Jesteście głupi!

Doceniasz tę treść?

„Byliśmy głupi” – wyznaje Marcin Król w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim, który twierdzi, że liberałowie rozmawiają o wolnym rynku „bo własny tyłek boli”.

www.wyborcza.pl/magazyn/1,136528,15414610,Bylismy_glupi.html

Mnie nie boli!

Wy byliście głupi – zgoda. I dalej jesteście. Skoro nie rozumiecie, że ani sposób prywatyzacji w Polsce, ani polityka podatkowa, ani polityka gospodarcza nie miały nic, NIC(!), wspólnego z liberalizmem!

Pod hasłem liberalizmu zrobiliście (to akurat nie pod adresem profesora Króla) skok na stanowiska i na kasę, więc ludzie myślą, że to był liberalizm. Bo jaki procent wyborców czyta Smitha, Misesa, Hayeka, Friedmana???  Różnią się oni między sobą w poglądach na ekonomię, ale mają taki sam pogląd na państwo.  Nie ma najmniejszego powodu do przypuszczeń, że  ludzie ze złych, którzy nic nie rozumieją, których trzeba do różnych rzeczy zmuszać, a innych im zakazywać, zmieniają się w dobrych, którzy wiedzą do czego innych zmusić, a czego im zakazać, zaraz po tym jak wygrają jakieś wybory!

Każdy podejmuje decyzje z punktu widzenia swoich własnych korzyści – decydenci też. Gdy mogą decydować za innych, robią to z punktu widzenia korzyści własnych. Jest tak bez względu na to, czy prawo podejmowania decyzji opierają na przymusie (jak było za czasów komunistycznych), czy na demokratycznym przyzwoleniu.

Friedrich Hayek już w 1944 roku w „Drodze do poddaństwa” pisał, że ograniczanie wolności, gdy raz się zaczyna, nigdy się nie kończy. I tak się dzieje w Polsce. Znieśliśmy co prawda cenzurę prewencyjną, wprowadziliśmy wolność prasy, zrzeszania się i zgromadzeń ale mamy autocenzurę, walkę z „mową nienawiści” (pojęcie wprowadzone przez neomarksistów) i największe przedsiębiorstwa zarządzane przez kolegów szefa partii. Za to za najbardziej liberalne uchodzą uchwalona jeszcze za komunistycznych czasów ustawa Wilczka o działalności gospodarczej i wprowadzony za czasów Leszka Millera podatek liniowy dla przedsiębiorców.

W 1989 roku zamieniliście Trynkiewiczowi i innym karę śmierci na 25 lat i nie chcieliście słuchać nikogo, kto miał inne zdanie. I dziś macie problem. Moi studenci pisali wówczas pracę semestralną. Jeden z tematów, który mogli wybrać, brzmiał: „Za czy przeciw karze śmierci”. Ktoś napisał: „jak taki bydlak (bo trudno nazywać go człowiekiem) wyjdzie za 25 lat na wolność i znowu zamorduje i to będzie moje dziecko, to kupię pistolet i będę miał tylko jeden problem: do kogo najpierw strzelać? Do niego, czy do tych, którzy mu to umożliwili”.

Tak! Byliście  i jesteście głupi. Tylko liberałowie nie mają z tym nic wspólnego!

Inne wpisy tego autora