Srebrna optymalizacja podatkowa

Doceniasz tę treść?

Wczoraj w „Rzepie” był mój felieton o optymalizacji podatkowej. Ale tylko w „papierze”, więc tu w „digitalu” i trochę więcej (bo bez ograniczeń w znakach). Napisałem go bo podobno spółka Srebrna (ta należąca do Instytutu imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) planuje sprzedać nieruchomość w Warszawie przy wykorzystaniu cypryjskiego wehikułu podatkowego. Jeśli to prawda, to jest bardzo dobra wiadomość. Nie tylko dla podatników. Dla wszystkich, bo oznacza, po pierwsze, że wbrew cynicznym twierdzeniom opozycji, jest w PiS jeszcze ktoś rozsądny potrafiący liczyć. Po drugie, jest to dobra wiadomość dla samych podatników. Sędzia Learned Hand ku pokrzepieniu podatników wygłosił kiedyś, że „minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy (…) nie jest niczym niemoralnym, ani też bezprawnym (…) Ciągle i ciągle na nowo sądy powtarzają, że nie ma niczego groźnego w takim organizowaniu swoich spraw, żeby utrzymać podatki na jak najniższym poziomie. Wszyscy to robią i wszyscy robią dobrze, ponieważ nikt nie jest zobowiązany, aby płacić więcej niż tego wymaga prawo: podatki są narzuconym wymuszeniem, nie dobrowolnymi datkami. Każdy może tak ułożyć swoje sprawy, że jego podatki będą tak niskie jak to tylko możliwe; nie jest on zobowiązany wybierać tego wzorca, w którym państwo dostanie najwięcej”. Co prawda, dotyczyło to podatników amerykańskich, ale krzepić się nimi mogą także podatnicy polscy.

Słyszę zarzuty o hipokryzji PiS, że zwalcza optymalizację podatkową, a chce ją zastosować. A czy ci, którzy jej dotąd bronili, a teraz nagle zaczynają krytykować, to nie hipokryci? Ja przynajmniej jestem konsekwentny: każdy ma prawo do płacenia jak najniższych podatków! Nawet spółki należące do PiS. Oczywiście, gdy minimalizuje się ich wysokość zgodne z obowiązującymi przepisami – skoro, takie, aa nie inne przepisy zostały uchwalone. Skoro bowiem ustawodawca jest racjonalny – a jest to domniemanie prawne niewzruszalne (iuris ac de iure) choć ustawodawca nieustannie daje dowody do jego wzruszenia – to musiał chcieć uchwalić takie przepisy, jakie uchwalił. Gdyby nie chciał, to by ich nie uchwalił. A snucie domniemań, że uchwalił je po to, by tylko niektórzy mogli z nich korzystać, może być karalne, zwłaszcza w połączeniu z pytaniem za ile je uchwalił.

Kiedyś broniłem działaczy Krytyki Politycznej, wydającej „lewicowe czasopisma”, którzy w prowadzonej przez siebie knajpie na Nowym Świecie w Warszawie zatrudniali kelnerów na umowach zlecenia, choć głośno nazywali je „śmieciowymi” i domagali się ich likwidacji. Od tamtego doświadczenia ilość ich wystąpień i publikacji przeciwko prywaciarzom wykorzystującym pracowników zatrudniając ich w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego, a nie kodeksu pracy, drastycznie spadła. Dlatego głęboko wierzę w ludzki pragmatyzm. A najlepszym nauczycielem pragmatyzmu jest zderzanie głupiej ideologii z rzeczywistością. Jak się już człowiek z nią zderzy, zaczyna myśleć pragmatycznie.

Zważywszy jednak, że mimo zmian w ordynacji wyborczej (ordynacji podatkowej jakoś nie zmieniają, choć chwalili nowy projekt) PiS może kiedyś przegrać wybory, dla bezpieczeństwa radziłbym spółce Srebrna wystąpić do Dyrektora Krajowej Administracji Skarbowej z wnioskiem o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej lub interpretacji zabezpieczającej. Zakładam, że będzie ona dla podatnika korzystna. Wówczas inni podatnicy też będą mogli śmielej korzystać z takiej „linii interpretacyjnej”. I wszyscy będą zadowoleni.

Inne wpisy tego autora