Trump nas nie rozpieścił

Doceniasz tę treść?

Prezydent USA dobrze przygotował się do wizyty w Polsce, dał niezłą lekcję historii naszego kraju w wersji jak najmilszej polskiemu uchu, mówił o wspólnej obronie cywilizacji zachodu, co zabrzmiało jak przywołanie prastarej idei Przedmurza chrześcijaństwa. Te słowa i gesty nie są bez znaczenie, bowiem polityka międzynarodowa to także nastroje sympatie i antypatie. W sferze konkretów jednak Trump pokazał się jako trzeźwy przywódca uprawiający politykę realną.

Nauka dla Polski z tej wizyty płynie prosta – bez złudzeń panowie, budujmy nasze bezpieczeństwa na co najmniej dwóch filarach – USA i UE, inaczej możemy się nieprzyjemnie rozczarować przebiegiem przyszłych wypadków.

Kiedy odessać z przemówienia na Placu Krasińkich i na konferencji prasowej pianę miłych słów pod adresem Polski i wizję cywilizacyjnego konfliktu z Trumpa wychodzi twardy realista, naprawdę dobry przywódca swojego kraju myślący o jego interesach, a nie o interesach innych państw, w tym Polski.

Konkrety interesujące dla Polski sprowadzają się do trzech rzeczy: 1. Rosji, 2. obecności wojskowej USA na wschodniej flance NATO, 3. Gazu skroplonego z USA.

Co do Rosji, nie nazwał jej przeciwnikiem (zarezerwował ten termin dla ekstremistów, głównie islamskich), wzywał raczej Kreml do zaniechania niepożądanych praktyk i powrotu do grona państw odpowiedzialnych oraz odbudowy współpracy. Nie wspomniał w ogóle publicznie o Ukrainie.

Takie widzenie spraw łączy się nierozerwalnie z obecnością wojskową USA w Polsce. Trump wymigał się do odpowiedzi na pytanie o gwarancję ich pobytu co najmniej do czasu ustania zagrożenia rosyjskiego. Nie powiedział nic na temat zamiany tymczasowego status pobytu sił USA na naszej ziemi na stały. Nie wspomniał nic ani słowem o zmianie systemu jego finansowania, czyli wpisania tych kosztów do stałego budżetu Pentagonu.

Co do gazu skroplonego wreszcie, obiecał poparcie dla jego eksportu z USA do Polski i innych krajów zrzeszonych w inicjatywie Trójmorza. Deklaracje ta wpisuje się w poszukwianie zbytu na konkurencyjnym rynku dla ok 180 mld m3 gazu LNG, który Ameryka chce rocznie wypchnąć w świat. Owszem, sprowadzanie go do Polski byłoby korzystne politycznie, ale nie jest niezbędne, bowiem mając gazoport możemy kupować LNG zewsząd. Kluczem do uniezależnienia się od Rosji nie jest kraj pochodznia gazu, ale przepustowość gazoportu, czyli – czy możemy go przyjąć tyle, by zrezygnować z dostaw rosyjskich. Na razie nie możemy.

*

Trump wzbudził podziw jako polityk. Powiedział gospodarzom to, co lubią o sobie  słyszeć, zarysował udział Polski w wielkiej „krucjacie” cywilizacyjnej, ale w sferze konkretów pozostał twardym realistą dbającym o interesy USA i nie składającym deklaracji, które mogłyby ograniczyć mu pole politycznego manewru, tak na szczycie G20, jak i w nieco dalszej przyszłości.

Inne wpisy tego autora

Faszystowska orda, czyli czym jest Rosja

Badacze i komentatorzy nie mogą uzgodnić, czym właściwie jest dzisiejsza Rosja, jaki panuje w niej ustój, jaki system władzy. Tymczasem od dobrego opisu rosyjskiego systemu

Pacyficzny trójkąt nadziei

Azja w przebudowie   Japonia, Korea Południowa i Tajwan to ostoje wolności i oazy dobrobytu Azji Wschodniej. Zagrożenie ze strony komunistycznych Chin czyni je naturalnymi

Nadchodzi Trzecia Siła

Azja w przebudowie   W Azji rośnie potęga państw, które nie chcą zapisywać się ani do bloku amerykańskiego, ani chińskiego. Są coraz bogatsze, coraz ludniejsze