Po stadionach, budujemy mosty

Doceniasz tę treść?

Według oficjalnych szacunków rosyjskiego Banku Centralnego zakończony niedawno Mundial dał pozytywne efekty i rosyjski wzrost gospodarczy, tylko z tego powodu, jest wyższy o ok. 0,2% PKB. Ekonomiści zwracają jednak uwagę na fakt, że bezpośrednim efektem dużej imprezy sportowej, z którą wiąże się napływ kibiców, jest wzrost presji inflacyjnej. I na poparcie swej tezy powołują się na decyzję, jaką podjęła rada dyrektorów Banku pod koniec mijającego tygodnia. Otóż zdecydowano, że Bank nie obniży podstawowej stopy procentowej, utrzymując ją na poziomie 7,25%. Uwagę obserwatorów przyciągnęło jednak co innego. Jeszcze na początku roku przewidywano, że w III a najpóźniej w IV kwartale 2018 roku Bank zacznie realizować neutralną, nie zaś tak jak dziś, restrykcyjną politykę stóp procentowych. Ale teraz, nawet w oficjalnym komunikacie prasowym, napisano, że takich zmian nie należy się spodziewać wcześniej niż w 2019 roku. Wysokie ceny kredytów są dość powszechnie w Rosji uznawane za jedną z poważniejszych barier przeszkadzających przyspieszeniu wzrostu rodzimego PKB. A zatem może się okazać, że per saldo Rosja wyjdzie na Mundialu na 0, jeśli nie straci. Przy czym nie ma pewności czy decyzja kierownictwa Banku Centralnego uwzględnia spodziewany wzrost inflacji w Rosji w wyniku podniesienia na zakończonej właśnie sesji Dumy podatku VAT o 2 punkty procentowe.

 

Sceptycy, a tych w Rosji niemało, są zdania, że 600 miliardów rubli wydane na wielkie i nowoczesne stadiony, to w gruncie rzeczy pieniądze stracone. Nie tylko w taki sposób jak w Wołgogradzie, gdzie już po zakończeniu Mundialu, w wyniku intensywnych opadów, część trybun i boiska po prostu spłynęła do przepływającej nieopodal Wołgi. Zainwestowano, ich zdaniem, w stadiony, a cała otaczająca je infrastruktura jest jak za króla Ćwieczka. I kto w takiej sytuacji tu przyjedzie i po co, pytają retorycznie. Co ciekawe, a dla nas przyjemne, powołują się w tym kontekście na doświadczenia polskich Mistrzostw Europy, na przygotowania których wydano tyle samo na stadiony, co na towarzyszącą im infrastrukturę drogową i turystyczną i w rezultacie Polska przeżywa ich zdaniem boom, przynajmniej, jeśli idzie o napływ przyjeżdżających z Zachodu.

W istocie coś może być na rzeczy, bo w Rosji doskonale opanowali trudną sztukę, w Europie mogą się z nią mierzyć chyba tylko Hiszpanie, budowania wielkich obiektów gdzieś na pustkowiu, nie bardzo biorąc pod uwagę rachunek ekonomiczny. W Hiszpanii chodziło o lotniska i w niemałej części płaciła za to Unia, w Rosji, wszystko w ostatecznym rachunku finansują podatnicy. Ostatnim ciekawym przykładem jest most na Krym, otwarty niedawno z wielka pompą. Wbrew naiwnemu, acz zdroworozsądkowemu założeniu, most nie przyczynił się do poprawy sytuacji komunikacyjnej na półwyspie. Wręcz przeciwnie, pogorszył ją, bo zapomniano o tym, że jednak należy rozbudować równolegle sieć drogową, zarówno po stronie rosyjskiej jak i ukraińskiej (chodzi o półwysep). Nie zrobiono tego, nie oddano też części kolejowej (trochę się opóźnia), a turyści zachęceni przez propagandę i dobrą pogodę postanowili udać się na urlop własnymi samochodami. W efekcie, jak informują rosyjskie media – wielogodzinne korki, w których tkwią w trzydziestostopniowych upałach zdenerwowani turyści.

Ale władza jest najwyraźniej z siebie bardzo zadowolona. Zbudowała most na miarę własnych możliwości a teraz, jako że możliwości najwyraźniej rosną, ma zamiar pójść za ciosem. Putin zlecił właśnie opracowanie koncepcji budowy mostu na Sachalin, który będzie krótszy od tego przez Cieśninę Kerczeńską, bo w najwęższym miejscu wyspę oddziela od kontynentu 7,3 km – ale z racji lokalizacji chyba raczej tańszy nie będzie. Przy czym trudno spodziewać się korków na dojazdach, bo na Sachalinie mieszka wg oficjalnych statystyk 527 tys. mieszkańców.

Inne wpisy tego autora

Amerykanie radzą – wspierajmy Łukaszenkę

Amerykańska Jamestown Foundation, która niedawno wydała raport poświęcony roli Polski z zapewnieniu bezpieczeństwa Państw Bałtyckich opublikowała kolejny, jeszcze bardziej interesujący z polskiej perspektywy, tym razem

Test wyborczy na Białorusi

Zgodnie z komunikatem opublikowanym przez białoruską centralną komisję wyborczą, w zbliżających się wyborach do izby niższej tamtejszego parlamentu, które odbędą się 17 listopada, wystartuje 558