Olaboga, sądzić mnie będą!

Doceniasz tę treść?

Wracam sobie z pięknej i zielonej, choć nieco markotnej, jak dla mnie, Szkocji, wsiadam na Okęciu do taksówki, taksówkarz uruchamia samochód, a z radia słyszę, że Ministerstwo Finansów pozywa mnie do sądu za zniewagę w sprawie tzw. „Provident Lex”.

Jak już poważnie odespałem piękną i zieloną, choć nieco markotną, jak dla mnie, Szkocję, budzę się, uruchamiam komputer i widzę na Twitterze, że Provident podaje mnie do Prokuratury za „świadome wprowadzanie w błąd organów ścigania i fałszywe oskarżenie. Za co grozi grzywna, a nawet pozbawienie wolności do 2 lat”. Łał. Strach się bać.

Niezorientowanym wyjaśniam, że złożyłem do Prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy pracach nad ustawą antylichwiarską, zwaną na mieście „Provident Lex”, z uwagi na to, że arcydziwnym zbiegiem okoliczności wszelkie poprawki do tej ustawy były nadzwyczaj korzystne dla firmy Provident, a niekorzystne dla jej konkurentów. Opublikowaliśmy na ten temat Białą Księgę, nawet opisującą cuda legislacyjne w sprawie tej ustawy.

To dobre wiadomości.

Mam nadzieję, że Ministrowie Leszczyna i Szczurek, tudzież poseł Skowrońska, będą mogli wyjaśnić pod przysięgą parę rzeczy związanych z tą ustawą! Mam nadzieję, ze będę mógł ich o to przed sądem zapytać. Tempo pracy polskich sądów jest powszechnie znane – mam nadzieję, że uda mi się jakoś ubłagać nowego Ministra Finansów, żeby nie wycofywał pozwu. Możemy się dowiedzieć paru bardzo ciekawych rzeczy. Przede wszystkim poznać autora ustawy i poprawek.

Czekam z niecierpliwością. Choć się chyba nie doczekam. Jaś nie doczekał. Dziennikarz TVP poinformował mnie bowiem w południe, że „Ministerstwo się waha” czy mnie pozywać. Ciekawe. Widać wizja zeznań pod przysięgą nie jest nazbyt atrakcyjna.

Skądinąd barrrrrrdzo ciekawy jest zamiar pozwania mnie przez Ministerstwo Finansów w tej sprawie. Na przykład Straż Ogniowa w Kóżkach mnie nie pozywa w tej sprawie. Dlaczego? Przecież podobnie jak o Straży Ogniowej w Kóżkach, tak również o Ministerstwie Finansów, nie mówiłem w kontekście tej ustawy. Dlaczego w takim razie poczuli się znieważeni? Barrrrrrdzo ciekawe.

Nieco bardziej złożona jest sprawa zawiadomienia firmy Provident, co zakrawa na działanie o charakterze samobójczym jednak. Bo też jednak trzeba będzie zeznawać pod przysięgą. Ja rozumiem, że nerwy puszczają i pewnie centrala wyrzuci jeszcze wszystkich na koniec z roboty z polskiego oddziału, ale żeby się aż tak wystawiać???

Na koniec bowiem firma Provident zrobiła sobie ku-ku i przeszła poprawka, że koszt „obsługi klienta w domu” ma być wliczony w koszt pożyczki. A cały koncept polegał właśnie na tym, ze miał być nie wliczany!!! Efekt był dość szybki – akcje Providenta w Londynie spadły o 25%!!! I o ile znam korporacje – będą konsekwencje. Pan Prezes David Parkinson, który chyba po kilku rozmowach doszedł do wniosku, że znajduje się w jakimś Bantustanie, a nie Rzeczpospolitej też pewnie będzie musiał odpowiedzieć na parę bardzo przykrych pytań pod przysięga, co w połączeniu z utratą pracy, może być bardzo przykre. Mam zatem nadzieję, że Pan Prezes nie pójdzie śladem Ministerstwa Finansów i nie wycofa zawiadomienia, byśmy mogli porozmawiać przez obliczem Sądu RP.

Inne wpisy tego autora

Czemu z Polską można robić co się chce?

W 2018 roku Francja wypowiedziała Polsce wojnę handlową i zaczęła systemowo prześladować polskie firmy we Francji, oczywiście szermując przy tym całym wachlarzem szczytnych haseł, o

Polexit w 9 krokach

 Z coraz większą litością i zażenowaniem patrzę na różne opinie dotyczące tzw. Polexitu.  Niby powszechne jest, że jak aktor czy kompozytor wypowiada się w sprawach