Mieliśmy już więcej nie pisać o naziołkach i komołkach. Przebierańcach układających swastyki z wafelków ani o chichotliwych blondynkach z dziurami w spodniach i Che Guevarą na piersiach. Ale rzecz zaczyna być poważna i wychodzić poza infantylny dyskurs rozhisteryzowanych publicystów. Otóż nowy Minister Spraw Wewnętrznych Joachim Brudziński odpowiadając na oburzenie lewicy zbiórką pieniędzy na Janusza Walusia, obiecał zmienić dotychczasowe przepisy i znieść dotychczasowe, liberalne prawo organizowania publicznych zbiórek pieniędzy. Nie znamy szczegółów nowej regulacji, ale znamy życie i wiemy gdzie zwykle polityków świerzbi ręka. Dotychczas każdy kto chciał prowadzić zbiórkę pieniędzy na dowolny cel musiał jedynie zarejestrować swój cel i opisać program planowanej zbiórki. Teraz w najlepszym razie minister będzie zastrzegał sobie prawo do zablokowania zbiórki powołując się na jakieś tam interesy państwa, a w najgorszym każdorazowo trzeba będzie prosić ministra o zgodę.