Polska w tym spocie ukazana jest nie jako kraj dzielnych ludzi, którzy rzucili się – po 50 latach okupacji – do odbudowy swojej Ojczyzny, tylko właśnie jako niedomytych i nienowoczesnych chamów targających towar na handel w plastikowych torbach i rozpadających się Wartburgach, handlujących na polówkach, w mało estetycznych warunkach.
Przykro mi bardzo Panie Premierze, innych narzędzi wówczas nie mieliśmy i robiliśmy tym co było pod ręką.
Sytuacja jest tragiczna, beznadziejna. Na szczęście zjawia się Unia Europejska, która łaskawie nas przyjmuje i cywilizuje. I staje się CUD. Ale ze spotu wynika, że tego cudu nie dokonali Polacy – polscy przedsiębiorcy i pracownicy, tylko właśnie Unia Europejska, która nas barbarzyńców umyła, uczesała i łaskawie wprowadziła do cywilizacji!
Żałosne.
Nie jestem przeciwnikiem Unii Europejskiej w kształcie, jaki został wymyślony przez Ojców Założycieli tego projektu, jako wspólnego obszaru wolnego handlu i przepływu pracy, usług, ludzi
i kapitału. W tym kształcie to świetny projekt!
Niemniej trzeba oceniać rzeczy w ich właściwym kształcie i rozmiarze. Dotacje unijne to jest 3% polskiego PKB. Resztę wytwarzają Polacy! Trochę więcej wiary we własny Naród , Panie Premierze!
Oczywiście wejście do UE pomogło nam w rozwoju – w czym większą zasługę ma otwarcie granic dla naszych produktów, niż owe mityczne dotacje unijne. Inna rzecz, że wcześniej uprawialiśmy politykę dosyć oryginalną – całkowicie otworzyliśmy nasz rynek na produkty i firmy europejskie; samemu mając cudze rynki zamknięte!
To, że w takich warunkach byliśmy w ogóle w stanie konkurować z europejskimi firmami i w niektórych obszarach wygrywać (np. żywność) zakrawa na cud.
Ale ten świetny projekt europejski niestety może zostać zniszczony, przez wyalienowane elity brukselskiej biurokracji, która wszelkim sposobami stara się z UE stworzyć jedno państwo.
Te działania to największe zagrożenie dla Europy – ale to już odrębny temat.
Cezary Kaźmierczak
Fot. na lic. CC2.0/aut. Platforma Obywatelska RP/flickr.com