Ważny spór o uprawnienia PIP

Doceniasz tę treść?

Sąd czy inspektor pracy powinien decydować co jest zleceniem a co praca na etat? Będzie polska „policja pracy”? Skutki mogą być poważne, głównie dla firm.

Wśród planowanych zmian dot. prawa pracy, jedna z kluczowych dotyczy tego, że to inspektor pracy miałby oceniać, czy stosunek łączący indywidualnego usługodawcę z pracodawcą jest umową o pracę czy umową zlecenia.

Wielu związkowców wierzy w wyczucie inspektorów pracy, którzy mają doświadczenie i potrafią ocenić (nawet nie będąc prawnikami), kiedy mamy do czynienia z pracą etatową, a kiedy umową cywilnoprawną. Przedstawiciele pracodawców nie wierzą z zasady w wyczucie urzędnika.

Spór wydaje się nie do rozwiązania.

Ale wiadomo, że szereg skutków takiej ewentualnej zmiany spadnie wprost na polskich pracodawców. Często to małe firmy i po prostu biedne.

Co najważniejsze – nie chodzi tu tylko o fakt, że urzędnik uzna, że strony łączy umowa o pracę. Można się odwołać do sądu. Tylko co z tego. W przypadku natychmiastowej wykonalności decyzji, wszystkie świadczenia wypłacać trzeba będzie od razu. Zaliczać pracownikowi staż, „podłączyć go” pod fundusz socjalny. A co ze zleceniobiorcą w wieku, w którym mamy do czynienia z ochroną przedemerytalną? Nagle stanie się pracownikiem, którego w dodatku nie można zwolnić?

Ale skutki mogą iść jeszcze dalej. A co jeśli firma np. wobec banku będzie miała zobowiązanie dotyczące limitów zatrudnienia (takie zapisy zdarzają się na rynku) i złamie te warunki. PIP napisze usprawiedliwienie? Czy wszystkie skutki poniesie „nieodpowiedzialny pracodawca”?

A co, jeśli po latach decyzja „przyznająca etat” zostanie zakwestionowana przez sąd? Pracownik zwróci świadczenia i ew. dodatkowe przychody? To fikcja. Co więcej – ściganie wówczas, za pomocą np. komornika – pracownika „uszczęśliwionego” przez PIP w wielu przypadkach może być po prostu nieetyczne (np. rodzic wielodzietnej rodziny, osoba chora).

Te proste przykłady pokazują wyraźnie, że skutki decyzji PIP mogą być  przeogromne. Dlatego PIP nie powinien mieć uprawnienia do wydawania decyzji o zmianie formy umowy.

Znając realia rynku pracy, trzeba przyznać, że problem wątpliwej podstawy prawnej współpracy trzeba rozwiązać. Ale trzeba poszukać innego rozwiązania. Być może szybka ścieżka sądowa i wsparcie PIP dla zleceniobiorcy w trakcie procesu byłoby rozwiązaniem. W takim scenariuszu to jednak niezawisły sąd decydowałby o istnieniu stosunku pracy, a nie urzędnik. I o takie rozwiązanie biznes powinien zabiegać.

Inne wpisy tego autora

Urzędnik da umowę o pracę? Jest taki projekt

Czy urzędnik będzie decydował o kształcie umowy między przedsiębiorcą a jego współpracownikiem/pracownikiem? Państwowa Inspekcja Pracy chciałaby takich rozwiązań. Osobiście wolę, by spory pracownik–pracodawca rozstrzygał jednak