Efekt Szyszki
Cały weekend wsłuchiwałem się w ryk pił w okolicy. Jak w symfonię – „Zwycięstwo” Beethovena, tyle, że nie Wellingtona, tylko właścicieli ziemi nad urzędnikami. Za kilkanaście miesięcy na puste place wróci życie. Nie jakichś samosiejek, tylko rodzinnych domów, mieszkań, całych osiedli. A za dwadzieścia lat historycy będą mówili o budowlanym Efekcie Szyszki.