Dialektyka prawa w wyrokach TK

Doceniasz tę treść?

Znów awantura o Trybunał Konstytucyjny i jego wyroki. Tym razem o wyrok dotyczący tego, czy sąd powszechny może oceniać wybór sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a w szczególności jego Prezesa – czyli o tak zwany „wyrok zakresowy”. Wyrok zakresowy to taki, w sentencji którego TK orzeka o zgodności (lub niezgodności) z konstytucją przepisu prawnego w pewnym, określonym podmiotowo, czasowo lub przedmiotowo zakresie. Taki wyrok zmierza do rozstrzygnięcia, czy przepis prawny, którego rozumienie nie budzi wątpliwości, jest zgodny lub niezgodny z konstytucją w pewnym zakresie jego zastosowania – ergo, że w innym zakresie może być inaczej, choć to ten sam przepis. Autorytety prawnicze pewnie się oburzą na prostotę porównania, bo prostota uwłacza godności prawnika, a szczególnie profesorów prawa, (podobnie zresztą jak ekonomii) ale to mniej więcej tak jakby TK orzekł czy przepis „nie wolno ukraść krowy” może nie mieć zastosowania do Kalego.

Zakresowy wyrok TK z 3 grudnia 2015 roku de facto o wyborze sędziów TK, został przyjęty z uznaniem przez jednych – (wyjaśnijmy od razu, że tych którzy nie ukrywali sympatii do PO) i skrytykowany przez drugich, przy czym tu była większa dywersyfikacja, bo wśród przeciwników tego wyroku byli i ci, którzy nie ukrywali sympatii do PiS, jak i ci, którzy od sympatii wobec jakichkolwiek polityków się dystansują. Nota bene do 2015 roku wyroki zakresowe TK, krytykował SN i się do nich nie stosował. Ale niektórzy sędziowie SN, którzy w swoim orzecznictwie wyroków zakresowych TK wcześniej nie uwzględniali, oświadczyli, że ten akurat uwzględniać będą.

Kolejny zakresowy wyrok TK z 11 września 2017 roku (datę fatalnie wybrali) de facto o wyborze pani Przyłębskiej na Prezesa TK, został przyjęty z uznaniem przez tych, którzy krytykowali zakresowy wyrok z 2015 i na odwrót –  skrytykowany przez tych, którzy tamten wyrok zakresowy chwalili. A ja – jak ta krowa i jak SN do 2015 roku – ciągle uważam, że wyroków zakresowych TK nie może wydawać. Ciekawe czy po dwuletniej przerwie, SN wróci teraz do swojej wcześniejszej wykładni? No ale jak wróci, to konsekwentnie, czy tylko w pewnym „zakresie czasowym” – („teraz” wyrok zakresowy jest nieważny, a w 2015 roku był ważny) i „podmiotowym” (w sprawie Przyłębskiej jest nieważny, a w sprawach Hausera i czterech innych był ważny)?

Profesorowie prawa biegli w „zakresie” dialektyki mają pełne ręce roboty.

Inne wpisy tego autora