Po co rząd płaci za stare obrazy?

Doceniasz tę treść?

No i cóż ty najlepszego nam zrobiłaś droga nasza arystokracjo. Dumni byliśmy i kochaliśmy Radziwiłłów, Sobańskich, Czartoryskich, Lubomirskich jak Ameryka kocha swoją Myszkę Miki. Biedną jak mysz i śmieszną w swoich aspiracjach. Nasi ziemianie bez ziemi, książęta bez zamków, księżne bez alkowy, leczyliście nasze kompleksy i sny o narodowej świetności, sami pozostając beznadziejnie groteskowi. Takich was kochaliśmy, a nie z setkami milionów na kontach porozrzucanych po świecie. Znowu jesteście bogaci, co burzy nasze unikalne poczucie sprawiedliwości, PRLowską wiarę, że szlachetne rody można do cna ograbić, a później przypisywać sobie ich szlachetność i rozprawiać o „naszej” tradycji.

Czytam zatroskanych redaktorów Gazety Wyborczej, „wywieźliście nasze” pieniądze za granicę. Tych samych, którzy tak się oburzają na oskarżenia, że gazeta była dobrem całej Solidarności, całego społeczeństwa a teraz większościowe udziały zaparkowane są w prywatnym funduszu w Londynie. Słucham populistycznych trybunów Giertychów i Zandbergów, że majątek okupiony był krwawicą feudalnych chłopów, że to zdrada i pewnikiem spisek arystokratów skoligaconych z rządem. Zaprzedaliście a przecież tak pięknie można było po raz kolejny tych arystokratów wykiwać. Przecież te skarby, rzeźby, obrazy i tak nie mogą wyjechać z kraju. Nie stać ich na utrzymanie kolekcji? Tym lepiej, zgłodniali sami by nam te skarby oddali. To dla na ludowej Polski nie nowina. Po wojnie poznaliśmy wszystkie fortele, prawne i bezprawne jak bogatych ogołocić. Zostałyby wam jeno wasze herby – Trąby, Owce, Pogonie warte tyle, co płótno na którym je wymalowano, bo cała reszta do niczego już nie zobowiązuje.

Dama z gronostajem to strasznie stary obraz, obcego malarza, za który w świecie płacą dziś nawet pół miliarda dolarów, i tyle. W tradycji XVIII wiecznej Polski, kiedy to książę Adam Czartoryski kupował obraz dla swojej matki Izabeli, dodatkowo można było mówić o obrazie symbolizującym siłę i więzy Polski z Zachodem. W tamtym świecie europejskie wartości wyrażano sztuką, nauką, wymianą myśli, której uosobieniem było kilka wielkich rodów, mecenasów kultury, szerzących wiedzę i budujących mosty z Polską do jakiej dziś pretendują redaktorzy Gazety Wyborczej. Kiedy jednak przychodzi do pieniędzy to wybierają tradycję Polski kleptomańskiej. PRLowskiej mentalności z pretensjami do zachodniej cywilizacji, ale bez respektowania jej wartości, zaciągniętych zobowiązań i poszanowania praw własności.

Dlaczego państwo odkupuje dzieła zamiast je grabić, czy chytrze przejmować? No właśnie dlatego, żeby podkreślić jakiej tradycji hołduje. Przypomina, że historyczne arcydzieła bez szacunku dla tamtych wartości i mecenasów są tylko starymi obrazami a nie dziedzictwem narodowym. Bo też niczego z tamtego świata nie dziedziczymy jeżeli kradniemy.

Inne wpisy tego autora

Niszczenie pomników to przykład ekoterroryzmu

– W ostatnim czasie obserwujemy ruchy aktywistów w całej Europie i takie zachowania przenikają także do Polski – mówił Tomasz Wróblewski w programie „Punkt Widzenia”

SKĄD STRACH PRZED ŚWIATEM? #WWR177

#177 Podcast Warsaw Enterprise Institute – Wolność w Remoncie Czasem drobne rzeczy potrafią wybić nas ze złudzeń normalności. Tomasza Wróblewskiego do nowego sezonu natchnął raport