No może jeszcze nie został, ale Pan Redaktor Marek Beylin z GW pogroził mu, że zostać może.
www.wyborcza.pl/magazyn/1,135762,15287421,Balcerowicz_w_obozie_ignorantow.html
Forum Obywatelskiego Rozwoju poleca bowiem wydaną przez Zysk i S-ka książkę Jonaha Goldberga „Lewicowy Faszyzm”, a sam Balcerowicz napisał do niej słowo wstępne. Jeszcze gdyby wydawca dosłownie przetłumaczył tytuł „Liberal Fascism” na „”Liberalny faszyzm” to może Profesorowi by się upiekło. Problem w tym, że jest to książka amerykańskiego autora. A tam już jakieś 100 lat temu lewacy ukradli liberałom nazwę i sami zaczęli się tak nazywać. Dziś w USA „liberał” to Obama. Zresztą manipulacja tytułem nic by pewnie nie dała, bo narracja Goldberga odnosi się jeszcze do Wilsona, Roosevelta i Kennedy’ego. Ja bym ich co prawda „faszystami” nie nazywał. Bo faszyzm to jednak nie tylko program gospodarczy, ale i polityczny – nacjonalistyczny i rasistowski. Ale jeśli chodzi o program społeczno-gospodarczy to warto wiedzieć czego domagali się faszyści, o czym przypomniał Goldberg prezentując program NSDAP (Narodowo Socjalistycznej Partii Pracy):
Upaństwowienie wszystkich przedsiębiorstw połączonych w trusty
Udziału w dochodach przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego
Rozszerzenia na wielką skalę świadczeń dla osób w podeszłym wieku
Wywłaszczeniu bez odszkodowania na potrzeby społeczności
Uniemożliwienia spekulacji z wykorzystaniem ziemi
Bezwzględnej walki z tymi, których działalność szkodzi interesom ogółu
Państwowego szkolnictwa z „odpowiednim” programem nauczania
Zapewnienia przez państwo poprawy stanu zdrowia
Opieki nad matką i dzieckiem
Walki z kłamstwami i ich rozpowszechniania w prasie („mowa nienawiści”)
Zastanówmy się, która z polskich partii nie przyjęłaby tego programu za własny? A z europejskich? W USA niektórzy Republikanie mogliby mieć zastrzeżenia. Ale Demokraci już na pewno nie. No może wywłaszczenie byłoby jednak za jakimś odszkodowaniem.
A jeśli chodzi o politykę, to faszyzm idzie ręka w rękę z komunizmem. Oba te systemy (i tylko one) są totalitarne! Tymczasem faszyzm jest przedstawiany jako prosta kontynuacja autorytaryzmu. Tymczasem różnica między nimi jest zasadnicza. Autorytaryzm choć może, nie musi być etatystyczny (Portugalia Salazara, Chile Pinocheta). To faszyzm i komunizm są etatystyczne. Poza systemem autorytarnym mogła funkcjonować zresztą nie tylko gospodarka, ale także kultur i nauka. Faszyzm i komunizm do tego nie dopuściły. Jest zresztą więcej między nimi podobieństw. Autorytaryzm (jak konserwatyzm) dążył do homeostazy społecznej, opierając się na organicystycznej i solidarystycznej teorii społeczeństwa. Faszyzm i komunizm żywiły się teorią wroga i teorią konfliktu. Dla jednych wrogiem byli Żydzi i Słowianie dla drugich burżuje. Z wrogiem trzeba było walczyć. Metody walki były zresztą podobne. Z tym, że komuniście nie stosowali gazu – byli bardziej oszczędni. Z autorytaryzmem, faszyzm i komunizm łączy głównie teoria wodza. Z tą różnicą, że wódz w systemie autorytarnym był przywódcą państwa i stał na czele jego struktur. Tymczasem w przypadku faszyzmu i komunizmu państwo i jego organy było narzędziem w rękach partii! Partia była reprezentantem narodu albo klasy robotniczej. Nacjonalizm różnił się od internacjonalizmu zakresem podmiotowym, a nie przedmiotowym. Metody działania obu partii były identyczne. Faszyzm różnił się od komunizmu głównie ilością ofiar – na niekorzyść komunizmu.
Jednak dziś zwolennicy wymienionych wyżej elementów programu gospodarczego NSDAP, o faszyzm oskarżają wszystkich dookoła a uwaga że Hitler był socjalistą wzbudza w nich furię. Podobną do porównywania faszyzmu z komunizmem.
Więc Panu Profesorowi Balcerowiczowi wielkie dzięki za odwagę. Jego nazwisko przyciąga czytelników. A im więcej osób się dowie, kto tak naprawdę jest faszystą – tym lepiej. A jak nas już wsadzą (może do jednej celi) zgodnie z faszystowskim programem „walki z kłamstwami i ich rozpowszechniania w prasie” będziemy mogli w końcu pogadać sobie bezpośrednio o Obowiązkowych Funduszach Emerytalnych.