W różnych dyskusjach publicznych zdarza mi się używać przykładów innych krajów. Reakcja w zasadzie jest zawsze taka sama:
Szwajcaria – ma uzbrojoną po zęby obronę terytorialną.
– Szwajcaria? Nie można Szwajcarii porównywać do Polski. To zupełnie coś innego.
USA – W Stanach małe sprawy godpodarcze rozstrzygane są w ciągu 1 do 3 tygodni.
– Ameryka? Nie można Ameryki porównywać do Polski. To duży kraj!
Estonia – wprowadziła bardzo proste i jasne przepisy podatkowe.
– Estonia? Nie rozśmieszaj mnie – to mały kraj!
Nowa Zelandia – ma emeryturę obywatelską.
– Nie można Polski porównywać do Nowej Zelandii, przecież to zupełnie coś innego, gdzieś na końcu świata!
Dania – w Danii obciążenie pozapłacowymi kosztami pracy to zaledwie 2,8%.
– Dania? To bogaty kraj, mogą wszystko, nie można porównywać z Polską.
Ukraina – wprowadziła podatki ryczałtowe dla malego biznesu.
– Ukraina? To biedny kraj, mogą wszystko, nie można porównywać tego z Polską.
I tak za każdym razem. Co byś nie powiedział.
Ale spróbuj tylko zaproponować coś, czego nie wprowadzono jeszcze w jakimś kraju świat. Zabiją cię śmiechem: „A w jakim kraju niby takie rozwiązanie funkcjonuje? Ucha, cha, cha…”
Miłych polemik.