Miesiąc: luty 2017

PIS I PO – w oparach nierzeczywistości

Minister Szyszko wprowadził ustawę, która przywraca wolność i elementarny zdrowy rozsądek – na swojej działce możesz wyciąć swoje drzewo, o ile nie jest zabytkiem. Spotkało

Biznes i dobre imię miasta. Sopot przegrał z Cocomo

Sopot przegrał proces z nocnym klubem Cocomo. Sąd oddalił pozew miasta, które domagało się przeprosin i zapłaty 25 tysięcy złotych na cel społeczny. Podstawą roszczenia był fakt działania kluby w kurorcie.Sprawa była niezwykle ciekawa – z jednej strony Cocomo cieszyło się „złą sławą”. Media obiegały informacje na temat horendalnych rachunków płaconych w lokalach tej sieci. Klienci skarżyli się na wysokość opłat i sugerowali, że nie mieli świadomości swoich działań, sugerując, że mogli być odurzani. To powodowało, że kluby mogły być źle postrzegane. A zdaniem władz Sopotu – ich „zła sława” rozciągała się na miasto, do którego przyjeżdżają turyści.Ta argumentacja upadła jednak w sądzie, choć wyrok jest nieprawomocny. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia sąd stwierdził, że działalność klubu mogła być negatywnie postrzegana, ale nie było to naruszeniem dobrego imię miasta. I powiedzmy szczerze, to dobry wyrok. Jeśli bowiem łamane jest prawo – „zrobieniem porządku” powinny zajmować się policja, skarbówka, inspekcja handlowa lub inne służby. O ile nie ma specjalnych powodów by bronić Cocomo, to niepokojąca jest sytuacja, gdy władze miasta próbują wpływać na działalność biznesu przez pozwy o naruszenie dóbr osobistych. W lokalnych stosunkach można sobie wyobrazić, że władze miast i gmin wplywają na biznes nie dlatego, że budzi wątpliwości jak sieć klubów, ale dlatego, że X stanowi konkurencję dla firmy Y. Można też sobie wyobrazić sytuację, gdy lokalna władza uderza w biznesy polityków lokalnej opozycji. Zbyt daleko posunięte sugestie? Niekoniecznie, w polskich realiach nie takie cuda można było oglądać. Niestety.Pisząc o wyniku procesu dodajmy dla pełnej jasności, że przegrała też agencja prowadząca klub. W pozwie wzajemnym chciała ona przeprosin od miasta za krytykę jej dzialalności. Posługując się piłkarskimi porównaniami w sopockim sporze 0:0 do przerwy. Bo trzeba się liczyć z apelacją w tej ciekawej sprawie.

Efekt Szyszki

Cały weekend wsłuchiwałem się w ryk pił w okolicy.  Jak w  symfonię – „Zwycięstwo” Beethovena,  tyle, że nie Wellingtona, tylko właścicieli ziemi nad urzędnikami. Za  kilkanaście miesięcy na puste place wróci życie. Nie jakichś samosiejek, tylko rodzinnych domów, mieszkań, całych osiedli. A za dwadzieścia lat historycy będą mówili o budowlanym Efekcie Szyszki.

Ja, liberał ze złomowiska!

Przeczytałem dziś w DGP radę Jana Wróbla: „liberałowie, uważajcie, bo traficie na złom”!

Miś 2017 – o wyższości własności państwowej nad prywatną

W tym tygodniu miałem 3 razy do czynienia z instytucjami, które są własnością – najlepszej ponoć, bo „naszej” – formy własności: państwowej.

Na ogół miewam do czynienia z własnością prywatna- obca i cudza – wiec nie jestem za bardzo gotowy na kontakt z „własnością społeczna” czyli z poniekąd moją. Nie, że jakaś tragedia – brak treningu po prostu.

Przypadek 1 (poniedziałek)

– Kawa czy herbata? – pyta sekretarka po czym przynosi mi nalany po podlasku (czyli z czubem) kubek herbaty i bez słowa wychodzi. Nie ma cukru, nie ma spodka, nie ma gdzie i na co odłożyć torebki, nie ma łyżeczki.

Przypadek 2 (środa)

Przychodzę do Prezesa wielkiej instytucji. Na portierni wręczają mi kartę magnetyczna i nic.
– Gdzie mam iść? – pytam.
– A to Pan nie wie? To proste – winda na 5 piętro i tam blok F, kartą otworzyć.

Wjeżdżam. Karta niestety nie działa. Proszę przechodzącą osobę, zeby mnie wpuściła do bloku Prezesa. Odmawia: – Jak karta Pana nie puszcza, to ja tez nie moge! Następna osoba też odmawia.

Zjeżdżam na dół do recepcji.
– Nie działa ta karta – informuje Panią. Bardzo rozbawiona: Ha, ha, ha.. A wiedziałem że nie zadziała! Wiedziałam! Brąnek! Popatrz trochę, zaprowadzę Pana!

Przypadek 3 (czwartek)

Czekam i piszę te słowa. A wcześniej – wywołano przez głośniki mój numerek. Podchodzę. Pani na pełny regulator rozmawia z koleżanką na temat jakiegoś Janka z pracy, który jak coś potrzebuje to natychmiast, a jak się jego poprosi – to ma to w de. Typowa dość sytuacja, zresztą. Trwa to około 90 sekund – Pani mnie do dostrzega i oschle: – Słucham?
***

Moje drzewo moja sprawa

Wczoraj w papierowej „Rzepie” był mój felieton o wycinaniu drzew. Tutaj w poszerzonej nieco wersji uwzględniającej dyskusję jaka się przetoczyła na Twitterze po moim wpisie, że jak socjalistyczny rząd PiS pozwolił mi wyciąć moje własne drzewo z mojej własnej działki, to za skandal uznała to „liberalna” ponoć opozycja.

Niemcy – Królowie biznesu!!!

Jeśli prawdą jest, że państwowe spółki mają odkupować gazety lokalne, od PolskaPresse – to ja zgłaszam tą firmę do Najważniejszej na Świecie Nagrody Gospodarczej! Dzisiaj!

Człowiek, który odmienił twarz kapitalizmu

On pierwszy dostrzegł romantyzm tam gdzie inni widzieli tylko zimny materializm. On pierwszy pisał o pazernej podłości, tam gdzie wszyscy wypatrywali romantyzmu i sprawiedliwości. Michael Novak – jeden z najwybitniejszych umysłów amerykańskiego konserwatyzmu, jak nikt przed nim ani po nim, potrafił nazwać różnicę między kapitalizmem a socjalizmem. Między systemem zrodzonym z natury człowieka i dla człowieka  a systemem narzuconym podstępem fałszywej troski.

Indeks Wolności Gospodarczej 2017

Wolność jako brak przymusu polega na tym, że państwo i społeczeństwo nie stawiają przeszkód aktywności jednostki. Skoro jednak aspiracje poszczególnych ludzi często wchodzą ze sobą

Jak powinniśmy reagować na wydarzenia w Waszyngtonie

Waszyngton stoi w ogniu co najmniej trzech skandali. Ze wszystkich wojen jakie toczą się dziś w Białym Domu, dla nas najważniejsza jest ta w sąsiednim budynku – Old Executive Building, skąd kierowana i gdzie wypracowywana jest amerykańska strategia wobec Rosji. W miarę jak opada kurz po odejściu szefa doradców Trumpa, widzimy, że chaos pozostanie stałym elementem gry politycznej w Ameryce.  Wyzwanie jakie staje dziś przed Polską można porównać tylko do zabiegów o przyjęcie nas do NATO, a kto wie, czy nie do wielkiej naszej porażki i próby wpływania na rząd Franklina D. Roosvelta przed spotkaniem w Jałcie.

ius naturale

Gromy spadły na głowę Premiera Morawieckiego, że istnieje jakieś prawo ponad prawem.

21 w regionie, 45 na świecie – Polska odnotowała gorszy wynik w tegorocznym Indeksie Wolności Gospodarczej The Heritage Foundation i The Wall Street Journal

Wskaźnik wolności gospodarczej w Polsce wyniósł 68,3 pkt, co plasuje nasz kraj na 45 miejscu w rankingu światowym i 21 pozycji w zestawieniu regionalnym. Tak wynika z Indeksu Wolności 2017 Heritage Foundation i Wall Street Journal, który w środę 15 lutego zaprezentowała fundacja Warsaw Enterpise Institute, wyłączny polski partner światowego raportu. Celem Indeksu jest katalogowanie państw według rozwiązań, polityk realizowanych w celu zwiększania wolności gospodarczej. Według tegorocznej edycji Polska pozostaje w grupie państw „umiarkowanie wolnych”.

SOR jak Hejnał Mariacki

Polska ma dość irytującą tradycję wielkich strategii w niewielkim stopniem realizacji. Obszerne dokumenty, odważnie sięgające po angielskojęzyczne terminy i wymyślne hasła, które zwykle żyją dłużej w ludzkiej pamięci niż reformy, które obiecywały.

Podatek inflacyjny

Wraca inflacja. I to w szybkim tempie, choć na razie na niskim poziomie.

Frankowicze: podwójnie oszukani czy naiwni?

Najpierw „oszukały” ich banki, wmawiając iż kredyt hipoteczny zaciągnięty na bazie szwajcarskiego franka to najlepsze, wręcz rewelacyjne rozwiązanie. Po latach „oszukało” PiS, a zwłaszcza Andrzej Duda, ówczesny kandydat tej partii na urząd prezydenta, składając stanowczą obietnicę rozwiązania problemu. Piszę to po piątkowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w radiowej Jedynce, gdzie nie pozostawił złudzeń. Frankowicze  – zdaniem prezesa PiS –  powinni wziąć sprawy w swoje ręce i walczyć w sądach. Prezydent i rząd są bowiem w sytuacji, która jest zdeterminowana uwarunkowaniami ekonomicznymi – wyjaśnił. Frankowicze znów czują się  „oszukani”.

Kto ma bronić praworządności

Powołanie komisji weryfikacyjnej w sprawie tzw. dzikiej reprywatyzacji staje się faktem. Nawet przeciwnicy PiS po cichu przyznają, że taki organ może być jedyną skuteczną odpowiedzią na falę wyłudzeń nieruchomości. No dobra, ale przecież to nie jedyny przykład skrajnego bezprawia.

Frankowicze w sądzie czy w Sejmie. A może…

Taka droga byłaby idealna – i kliencie i bank odpuszczają by zyskać w innym miejscu. To szybsze niż lata procesów, ale tez bardziej elastyczne niż tworzona przez polityków ustawa. Niestety, takie negocjacyjne wyjście z impasu w polskich realiach to fikcja. Brakuje zaufania, brakuje gotowości do kompromisu. A gdy nie ma szans na kompromis, zostają emocje, najgorszy doradca w takich sprawach.

Polska polityka zagraniczna powoli wraca na właściwe tory. Oby.

Przekleństwem polskiej polityki zagranicznej jest to, że często robiona jest na użytek polityki wewnętrznej. Na tyle wysoki jest brak kultury politycznej i odpowiedzialności polskich polityków. Tak było ostatnio z rozniecaniem histerii antyniemieckiej i antyukraińskiej wśród tyle twardego, co równie nierozgarniętego, elektoratu partii rządzącej.

Wyborcza brnie w spór z Ministerstwem Zdrowia

Wczoraj miałem huśtawkę emocji związaną z projektem Ministerstwa Zdrowia dotyczącego powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Najpierw opierając się na doniesieniach Wyborcza.pl  – https://wei.org.pl/blogi-wpis/run,wraca-stare-ile-milionow-za-niepotrzebny-system-informatyczny,page,1,article,2488.html  atakuję Ministerstwo Zdrowia za

W poszukiwaniu podmiotowości

Słabo czytam język dyplomatycznej oględności. Stąd pewnie poczucie niedosytu po expose ministra Waszyczykowskiego, w którym nie znalazłem prostej konstatacji, że łatwiej nam już w Europie

Programowe niezrównoważenie

Rząd odesłał program „Zrównoważonego Rozwoju” do poprawek. Nie mam pojęcia co takiego wicepremier Morawiecki ma uzupełnić, ale życzyłbym sobie, żeby z równą gorliwością i przywiązaniem do szczegółów rząd podchodził do dziesiątek innych programów i projektów, które rozpatruje i z których trzeba było się wycofywać, albo co gorsza, z których nie wycofano się na czas. Jak choćby kary więzienia za błąd przy wystawianiu faktury, zwielokrotnienie i przywrócenie kontroli skarbowych bez ostrzeżenia, nowe regulacje komornicze, demontaż energetyki wiatrowej, zamrożenie obrotu ziemią, próba pogrążenia polskich aptekarzy i tak mógłbym jeszcze długo o projektach, włącznie z ostatnim pomysłem województwa warszawskiego czy braku refleksji nad niektórymi zapisami 500 plus, rozregulowującymi rynek pracy.

Braki lokalowe coraz mniej straszne

Puls Biznesu: Według Tomasza Wróblewskiego Mieszkanie Plus to szansa na trwałe odwrócenie trendu demograficznego i wzmocnienie fundamentów polskiego rynku mieszkaniowego. 

Polskie Davos u Rydzyka

Jarosław Kaczyński ponownie ubolewał, że przedsiębiorcy wykazują niewielką skłonność do inwestowania. Miało to miejsce podczas konferencji „Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę”, która w miniony weekend odbyła się w Toruniu na uczelni prowadzonej przez fundację ojca Tadeusza Rydzyka. Ojca Dyrektora, którego to do inwestowania akurat namawiać nie trzeba, a nawet państwo powinno mu w tym pomagać. Gdyż geotermia, to fundament relacji państwo – kościół.

Polityka jak „Familiada”

W polityce, gospodarce, historii coraz mniej liczą się fakty. Ważne są skojarzenia. Tak jak w programie „Familiada”, gdzie najbardziej punktowana nie jest odpowiedź najlepsza, ale taka, którą wybrało najwięcej średnio wykształconych współobywateli. Tak torowana jest droga do zwycięstwa… głupocie.

Historia zawraca cichcem

W historii najtrudniej jest ustalić moment od którego mamy odliczać nową erę. Bywa, że data pokrywa się z jakimiś spektakularnym wydarzeniem, a bywa, że historia  sama dokonuje zwrotu. Ot tak, w zwykły dzień roboczy i niezauważona przez współczesnych, pędzi sobie dalej w zupełnie innym kierunku. Mam wrażenie, że w tym tygodniu dokonała swojego zwrotu. Nie za sprawą  końca czy poczatku jakiejś wojny, ale zwykłych słów i półsłowek. Sporo tego było. Kiedy prezydent Trump nie groził Meksykowi interwencją zbrojną, to wydzierał się  na premiera Australii. Kiedy prezydent Europy Donald Tusk nie głosił, że Trump stanowi zagrożenie dla Unii Europejskiej jak Putin, to Marie LePen zapowiadała nowy pakt z Putinem, a Boris Johnson, że Wielka Brytania nie potrzebuje unijnej łaski. Trump Tuskowi nie został dłużny i wyraził przekonanie, że Europa jak Anglia, też byłaby lepsza bez Unii. Kilka godzin później przywódcy parlamentu Europejskiego zażądali żeby Komisja Europejska nie uznała nowego ambsadora US przy UE Teda Mallocha. W odpowiedzi Trump,  bez konsultacji z Brukselą złagodził sankcje wobec Rosji i zniósł zakaz handlu amerykańskich firm z putinowskim służbami FSB. Nie wiem czy otwarcie rosyjskim szpiegom sklepów z elektroniką było żywotną potrzebą Amerykanów, ale fakt, że nastąpiło w miesiąc po publikacji raportu o rosyjskich podsłuchach w USA i kilkanaście godzin po wznowieniu ataku na Ukrainę , dodaje wydarzeniu posmaku nowej ery.  Podobnie zresztą jak wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego karcącego kanclerz Merkel . Naszemu najwierniejszemu dotychczas sojusznikowi w konfliktach, z naszym największym wrogiem – z Moskwą,  oberwało się za złą postawę wobec Polski. Z kolei,  na coraz bardziej osamotnioną i ostrzeliwywaną Ukrainę,  nasz rząd obraził się za złą postawę wobec… historii.  Niby nic się nie stało, ale mam wrażenie, że nic już też nie chce być jak kiedyś.