Miesiąc: lipiec 2017

Trudne rozmowy z Zachodnimi mediami

Bloomberg to twardy gracz na rynku mediów gospodarczych. Bywa, że stąpa po kruchym lodzie analizując i prognozując zachowania rynków. Chcąc – nie chcąc – wpływa

Mieszkanie minus

Polacy masowo wycofują z banków oszczędności, gdyż oprocentowanie tradycyjnych lokat jest niższe od inflacji. A więc, w realu pieniędzy nie zarabiasz, tylko je tracisz. Co więcej podwyżka stóp procentowych nie jest zapowiadana, wręcz przeciwnie. Wielu, inwestuje więc na rynku nieruchomości, kupuje mieszkania na wynajem, bo tu da się jakoś zarobić. A raczej dało, bo ministerstwo finansów w ramach słynnego już uszczelniania (co ma też swoje dobre strony) i za to się zabiera. Czy innym bowiem uszczelnianie, czy innym podnoszenie podatków.

Zostaną ze zrepolonizowanymi mediami jak Himilsbach z angielskim

Jeszcze nie uspokoiło się na ulicach Warszawy i innych miast, a PiS chce zafundować sobie kolejną awanturę. Tym razem rozróbę i to grubą, może wywołać próba „repolonizacji mediów”. PiS jeszcze nie rozpoczął żadnych konkretnych prac ustawowych, ale ciągła gadanina o niemieckich polskojęzycznych mediach, o ich mniej lub bardziej domniemanych dysponentach, o możliwości podważenia prawa własności wywołuje niepokój, a za chwilę wywoła awanturę. Dziennikarze są z natury rzeczy wrzaskliwi, a ponieważ z racji wykonywanego zawodu mają, mniejsza o to czy słusznie, dostęp do serc i umysłów Polaków, to zdolni są wyprowadzić ich na ulice. Poprzez kontakty ze swoimi kolegami po fachu z zagranicy są też w stanie uruchomić na świecie potężną kampanię propagandową.

Mieszkania: własność lepszego i gorszego sortu

W ramach programu Mieszkanie Plus, wprowadzono możliwość eksmisji na bruk. Lokator państwowego mieszkania musi notarialnie wyrazić na to zgodę. Żadnego tam prawa do lokalu socjalnego ani pomieszczenia zastępczego. Nie płacisz 3 miesiące: na bruk, użytkowanie niezgodne z przeznaczeniem: na bruk, podnajem: na bruk. Popieram. Ale nie program Mieszkanie Plus, tylko proponowane zapisy umowy najmu.

Teraz będzie kłopot? Co nas czeka w sądach

Odpowiadam na tytułowe pytanie natychmiast – tak, będzie kłopot. I nie chodzi tu tylko o samą organizację Sądu Najwyższego. Kłopot może dotknąć każdą firmę i obywatela.

Drogie Zgredy

Drogie Zgredy, Tak, to do mojego pokolenia. Przy tej ilości młodych ludzi na demonstracjach przeciwko temu co i jak robi PiS bez logo (nota bene to tytuł książki jednej z politycznych guru części elit III RP – Naomi Klein) próby suflowania im przywódców wyciągniętych z drugiego szeregu starych partii, które III RP budowały, wołają o głos sprzeciwu. Jeśli III RP była tak doskonała, to skąd się wzięła IV RP? Czasem warto sięgnąć do historii – do zdarzeń i filozofii politycznej, która tym zdarzeniom towarzyszyła – poprzedzała i komentował. Wchodzicie w narrację Louisa de Bonalda, który uważał, że sytuacja we Francji w 1789 roku była wspaniała, rewolucja była spiskiem złych ludzi więc trzeba restaurować dawny ustrój. Więcej zrozumiał drugi z francuskich teokratów – Joseph de Maistre. Przed rewolucją – podobnie jak de Bonald – krytykował oświeceniowe zapędy racjonalistów i – jak udowadnia dzisiejsza kogniwistyka – mieli pod tym względem rację. Inaczej jednak niż de Bonald uznał, że skoro wybuchła rewolucja to sytuacja przed nią nie mogła być taka dobra. Była wręcz zła. Rewolucja to nie był żaden spisek tylko kara za grzechy arystokracji. Nie można więc restaurować starego ustroju tylko zbudować nowy. Pozwólcie więc, drogie Zgredy, tej młodzieży, która wyszła na ulicę wyłonić swoich przywódców, a nie suflujcie im swoich. III RP, którą zbudowaliśmy (piszę „my” choć się nie za bardzo poczuwam – ale to taki pojednawczy gest z mojej strony) to nie był dobry ustrój, którego powinniśmy bronić. No chyba, że chcecie, by ci młodzi bronili waszych, arystokratycznych przywilejów? Nie jestem w stanie ich namawiać, by bronili sądów w ich dotychczasowej postaci, więc proszę moich protestów przeciwko ustawom uchwalonym przez PiS nie wpisywać w tę narrację. Macie pomysł jak sądownictwo zmienić? Przez 28 lat Wam się nie udało – tu PiS ma rację. Niestety, wodzowskie nuty w połączeniu z nacjonalistycznymi i socjalistycznymi brzmiące w poczynaniach PiS tworzą stęchłą dość melodię. Nie powinna ona być dalej grana. Młodzi ludzie, którzy wyszli na ulice chyba ją usłyszeli. Pozwólmy im zagrać własną. Nie próbujmy wskrzesić Ludwika XVI, ani oddać władzy jego byłym zausznikom bo nic z tego nie wyjdzie.

Zatrzymać czas

Niełatwo jest tworzyć prawa kiedy umysłami rządzą emocje. Wzburzona ulica z jednej strony i zaciekłość rządzących z drugiej. Niezależnie od intencji jakie przyświecały reformie sądownictwa to, co wykluło się z parlamentarnej jatki, w żaden sposób nie daje nadziei na sprawniejsze i bardziej wiarygodne sądownictwo. Jest jeszcze czas. Prezydent swoim wetem może na trochę wyciszyć te emocje i zacząć pisać prawo od nowa. 

The road to serfdom

PiS nastaje na naszą wolność? Ano nastaje. Pisałem od lat, że kiedyś to się tak skończy, a właściwie powtarzałem co pisał Friedrich Hayek. Już w 1944 roku ostrzegał, że znaleźliśmy się na „The Road to Serfdom”.

Lobbyści w obronie Rosji

Zaczęło się od krótkiego technicznego tekstu w dzienniku dla kongresmenów „The Hill” – „Jak Ameryka może utracić swoją dominację w świecie przez sankcje energetyczne dla Rosyjskich firm?”. Po nim poszła cała seria, z Wall Street Journal włącznie. Jedni o psuciu relacji z Europą, inni o konsekwencjach gospodarczych, które wypchną Amerykę z Azji Środkowej, gdzie nie da się ominąć relacji z Gazpromem, a jeszcze inni o oddawaniu pola Chinom. Projekt ustawy rozciągający sankcje ekonomiczne dalej na rosyjskie firmy energetyczne, został przyjęty równo miesiąc temu przez Senat. I to jak większością 98 głosów przeciwko dwóm. Ponadpartyjne poparcie, wydawało się tak silne, że przegłosowanie sankcji w niższej izbie miało być tylko formalnością. Tym bardziej, że cieszyło się poparciem prezydenta.

Wygaszanie kadencji 2030

2030 Nadal obowiazuje nasza wiekopomna Konstytucja z 1997 roku, której nikomu nie udało się zmienić, ani uchwalić nowej. Zaś ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Trybunale Stanu

Ten lipiec źle nam się kojarzy

To może tylko zbieg okoliczności, ale  nową ustawę o Sądzie Najwyższym Sejm będzie procedował równo 65 lat po konstytucji 22 lipca 1952. Fatalne skojarzenie. Wtedy

Europa po dwóch latach kryzysu migracyjnego

Gehenna Europy obleganej przez setki tysięcy, jak nie miliony imigrantów ze wschodu i południa, zdążyła obrosnąć własnymi legendami. Zarówno tymi opisującymi cierpienie uchodźców i dowodami egoizmu narodów europejskich, jak i przykładami bestialstwa dzikich ludów palących, grabiących, gwałcących i rozdeptujących zachodnią cywilizację. W lipcu mijają równo dwa lata od pierwszej wielkiej fali ludów przedzierających się z Syrii, przez Turcję, Grecję, Bałkany, Węgry dalej do Niemiec i na północ Europy.

Podatek drogowy i brzytwa Ockhama

Rządząca partia, znana z socjalnych transferów, tym razem chce zabrać nam pieniądze. Chodzi o podatek paliwowy, czyli ponad 20 groszy od każdego nabytego litra benzyny, ropy i gazu. Kierowcy zrzucać się mają na budowę dróg samorządowych i krajowych. Kwota znacząca: 5 miliardów rocznie. Można przyznać, że to uczciwe rozwiązanie. Niech na budowę i remonty dróg płacą ich użytkownicy. Tym niemniej proponuję inne rozwiązania i to bardziej uczciwe.

Trump(h) w PL

Jak dobrze zrozumiałem, to Trump: czytał z telepromptera i to nie tak płynnie jak Obama. Na mównicy miał orły amerykańskie, a nie polskiego – jak Obama. Zachowywał się jak typowy handlarz używanych samochodów – mówił nam miłe rzeczy, tylko po to żeby nam gaz i uzbrojenie sprzedać. A przecież wiadomo, że gaz rosyjski alternatywy nie ma, a broni to ci Amerykanie może też wcale nie mają takiej dobrej.

Kiedy Putin i Trump wrócą do domu

Media od rana wezmą się za łby. Lewicowi eksperci będą dowodzić, że spotkanie w cztery oczy należało do Putina. Konserwatywny Trump okazał się słaby, miał związane ręce historiami o  ruskich powiązaniach i nie potrafił wymóc na Putinie przepraszam za zhakowanie amerykańskich wyborów. Obiecany rozejm w Syrii zostanie wyśmiany, jako pozbawiony gwarancji i wiarygodnego monitoringu. Jednym słowem znowu dał się wykiwać. Może.  Ale w przyszłym tygodniu będzie nowy tydzień. Agencja amerykańskiej Informacji Energetycznej ogłosi, że wydobycie amerykańskiej ropy znowu wzrosło, tak jak przez ostatni miesiąc średnio o 100 tysięcy baryłek dzienni, bijąc historyczne rekordy. Największy tankowiec świata Anna, właśnie skończył w piątek tankowanie, po raz pierwszy ropy łupkowej na eksport. I dalej z Corpus Christi popłynie odbierać Rosji kolejnych klientów. Za chwilę  Polska, Irlandia, Portugalia zaczną na stałe zaopatrywać się w amerykański gaz i ropę, a już dziś  gaz i ropę, na potęgę  kupują Chiny. Nic dziwnego, że zwlekają z budową wielkiej syberyjskiej rury, czekając na nowe ustępstwa Putina.  

Teraz Trump-Putin

Trump wyleciał z Warszawy i świat już żyje spotkaniem z Putinem. Stosunki z Rosją są dziś najgorsze od Zimnej Wojny i mała szansa żeby coś

Trump nas nie rozpieścił

Prezydent USA dobrze przygotował się do wizyty w Polsce, dał niezłą lekcję historii naszego kraju w wersji jak najmilszej polskiemu uchu, mówił o wspólnej obronie cywilizacji zachodu, co zabrzmiało jak przywołanie prastarej idei Przedmurza chrześcijaństwa. Te słowa i gesty nie są bez znaczenie, bowiem polityka międzynarodowa to także nastroje sympatie i antypatie. W sferze konkretów jednak Trump pokazał się jako trzeźwy przywódca uprawiający politykę realną.

Straszne przesłuchanie, ale nie rzucajmy kamieniem

Tak żenującego widowiska jak przesłuchanie prokurator Barbary Kijanko z Gdańska jeszcze przed komisją ds. Amber Gold nie było. Ale zanim spalimy na medialnym stosie prokuratorkę z Gdańska, sugeruję głęboki oddech i chwilę namysłu.

Waszyngton–Berlin-Warszawa – beznadziejna sprawa

Przy okazji wizyty Trumpa pojawiło się sporo głosów przestrogi przed antagonizowaniem Niemców. Trochę z historycznej roztropności, trochę ze zwykłego pragmatyzmu, politolodzy bronili  idealistycznej wizji Polski

Co Trump może zrobić dla Polski

Wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa to dobra okazja, by skatalogować, co Ameryka pod jego wodzą mogłaby zrobić dobrego dla Polski. Relacje z USA mają dla nas znaczenie fundamentalne, bowiem stały się jednym z głównych gwarantów przetrwania państwa polskiego. W tych relacjach zaś absolutnie kluczowe jest bezpieczeństwo.

Trump w Warszawie a Xi na Kremlu

W partyjnej zapalczywości, naszym komentatorom, amerykanistom, politologom – tym  z lewej i z prawej, umknie pewnie inne czwartkowe spotkanie. W tym samym dniu i czasie, kiedy Trump będzie przemawiał na placu Krasińskich w Warszawie, na Kremlu Putina odwiedzi  przywódca Chin Xi. Zatrzyma się w drodze na szczyt G-20. Będzie pierwszym w historii chińskim przywódcą, który przylatuje do Rosji jak do kraju zależnego. W przenośni i dosłownie.

Trump – Polacy na ziemię

Bardzo dobrze, że Donald Trump przyjeżdża do Polski. Bardzo dobrze, że jest u nas przed wizytą w Berlinie. Jeśli usłyszymy w Warszawie, że amerykańska brygada w Żaganiu otrzyma stałe finansowanie – to będzie więcej jak bardzo dobrze.

Wizyta wroga publicznego nr. 1

Oczywiście Trumpa. To jego pierwsze odwiedziny państwa europejskiego, jeśli pominąć Watykan. Wcześniejsza podróż związana była ze szczytem NATO i G7. Agencja Associated Press opublikowała właśnie artykuł o wizycie i już w tytule zadaje podchwytliwe pytanie: Czemu Trump z pierwszą wizytą wybrał się do Polski – nacji eks-komunistycznej zamiast do Wielkiej Brytanii. (W oryginale: „Poland 1st. Why Trump visists ex-communist nation before UK) . I dalej – albo do Francji, czy Niemiec. No właśnie, czemu? Napierw powinien zapewne pojechać do eks-nazistowskiej i eks-komunistycznej nacji, czyli Niemiec. Albo do eks-kolonialistów – do Francji czy Wielkiej Brytanii.

Je suis néolibéral

Im częściej socjaliści mówią o „liberalnej demokracji” tym częściej atakują demoniczny „neoliberalizm”. I wtedy właśnie mam ochotę napisać kredką na asfalcie „Je suis néolibéral”!