Stanowisko WEI. Rząd dyskryminuje niepubliczne szkoły wiejskie

Doceniasz tę treść?

Odbywający się w pierwszej połowie bieżącego roku strajk nauczycieli spowodował, że rząd znalazł w obecnym budżecie środki na podwyżki dla nauczycieli. W tym celu zmieniono rozporządzenie w sprawie podziału subwencji oświatowej. Została ona proporcjonalnie zwiększona w celu wypłacenia nauczycielom dodatkowych środków na wynagrodzenia. Niestety, zgodnie z treścią rozporządzenia, pieniędzy tych nie otrzymają szkoły niepubliczne.

 

Szkoły niepubliczne dzielą się na te, w których rodzice płacą czesne za naukę ich dzieci oraz takie, które takowych opłat nie pobierają. W tych pierwszych zawsze istnieje możliwość zwiększenia odpłatności, ponadto zwykle nauczyciele zarabiali w nich więcej niż szkołach publicznych. Jednakże brak środków na podwyżkę wynagrodzeń stanowić będzie bardzo duży problem dla szkół niepublicznych na terenach wiejskich, w których rodzice nie ponoszą dodatkowych opłat. Istnieje około 400 takowych szkół w całym kraju.

Szkoły te przetrwały przede wszystkim z uwagi na determinację rodziców. W wyniku mniejszej liczby uczniów spowodowanej niżem demograficznym, wiele samorządów decydowało się na likwidację mniejszych placówek oświatowych. Rodzice nie chcąc, aby ich dzieci uczęszczały do szkół oddalonych często wiele kilometrów od miejsca zamieszkania, zakładali stowarzyszenia, które stały się podmiotem zarządzającym daną placówką. Dzięki temu dzieci dalej mogły się kształcić nieopodal swojego domu, za to istniejąca szkoła w dalszym ciągu pełniła swoją edukacyjną i kulturalną rolę na obszarze danej miejscowości, budując tym samym lokalne poczucie wspólnoty.

Szkoły te utrzymują się z subwencji przekazywanej z budżetu państwa do samorządu, które te następnie przekazują organowi prowadzącemu. Nie jest ona zwykle duża, gdyż uzależniona jest od ilości uczniów uczących się w danej szkole, a do tych szkół zwykle uczęszcza niewielka liczba uczniów. Nauczyciele w tych szkołach nie są zatrudnieni w oparciu o przepisy Karty Nauczyciela, a obowiązuje ich Kodeks Pracy, z racji tego mogą pracować więcej. Ich przeciętne pensum wynosi 24 godziny, podczas gdy pensum nauczyciela szkoły publicznej to zaledwie 18 godzin. Dzięki temu niepubliczne szkoły wiejskie są w stanie konkurować ze szkołami publicznymi. Nie będzie to jednak możliwe, gdy szkoły publiczne dostaną kolejny zastrzyk gotówki przy całkowitym pominięciu tego typu placówek.

Brak możliwości zaspokojenia rosnących potrzeb finansowych nauczycieli może skutkować likwidacją szkół na terenach wiejskich. Zwiększy to koszty rodziców i gmin poniesionych na opłacenie kosztów transportu dzieci do szkoły. Ponadto, degradacji ulegnie rola prowincji. Dziwi nas, że taki zabieg przeprowadzony jest przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który na sztandarach ma hasła zrównoważonego rozwoju kraju i dbania o obszary wiejskie.

Wierzymy, że pominięcie szkół wiejskich jest wyłącznie przeoczeniem twórców rozporządzenia i dokonane zostaną w nim stosowne nowelizacje, a w regulacji na rok 2020 szkoły niepubliczne zostaną już od samego początku uwzględnione na równi ze szkołami publicznymi. W innym przypadku w wątpliwość będzie można poddać całą dotychczasową narrację partii rządzącej z troską martwiącą się o los biedniejszych, zapomnianych regionów prowincjonalnych.

Inne wpisy tego autora

Zafundujmy im solidny klej

Ludzie z Extinction Rebellion napisali jakiś czas temu do Sejmu jakiś list. Były w nim znów standardowe dla tej grupy żądania – organizacja jakiegoś panelu klimatycznego i podobne. Ponieważ zostali – całkiem słusznie – zignorowani, zorganizowali protesty w kilku miastach.