Komorowski reformator. Przynajmniej werbalnie
Lektura wystąpienia wygłoszonego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 4 czerwca przed Zgromadzeniem Narodowym musi napawać optymizmem. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Głowa państwa nie stara się wpasować w rządowy przekaz o „ciepłej wodzie w kranie”, nie wciska do mózgów obywateli przekazu o wyspie szczęśliwości i tego, że jesteśmy skazani na sukces. Wręcz przeciwnie.