Niektóre fakty świadczą o tym, ze minister Szałamacha zamierza utrzymać artystyczny charakter Ministerstwa Finansów.
Świadczy o tym choćby brawurowa akcja wymierzenia podatku bezrobotnemu, który naprawiał sąsiadom samochody za flądry, jajka i ziemniaki. Wina jest bezsprzeczna – przesłuchano 17 świadków pod przysięgą.
Facet, który robi taki show w czasie jak korporacje wyprowadzają mu 46 mld CIT, a karuzele vatowskie 50 mld, a on ściga bezrobotnego za flądry i worek kartofli – to musi być Artysta. Każdy to poświadczy.
Trzeba podjąć działania, żeby wpisać Ministerstwo Finansów do rejestru instytucji kultury.