Prawo pierwszej nocy

Doceniasz tę treść?

Dziś w papierowej Rzepie mój felieton nowomowa gospodarcza. Tutaj trochę więcej na ten temat.

Ministerstwo Gospodarki opublikowało założenia do projektu ustawy „Prawo działalności gospodarczej”. Projekt przewiduje wyraźne potwierdzenie zasady, że co nie jest prawnie zabronione, jest dozwolone i domniemanie uczciwości podatnika. Przedsiębiorca będzie mógł „podejmować wszelkie działania, które nie są wyraźnie zabronione w przepisach prawa”. I tak może, ale warto to niektórym przypomnieć. Ministerstwo proponuje też „sformułowanie normy, zgodnie z którą organ administracji publicznej, działając na podstawie i w granicach prawa, dba w szczególności, by jego rozstrzygnięcia zapadały w granicach jego właściwości, posiadały podstawę prawną, a ich treść była zgodna z obowiązującymi przepisami prawa i uwzględniany był także uzasadniony interes gospodarczy przedsiębiorcy” Jak zbierzemy do kupy obowiązujące przepisy kodeksu postępowania administracyjnego to wszystko to już znajdziemy. Wystarczy tylko zrobić szkolenie urzędników, aby przepisów k.p.a. przestrzegali.

Zasadę in dubio pro liberte zgodnie z którą obywatel może podejmować wszelkie działania, które nie zostało wyraźnie zabronione przez przepisy prawa, a organ władzy publicznej może podejmować tylko takie działania, do których został wyraźnie upoważniony przez przepisy prawa” może warto byłoby umieścić w konstytucji? Niby wynika ona z art. 2 ale czasami czytając orzeczenia TK można odnieść wrażenie, że tylko „niby”.

Domniemanie uczciwości przedsiębiorcy to z kolei nic innego, jak zgłoszona przez Prezydenta propozycja umieszczenia w Ordynacji podatkowej zasady in dubio pro tributario. Gdy w sprawie, w której stroną jest przedsiębiorca pojawią się niedające się usunąć wątpliwości faktyczne, organ ma być zobowiązany rozstrzygać je na korzyść  przedsiębiorcy”. To samo dotyczy każdego obywatela, więc dobrze, że przedsiębiorcy zostaną potraktowani jak obywatele.

Żeby jednak zasadę wolności gospodarczej zmiękczyć, Ministerstwo Gospodarki maceruje ją w sosie nowomowy. W ramach urzeczywistniania konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej „na przedsiębiorcę nałożony zostanie obowiązek wykonywania działalności zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, z uwzględnieniem słusznych interesów konsumentów oraz konieczności godziwego wynagradzania osób wykonujących pracę na rzecz tego przedsiębiorcy”. Wieje grozą! Czy konkurencja jest uczciwa, czy nie uczciwa orzekało będzie państwo i jego przedstawiciele. Ciekawe czy według standardów stosowanych przez posłów przy rozliczaniu podróży służbowych? Kwalifikator „dobrego obyczaju” też trzeba będzie jakoś określić. Podobnie jak „słusznych interesów” kontrahentów. Każdy wie, co leży w jego interesie, a co nie. Oczywiście każdy wolałby otrzymywać więcej za mniej. Teraz państwo uznaje się za właściwe do tego, by rozstrzygać kiedy będzie to „słuszne”. I jeszcze te „godziwe wynagrodzenia”? Ciekawe, czy będzie brane pod uwagę to, ile przedsiębiorca płaci za pracę zatrudnionego przez siebie pracownika, czy to, ile pracownik otrzymuje netto do kieszeni? Bo najbardziej to „niegodziwa” jest haracz jaki rząd pobiera za to, że przedsiębiorca zatrudnił pracownika. Ciekawe kiedy rząd wpadnie na pomysł przywrócenia prawa pierwszej nocy? Skoro rości sobie prawo do pieniędzy z tego tytułu, że ktoś idzie do pracy, to może i z tego, że „idzie za mąż”?

Podstawowym celem regulacji ma być „urzeczywistnienie konstytucyjnej zasady wolności gospodarczej i zagwarantowanie jej wykonywania w duchu społecznej gospodarki rynkowej, z uwzględnieniem aktualnej sytuacji społecznej i gospodarczej”. W słynnej sprawie Wedla, Sąd Najwyższy uznał, że choć ustawa nacjonalizacyjna nie przejmowała na własność państwa spółki, ani jej firmy, a tylko jej majątek, to należy przepisy interpretować nie zgodnie z ich literą, a „duchem” właśnie. Żeby więc duchy znowu nie zmieniły się w upiory.

Inne wpisy tego autora