O lekarzach i przymusowym patriotyzmie
Sposób myślenia polityka o otaczającym nas świecie – lub przynajmniej sposób, w jaki dany polityk chciałby, abyśmy o nim myśleli – objawia się często w jego pojedynczych, rzuconych gdzieś mimochodem wypowiedziach. Pisałem wielokrotnie, że częścią paradygmatu gospodarczo-społecznego obecnej władzy jest wyrażane gdzieś między wierszami przekonanie, że źli „bogacze” okradali państwo i „zwykłych Polaków”, a więc trzeba wprowadzić rozwiązania, które „bogaczom” ich „bogactwo” odbiorą i rozdzielą je między tych „zwykłych”. Inny wątek, choć ściśle z tym pierwszym powiązany, to umiejętnie, choć dyskretnie podsycana niechęć do „elit”, przy czym ich członkiem może być każdy, kto w jakikolwiek sposób wyszedł poza ramy przeciętności i odniósł sukces – choćby nawet zapracował na niego ciężko i uczciwie.