W tym roku przechodzimy jako państwo, ale też jako obywatele szybki kurs pokory wobec rzeczywistości bezpieczeństwa, która nas otacza i dotyczy każdego z nas. Wychodząc ze złudzenia strefy komfortu, gdy mogliśmy mówić, że dany konflikt z użyciem siły nas nie dotyczy (Ukraina, Gruzja) lub jest daleko (Afganistan, Irak), że kryzys migracyjny to problem innych (2015 r.), a flanka wschodnia NATO to jakiś element abstrakcyjnej debaty dla specjalistów. Od ataków na granicę za pomocą presji migracyjnej, po wykorzystanie żołnierza, który pojawił się na Białorusi w jeszcze niewyjaśnionych okolicznościach, przechodzimy lekcje, od których będzie zależała efektywność naszego systemu bezpieczeństwa i odporność w kolejnych latach. Te zaś nie zapowiadają się na bardziej stabilne i niosące wysoki poziom bezpieczeństwa, a wręcz przeciwnie.

Fot. MON via Twiter
- Stwierdzenie, że bezpieczeństwo granic zaczyna się daleko poza samymi granicami i dotyczy wszystkich sfer odporności społeczeństwa. Obrona powszechna (totalna) nie jest jedynie sformułowaniem w dokumentach strategicznych, ale pilną potrzebą operacyjną na równi z modernizacją zasobów wojskowych itp. Co więcej, problematyka granic to problematyka nieodnosząca się jedynie do konkretnej przestrzeni i czasu, a oznacza raczej potrzebę zauważenia zmiany architektury bezpieczeństwa wokół Polski.
- Rola i znaczenie osłony kontrwywiadowczej, tak aby odejść od tabu związanego z debatą o służbach specjalnych i ciągłego spychania jej na tory de facto rozliczeń historycznych oraz emocjonalnej debaty politycznej. Generalnie, odporność kraju względem obecnego przyspieszenia w zakresie zmian w sferze bezpieczeństwa i obronności wymaga od Polski i jej elit konsensusu równego lub nawet szerszego niż ten związany z akcesją do NATO. Co więcej, podejmowanego w bardzo skomplikowanym formacie twardego podziału politycznego.
- Gotowość na przeciwdziałanie skutkom informacyjnych operacji przeciwnika. W tym aspekcie mowa jest o gruntownej reformie zasobów komunikacji strategicznej, szytej na miarę wyzwań flanki wschodniej NATO, przy narzędziach technologicznych XXI w. Od szybkiego reagowania na konkretne kryzysy, po zaplanowane w wielu etapach działania wyprzedzające i budujące własne narracje. Samo komunikowanie jednowymiarowe, bazujące na silosowym podziale ról w przestrzeni bezpieczeństwa niestety stanowi wrażliwość dla całego państwa. Ograniczając efektywność wszelkich starań w sferze bezpieczeństwa i obronności.
- Wykazanie dojrzałości systemu społeczno-politycznego i przygotowanie instytucji całego państwa demokratycznego do nowych warunków geostrategicznych. Dziś mowa jest o pojawieniu się konkretnego kryzysu z żołnierzem WP, który w jakiś sposób znalazł się po stronie białoruskiej. Jednak trzeba ponownie patrzeć szerzej na sprawę napięć na flance wschodniej, możliwości wystąpienia kryzysu w innych regionach świata (np. Indopacyfik), etc. Z podkreśleniem znaczenia ciągłości funkcjonowania państwa, niezależnie od danego układu władz. Stąd też wspomniany już powyżej konsensu polityczny, wymaga obudowania go o być może nowe formaty kooperacji instytucjonalnej, szczególnie w przestrzeni rządzący-opozycja. Tak, aby być może wykroczyć poza dotychczas stosowane i wielokrotnie krytykowane (w różnych konfiguracjach i przy różnych okazjach) formaty – Rada Bezpieczeństwa Narodowego czy nawet Komisja ds. Służb Specjalnych. Być może w sposób mniej sformalizowany należy pomyśleć o własnym Gangu Ośmiu (amerykańska struktura obejmująca liderów kongresowych i nie tylko z dwóch partii, którzy uzyskują kluczowe informacje o bezpieczeństwie kraju). Lecz jednocześnie pamiętać, że nie da się stworzyć struktur, które niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki będą działały zawsze i wszędzie, bez problemów. Wspomniany Gang Ośmiu był mocno krytykowany np. w kontekście sytuacji z 2020 r., gdy doszło do mocnych sporów wokół wyborów prezydenckich. Jednakże, wracając do naszych warunków, nie chodzi o uzyskanie sztucznej zgody partii politycznych z różnymi programami, ale wypracowanie obrazu, że niczym jak we Francji Republika ma jeden głos w przypadku kryzysu. Zaś wschodnia flanka to wyzwanie na nie jedną, konkretną kadencję, ale na lata.
- Analogicznie jak w przypadku rozważań nt. systemu politycznego, trzeba powiedzieć o nowym wręcz zbudowaniu relacji z mediami. I co najważniejsze obejmuje to pracę z obu stron, zarówno tej instytucjonalnej (umownie państwo i jego struktury, w tym wojsko, policja, straż graniczna itd.), jak i dziennikarskiej. Tak, aby ograniczyć możliwość rozgrywania systemu medialnego na wypadek działań podprogowych, ale też ustanowienia realnej możliwości uzyskiwania informacji od strony państwa. Zauważmy, że chociażby ewidentnie obecna sytuacja na granicy wykazała, jak ważne jest to dla trwałości trudnej relacji państwo-media.
- Edukacja żołnierzy i funkcjonariuszy, a także szerzej społeczeństwa odnośnie do współczesnych zagrożeń doby rewolucji informacyjnej. Szczególnie tych, które odnoszą się do ich życia prywatnego, mogąc być przełożonymi na pozyskanie ważnych informacji przez przeciwnika. Informacji nie tylko odnoszących się do konkretnych zasobów jednostek wojskowych, ich działań, etc., ale stawać się zasobami do werbunków, prób dezintegracji, zastraszania itp. Dlatego tak ważne są, chociażby akcje takie jak „włącz myślenie” prowadzone przez kanały w mediach społecznościowych Sztabu Generalnego, a odnoszące się do środowiska informacyjnego. Jednakże segmentowe ujęcie problemu jest niewystarczające, bo słabość leży de facto w systemie edukacji, w tym edukacji na rzecz bezpieczeństwa. Można tylko liczyć, że w ramach realizacji obrony powszechnej pojawi się praca u podstaw właśnie w tym aspekcie odporności kraju.
Tekst ukazał się na stronie Defence24.