Dzień: 11 czerwca, 2015

Historia mater studiorum est

Żywię odrazę do owych absolutnych systemów, które uzależniają wszystkie historyczne wydarzenia od wielkich przyczyn sprawczych powiązanych między sobą w fatalistyczny łańcuch, które – by tak rzec – wykluczają człowieka z historii ludzkiego rodzaju. Znajduję, że są ciasne mimo ich rzekomej wielkości i fałszywe pod pozorami matematycznych prawd. Choć nie spodoba się to twórcom, którzy wymyślili te wzniosłe teorie, aby sycić własną próżność jestem przekonany, że wielu ważnych faktów historycznych nie da się wytłumaczyć inaczej jak przypadkowymi okolicznościami i że wiele innych pozostaje niewytłumaczalnymi, że wreszcie przypadek – czy raczej kombinacja przyczyn wtórnych, którą tym mianem określamy nie potrafiąc ich rozwikłać – liczy się bardzo w tym, co oglądamy na teatrze świata. Lecz równie mocno jestem przekonany, że przypadek nie czyni niczego, co uprzednio nie byłoby przygotowane. Dawniej zaszłe fakty, natura społecznych urządzeń, charakter umysłów, stan obyczajów są materiałem, z którego układa on owe improwizacje.

Orwellowska logika prorządowych mediów

Ponoć Komorowski przegrał przez hejt na Twitterze, a teraz PO upadnie przez szubrawców, którzy umieścili akta sprawy taśmowej na Facebooku. Czy naprawdę ktoś sądzi, że czytelnicy pro-rządowych mediów są aż tak durni i nie rozumieją, że hejt zawsze ma swoje źródło, a skandalem nie jest ujawnienie akt śledztwa, ale to jak śledztwo było, czy raczej nie było prowadzone?