Wielka Brytania po brexicie

Doceniasz tę treść?

Po II wojnie światowej Wielka Brytania musiała znaleźć odpowiedź na pytanie, jaką politykę prowadzić po utracie zdolności do utrzymywania imperium, którego stopniowy rozkład oznaczał też utratę znaczenia jako jednego z wiodących światowych mocarstw. W ówczesnym dwubiegunowym świecie zdominowanym przez Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki, Brytyjczycy próbowali zachować jak najwięcej swobody w polityce zagranicznej. Specjalne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi oraz luźne związki z jednoczącymi się w ramach Wspólnot Europejskich państwami zachodniej Europy, miały to zapewnić. Jednak okazało się, że taki sposób uprawiania polityki przez Londyn jest niewykonalny. Imperium nie dało się utrzymać, a stosunki z USA określiła relacja senior–junior partner. Z kolei Wspólnoty Europejskie odniosły nieoczekiwany przez brytyjskie elity sukces. Stąd podjęta przez Wielką Brytanię już na początku lat 60. decyzja o dołączeniu do nich.

Akcesja w 1973 r., a następnie reformy premier Margaret Thatcher umożliwiły odbudowę brytyjskiej pozycji na świecie. Jednak rezerwa, jaką odczuwała w stosunku do projektu integracji europejskiej część brytyjskiego społeczeństwa i klasy politycznej, nie znikła. Z czasem postawa sceptyczna wobec UE zaczęła narastać. Wobec coraz silniejszych trendów federalistycznych, jakie pojawiły się w Unii Europejskiej, wraz z rosnącą dominacją Niemiec na jej forum, akceptacja dla dalszego brytyjskiego członkostwa w UE zaczęła maleć. Referendum w sprawie pozostania w Unii Europejskiej miało doprowadzić do zakończenia wewnętrznej debaty na ten temat, ugruntowując pozycję Wielkiej Brytanii jako członka UE. Jednak ku zaskoczeniu wielu obserwatorów Brytyjczycy zdecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Jak się okazuje, brexit to dopiero początek nowej fazy w polityce brytyjskiej. Elity brytyjskie muszą bowiem przygotować Wielką Brytanię do funkcjonowania w świecie zmieniającym swój porządek. Odpowiedzią miało być większe zaangażowanie się Wielkiej Brytanii poza Europą.

 

Od światowego mocarstwa do junior partnera Stanów Zjednoczonych

Od zakończenia wojen napoleońskich aż do wybuchu I wojny światowej kraj ten był liderem wśród światowych mocarstw. Brytyjczycy do przełomu XIX i XX w. posiadali największą gospodarkę. Mieli też największą flotę wojenną i zapewniali bezpieczeństwo żeglugi na szlakach morskich. Stan ten uległ jednak zmianie po I wojnie światowej. Wielka Brytania poniosła w czasie jej trwania ogromne koszty – 25% PKB zostało zaabsorbowane na potrzeby prowadzenia wojny. Jej pozycja gospodarcza została osłabiona, straciła część swoich rynków eksportowych (wartość eksportu w połowie lat 20. XX w. osiągnęła tylko 75% wartości z 1913 r.), a na znaczeniu zyskały Stany Zjednoczone i Japonia, które weszły na rynki opuszczone przez Wielką Brytanię. Jednak ponieważ po zakończeniu wojny udało się jeszcze podtrzymać imperium kolonialne, można było nadal korzystać z jego atutów (system rozliczeń walutowych w funtach, rynki zbytu dla brytyjskich towarów). Natomiast Brytyjczycy przestali być dominującym mocarstwem i coraz częściej musieli uznać rosnącą pozycję międzynarodową innych potęg, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Sytuacja polityczna na świecie nie sprzyjała skoncentrowaniu się na odbudowie gospodarki po wojnie. Niemcy, Włochy, Związek Sowiecki i Japonia dążyły do przebudowania ówczesnego ładu światowego, tak by jak najlepiej odpowiadał ich interesom. Wobec chwiejnej postawy Wielkiej Brytanii i Francji w Europie oraz Stanów Zjednoczonych, prowadzących politykę izolacjonizmu, nie było przeszkód do zatrzymania ich roszczeń. W obliczu zbliżającego się nowego konfliktu Wielka Brytania podjęła w drugiej połowie lat 30. działania, których celem było przygotowanie państwa i imperium do wojny. Jednocześnie prowadzono politykę appeasement, polegającą na rokowaniach z Niemcami, by zaspokoić ich roszczenia na drodze rozmów. Wybuch II wojny światowej zweryfikował tę politykę jako nieskuteczną, ale jednym z jej rezultatów było lepsze przygotowanie Wielkiej Brytanii do wojny i przestawienie gospodarki na tory wojenne. Podobnie jak w przypadku I wojny światowej Brytyjczycy znaleźli się w grupie mocarstw ustalających zasady powojennego ładu świata. Tym razem jednak byli zdecydowanie słabsi i to Stany Zjednoczone oraz Związek Sowiecki odegrały kluczową rolę w ustalaniu nowego porządku na świecie. Wprawdzie Wielka Brytania posiadała jeszcze atuty w postaci technologii i centrów badawczych, ale nie była już w stanie samodzielnie wdrażać nowych rozwiązań z uwagi na brak finansowania. Po II wojnie światowej jej gospodarka stanęła na granicy bankructwa i funkcjonowała głównie dzięki pożyczkom z USA. Brytyjczycy wzięli też udział w planie Marshalla.

źródło: polityka.pl

Nowy dwubiegunowy podział świata wymuszał opowiedzenie się po jednej ze stron. Wielka Brytania znalazła się po stronie państw zachodnich. Jednak cały czas podtrzymywano nadzieję na zachowanie przynajmniej części pozycji, jaką posiadała przed wojną. Aby to zrealizować, Winston Churchill zaproponował koncepcję trzech kręgów koncentrycznych. Ich ośrodkiem miała być Wielka Brytania, a objąć miały one specjalne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, Commonwealth (czyli zachowaną częścią imperium oraz nowymi państwami wyłaniającymi się z niego) oraz współpracę z Europą Zachodnią. Jednak słabość gospodarcza, postępujący szybki rozpad imperium kolonialnego oraz brak środków na utrzymywanie odpowiednich sił zbrojnych uniemożliwiły realizację tej idei. Specjalne stosunki z Ameryką stały się podstawą brytyjskiej polityki bezpieczeństwa, a współpraca z Europą przybrała formę członkostwa we Wspólnotach Europejskich. Commonwealth stał się natomiast organizacją odgrywającą bardzo ważną rolę w sferze społecznej, kulturalnej czy edukacyjnej. Wraz z wejściem do WE więzi Wielkiej Brytanii z państwami dawnego imperium zostały jednak mocno osłabione. Londyn skupił się na rozwijaniu współpracy z państwami członkowskimi Wspólnot, a kraje dawnego imperium odsunięto w praktyce na dalszy plan. Wywołało to duże niezadowolenie, zwłaszcza w dawnych dominiach, jak Australia czy Nowa Zelandia, gdzie uznano, że metropolia odwróciła się od tych państw.

Słabe wyniki gospodarcze i niepokoje społeczne w latach 70. spowodowały, że Wielka Brytania nie była postrzegana jako państwo mogące znacząco wpłynąć na sytuację międzynarodową. Stan ten uległ zmianie po objęciu urzędu premiera przez Margaret Thatcher. Dzięki wprowadzonym przez jej rząd reformom udało się poprawić stan brytyjskiej gospodarki. Z kolei w sferze politycznej bliska relacja osobista z prezydentem Ronaldem Reaganem wzmocniła specjalne stosunki brytyjsko-amerykańskie oraz wprowadziła Londyn z powrotem na scenę globalną jako ważnego jej podmiotu. Oba państwa stały się motorem napędowym walki z obozem komunistycznym w latach 80. Zakończyła się ona upadkiem Związku Sowieckiego i zwycięstwem Zachodu w zimnej wojnie. Okres ten pozwolił Wielkiej Brytanii na odzyskanie części dawnej pozycji jako jednego z mocarstw światowych.

W nowym układzie sił na świecie, zdominowanym przez Stany Zjednoczone, Wielka Brytania odgrywała istotną rolę, wspierając Amerykanów w ich działaniach na rzecz tworzenia tzw. liberalnego ładu międzynarodowego, będącego narzędziem utrzymywania dominacji USA na świecie. Wobec integracji europejskiej Brytyjczycy zachowywali dystans wyrażający się w wynegocjowaniu wyjątków od reguł obowiązujących w UE. Mimo że rządząca na przełomie XX i XXI w. Partia Pracy oficjalnie głosiła entuzjastyczne podejście do UE, to skupianie kolejnych uprawnień w gestii unijnych struktur umocniło środowiska sceptyczne wobec brytyjskiej obecności w Unii.

 

Brexit i jego następstwa

Decyzja o wyjściu z UE podjęta w 2016 r. przyczyniła się do pogłębienia debaty na temat roli Londynu w polityce międzynarodowej. Zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej próbowali podważać wynik głosowania w referendum, postulując przeprowadzenie kolejnego, gdy okazało się, jak trudno będzie zawrzeć porozumienie o dalszej współpracy z UE. Kiedy okazało się, że nie można powtórzyć głosowania, próbowali osłabić pozycję negocjacyjną Londynu i doprowadzić do silnego powiązania Wielkiej Brytanii ze strukturami unijnymi drogą zawarcia stosownego porozumienia o współpracy z UE. Ostatecznie umowa regulująca warunki koegzystencji Wielkiej Brytanii i UE została podpisana tuż przed końcem założonego terminu, t. w grudniu 2020 r., po jedenastu miesiącach intensywnych i trudnych rozmów. Umowę tę oparto na prawie międzynarodowym, zachowując formalną równość stron. Przewiduje ona utrzymanie handlu towarami bez ceł i limitów ilościowych, ale nie zawiera postanowień o harmonizacji polityki gospodarczej. Polityka migracyjna regulowana jest oddzielnie przez obie strony, co oznacza koniec swobodnego przepływu osób między Wielką Brytanią a UE. Jeśli chodzi o połowy ryb, ustalono okres przejściowy na 5,5 roku, w czasie którego UE będzie stopniowo ograniczać swoje udziały w połowach ryb na brytyjskich wodach terytorialnych. Z kolei Londyn uzyskał od UE 25% udziału w łowiskach unijnych oraz bezcłowy dostęp do rynku unijnego. Porozumienie nie objęło sektora usług, ważnego dla Brytyjczyków, ponieważ sektor ten jest dla nich jedną z istotniejszych gałęzi gospodarki, zaś Londyn zalicza się do największych centrów finansowych świata. Ograniczenie dostępu do rynku finansowego UE miało w zamierzeniu takich państw jak Francja czy Holandia doprowadzić do przejęcia części rynku dotąd kontrolowanego przez firmy brytyjskie. Przewidywano też znaczący odpływ specjalistów z londyńskiego City na rzecz finansowych centrów w Paryżu, Amsterdamie czy Frankfurcie. Jednak to się nie wydarzyło i Londyn nadal należy do najważniejszych centrów finansowych. Wyjątkiem są usługi transportowe, gdzie przewoźnicy uzyskali możliwość realizacji dostaw do konkretnych miejsc bez ograniczeń, mogą też wykonywać dwie usługi kabotażowe po drodze. Utrzymano natomiast na wysokim poziomie współpracę w zakresie zwalczania przestępstw i terroryzmu.

Bezpośrednio po wprowadzeniu umowy nastąpił spadek brytyjsko-unijnych obrotów handlowych. Kontrole przeprowadzane na granicach UE były dokładne i wielu brytyjskich przedsiębiorców skarżyło się na dodatkowe obciążenia biurokratyczne. Sytuacja zaczęła się stabilizować po pierwszych trzech miesiącach, gdy obroty te zaczęły zbliżać się do poziomu sprzed wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Szczególnie brytyjski eksport do UE powrócił do poziomu sprzed wdrożenia umowy TCA. Import na Wyspy Brytyjskie z Unii Europejskiej zmniejszył się natomiast o 25%. Brytyjczycy nie zdecydowali się na wprowadzenie pełnego reżimu kontroli, jaki zapisano w TCA, podczas gdy strona unijna wprowadziła je w pełni od pierwszego dnia obowiązywania porozumienia.

Od początku brexitu Brytyjczycy są w stanie permanentnego konfliktu z UE. Spory dotyczą głównie Protokołu Północnoirlandzkiego. Skomplikowane procedury, wprowadzone, aby uniknąć twardej granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii, spowodowały znaczące utrudnienia w handlu między Irlandią Północną a Wielką Brytanią. Unioniści północnoirlandzcy domagają się zmiany lub wręcz zniesienia protokołu, który ich zdaniem przybliża możliwość zjednoczenia Ulsteru z Republiką Irlandii. Także w opinii wielu obserwatorów protokół narusza zasady Porozumienia Wielkopiątkowego z 1998 r. kończącego walki w Irlandii Północnej. Brytyjczycy są gotowi jednostronnie wypowiedzieć jego stosowanie, jeśli nie zostanie on zmieniony. Rośnie też możliwość przemocy ze strony unionistów, w związku z tą sytuacją. Drugim zapalnym punktem, szczególnie w stosunkach z Francją, jest problem praw połowów na brytyjskich wodach. Trwa też rywalizacja o przejęcie brytyjskich udziałów w rynku unijnym, gdzie wiele państw Europy Zachodniej stara się wejść w luki powstałe po brexicie.

Wywołuje to podziały wewnątrzunijne, ponieważ dla części krajów członkowskich, zwłaszcza nowych, jak Polska, współpraca gospodarcza z Wielką Brytanią ma istotne znaczenie (Brytyjczycy są drugim importerem polskiej żywności). Istotne dla Warszawy są również kwestie bezpieczeństwa, gdyż Brytyjczycy pozostają kluczowym członkiem NATO. Z kolei dla Niemiec i Francji ważniejsze jest wzmacnianie ich gospodarek i zdobywanie nowych rynków, aby wzmocnić rozwój gospodarczy. Także w kwestii bezpieczeństwa mają one różne, od wschodniej części UE, interesy, jak choćby relacje z Rosją, które dla Berlina i Paryża stanowią narzędzie budowania własnej, dominującej pozycji wewnątrz UE, a Moskwa tradycyjnie jest dla nich istotnym partnerem politycznym i gospodarczym. Dla Wielkiej Brytanii, zgodnie z jej najnowszym dokumentem dotyczącym bezpieczeństwa (zintegrowanym przeglądem polityki bezpieczeństwa, obrony, pomocy rozwojowej oraz zagranicznej), Rosja obok Chin jest widziana jako jedno z głównych wyzwań strategicznych. Przy czym ta pierwsza jest postrzegana jako bezpośrednie zagrożenie dla interesów brytyjskich, podczas gdy ChRL to konkurent z potencjałem współpracy gospodarczej. Podejście Londynu do Rosji jest zbliżone do tego, jakie prezentuje większość państw graniczących z Rosją, a będących członkami UE.

Wystąpienie z UE skutkowało powrotem do współpracy z państwami spoza tego ugrupowania. Brytyjczycy przedłużyli większość umów o wolnym handlu wynegocjowanych z państwami trzecimi przez UE. Podpisali też kilka nowych porozumień, m.in. z Japonią, Australią i Nową Zelandią. Umowy te wskazują na znaczenie, jakie przywiązuje się obecnie w Wielkiej Brytanii do zacieśnienia kooperacji z tymi państwami i szerzej (co wybrzmiało też w przeglądzie strategicznym) z obszarem Indo-Pacyfiku. Wielka Brytania aplikuje też o członkostwo w CPTPP (Partnerstwo Transpacyficzne), jak również planuje rozbudowę możliwości ekspedycyjnych armii brytyjskiej, żeby mogła prowadzić działania wspierające Amerykanów w ich rywalizacji z Chinami.

Brytyjczycy zdecydowali się na usunięcie chińskich firm z inwestycji związanych z budową sieci 5G oraz energetyką jądrową, wskazując na duże znaczenie bliskich relacji ze Stanami Zjednoczonymi, które do takich posunięć zachęcają swoich partnerów. Działania te oraz zbieżność stanowisk w sprawie polityki klimatycznej między obecną amerykańską administracją a rządem Borisa Johnsona, przyczyniły do poprawy relacji między Londynem a Waszyngtonem. Odmienny pozostaje stosunek do Irlandii Północnej i renegocjacji protokołu regulującego jej status prawno-handlowy po brexicie. Demokratyczna administracja ma pozytywny stosunek do UE, a Brytyjczycy starają się przekonać Amerykanów do poparcia ich punktu widzenia. Oprócz gospodarki, głównym obszarem współpracy między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa. Oba kraje współdziałają na gruncie wywiadowczym („Porozumienie 5 par oczu”) oraz wojskowym, budując interoperacyjność sił zbrojnych. Bliską współpracę między nimi potwierdza podpisanie Nowej Karty Atlantyckiej oraz porozumienia AUKUS wraz z Australią (budowa atomowych okrętów podwodnych dla tego kraju i współpraca w zakresie bezpieczeństwa na Pacyfiku). Ponieważ nie udało się wynegocjować podobnych ram współpracy w zakresie bezpieczeństwa z UE, Londyn skoncentrował się na specjalnych relacjach z USA oraz NATO, jako filarów swojego bezpieczeństwa. Wielka Brytania wzmacnia też system bezpieczeństwa w Azji. Pierwszy rejs nowej brytyjskiej grupy lotniskowcowej odbył się właśnie na tutejsze wody, zaś w maju 2022 r. została podpisana umowa z Japonią o współpracy obronnej, przewidująca wspólne manewry i dotycząca m.in. zwalczania skutków katastrof naturalnych. Brytyjczycy pracują też nad umową o wolnym handlu z Indiami, postrzeganymi na Zachodzie jako istotny element koalicji przeciwko chińskiej ekspansji w Azji. Budowanie więzi z państwami spoza Europy jest też odpowiedzią na niechętne stanowisko UE wobec Londynu.

Mimo aktywności na obszarze Indo-Pacyfiku, Brytyjczycy starają się wypełniać swoje zobowiązania wynikające z członkostwa w NATO na jego wschodniej flance. Są m.in. państwem wiodącym w batalionowej grupie w Estonii. Prowadzili też przed rosyjską inwazją szkolenia wojsk ukraińskich w ramach operacji „Orbital”, dostarczając Ukrainie wyposażenie oraz uzbrojenie defensywne (m.in. ppk NLAW). Podpisano też umowę o partnerstwie strategicznym z Ukrainą i o wsparciu odbudowy jej marynarki wojennej. Tuż przed rosyjską agresją zapowiedziano powstanie trójstronnego porozumienia Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy dotyczące bezpieczeństwa. Ostatnio zadeklarowano udział drugiego najnowszego brytyjskiego lotniskowca w manewrach NATO na Morzu Bałtyckim, co ma miejsce pierwszy raz w historii i pokazuje poziom zaangażowania Wielkiej Brytanii w obronę wschodniej flanki oraz jej gotowość do udzielenia realnego wsparcia sojusznikom w tym regionie.

 

Wojna na Ukrainie

Atak Rosji zmienił też politykę brytyjską wobec rosyjskich inwestycji. Od przełomu wieków, a szczególnie po uruchomieniu przez rząd Gordona Browna w 2008 r. programu „złotych wiz” dla zagranicznych inwestorów, wielu rosyjskich oligarchów dokonało inwestycji i zakupów w Wielkiej Brytanii. Inwestowali w nieruchomości, firmy czy kluby sportowe. Dopiero niedawno, wskutek coraz większej liczby dowodów na nielegalne pochodzenie tych majątków, zdecydowano się na prześwietlenie wielu z nich. Po wybuchu wojny wprowadzono ostre sankcje, zamrażając majątki rosyjskich oligarchów oraz zamykając możliwość inwestowania i dostępu do pożyczek rosyjskim obywatelom i firmom na brytyjskim rynku finansowym. Zakończono również sprzedaż „złotych wiz” dla Rosjan. Uderzono też w państwo rosyjskie, odcinając większość największych banków od systemu wymiany informacji finansowej SWIFT i zamrażając rezerwy Banku Centralnego Rosji. Wprowadzono embargo na zakup rosyjskiej ropy naftowej i zadeklarowano odejście do końca 2022 r. od rosyjskiego gazu (decyzja niezbyt kosztowna, biorąc pod uwagę niewielki jego udział w brytyjskich zakupach, ale znacząca symbolicznie). Jednocześnie z tymi działaniami zwiększono dostawy pomocy humanitarnej i wojskowej na Ukrainę. Razem z Amerykanami dostarczają haubice 155 mm (AS90 w brytyjskim kodzie) i wyrzutnie pocisków rakietowych średniego zasięgu (brytyjskie MLRS i amerykańskie HIMARS). Ich liczba nie będzie wielka, do 10 sztuk, ale za to z dużym zapasem amunicji. Przy właściwym wykorzystaniu mogą przyczynić się do zmniejszenia rosyjskiej przewagi artyleryjskiej w Donbasie i zwiększyć szansę Kijowa na pozytywny wynik bitwy o ten rejon Ukrainy. Decyzja o dostawach tego rodzaju sprzętu potwierdza zdecydowaną postawę Londynu wobec rosyjskiej agresji i chęć zadania Moskwie możliwie jak największych strat, aby nie mogła ona w najbliższej przyszłości dokonywać podobnych działań.

źródło: theaustralian.com.au

Premier Boris Johnson próbował także mediacji z monarchiami – Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi w sprawie zwiększenia przez te państwa wydobycia ropy naftowej, żeby obniżyć jej cenę na światowych rynkach. Rozmowy nie przyniosły jednak spodziewanego wyniku, dopiero ostatnio bezpośrednie negocjacje Amerykanów z tymi państwami przyniosły skutek w postaci deklaracji o zwiększeniu przez OPEC poziomu wydobycia ropy. Brytyjczycy wspierają także próby odblokowania Odessy, aby wznowić drogą morską eksport produktów rolnych z Ukrainy na rynki światowe. Pojawiła się propozycja zorganizowania międzynarodowej koalicji z udziałem marynarek wojennych państw NATO oraz zainteresowanych krajów Afryki i Azji, aby konwojować ukraińskie dostawy do takich krajów jak Egipt. Rosyjska blokada przyczynia się bowiem do zwiększenia cen żywności na świecie i może skutkować klęską głodu w Afryce i Azji, gdzie wiele państw jest uzależnionych od dostaw zarówno ukraińskich, jak i rosyjskich zbóż.

Polityka brytyjska wobec wojny na Ukrainie jest bardzo podobna do amerykańskiej, zarówno jeśli chodzi o sankcje nakładane na Rosję, jak i pomoc humanitarną oraz wojskową. Podobna jest też postawa, jeśli chodzi o wsparcie dla państw wschodniej flanki NATO, z zaangażowaniem okrętów, lotnictwa i sił lądowych (łącznie z zapowiedzią bazowania w Polsce brygady pancernej do czasu odzyskania przez nasz kraj zdolności sił pancernych do działania po wysłaniu czołgów T72 na Ukrainę). Rosja jest traktowana jako poważne zagrożenie i rząd brytyjski, wszelkimi dostępnymi narzędziami, stara się wspierać Ukrainę oraz państwa zagrożone imperialną polityką rosyjską. Postawa Londynu wpływa korzystnie na jego relacje ze Stanami Zjednoczonymi, zwiększając szanse na utrzymanie wysokiego poziomu współpracy wojskowej oraz handlu, co w pewnym stopniu neutralizuje nieprzychylne postawy UE w tym zakresie. Daje to też Brytyjczykom nadzieje na pozyskanie wsparcia Amerykanów w sporze o status Irlandii Północnej. Natomiast zacieśnianie współpracy z takimi państwami jak Polska pozwala zyskać Brytyjczykom partnerów wspierających ich w sporach z UE, bowiem każde z tych państw ma swoje problemy w relacjach z Unią Europejską. Brytyjskim atutem jest wkład w bezpieczeństwo, jakiego inne państwa europejskie, szczególnie Niemcy, Francja czy Włochy, nie mogą lub nie chcą dostarczyć.

Z kolei powodem aktywnej polityki Wielkiej Brytanii w stosunku do Ukrainy i wschodniej flanki NATO może być, oprócz wymiernych korzyści politycznych i gospodarczych, niepewna przyszłość polityczna premiera Borisa Johnsona w związku ze złamaniem jego własnych reguł w okresie zamknięcia covidowego, reguł złamanych także przez jego najbliższych współpracowników w czasie największego nasilenia pandemii. Aktywność Borisa Johnsona ma pomóc mu w utrzymaniu stanowiska, ukazując go jako poważnego lidera zdolnego do działania w trudnych czasach wojny i kryzysu gospodarczego. W rezultacie pozycja Wielkiej Brytanii w polityce światowej znacznie wzrosła, podobnie jak innych państw (Stany Zjednoczone czy Polska), które aktywnie zaangażowały się w pomoc Ukrainie, przeciwstawiając się Rosji.

Wskutek obecnego kryzysu Wielka Brytania znalazła się po brexicie w nowych realiach geopolityki światowej. Ponownie jest ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, wspierającym je zarówno w Europie, jak i na obszarze Indo-Pacyfiku. Wypracowuje korzystne, oparte na wspólnych interesach sojusze z państwami takimi jak Japonia, Australia, Polska czy Ukraina. Ukazała, że jest kluczowym państwem z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego. Łączy się to z osłabieniem dotychczasowej pozycji w tej dziedzinie przez Niemcy i Francję, w wyniku ich prorosyjskiej polityki, motywowanej interesami narodowymi oraz sentymentem. Problemem, z którym podobnie jak większość państw na świecie, Brytyjczycy będą musieli się zmierzyć, są negatywne konsekwencje gospodarcze, zarówno pandemii, jak i wojny. Inflacja oraz wywołany, w dużej mierze przez zbyt ambitną politykę klimatyczną Zachodu, kryzys energetyczny mogą znacząco utrudnić realizację brytyjskiej idei Global Britain. Obecna sytuacja jest okazją do zakończenia trwającej od wielu lat, jak to określają prof. Niall Ferguson oraz Douglas Murray, rewolucji kulturalnej na Zachodzie, wpływającej na jego niestabilną sytuację społeczną i osłabienie zdolności do modernizacji gospodarki. W przeważającej mierze przy prawidłowej reakcji na rosyjską inwazję oraz coraz bardziej aktywną postawę Chin na arenie międzynarodowej, polityka Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych daje im szansę na wygranie rywalizacji o dominację na świecie po ukształtowaniu się nowego porządku globalnego. Byłoby to korzystne dla takich państw jak Polska, bowiem jak pokazała wojna na Ukrainie, Warszawa ma wiele wspólnych interesów z mocarstwami anglosaskimi. Stworzenie silnych powiązań polityczno-gospodarczych z Wielką Brytanią i USA może istotnie wzmacniać pozycję polską w Europie i na świecie.

Inne wpisy tego autora

Czy TikTok jest destrukcyjny?

Izba Reprezentantów w Stanach Zjednoczonych przyjęła ustawę dotyczącą tego, że TikTok ma w ciągu sześciu miesięcy zniknąć z USA albo się sprzedać amerykańskiemu podmiotowi. –

Znaczenie militarne CPK

–  Znaczenie militarne CPK jest takie, że ma ono pozwolić nam przyjąć dużą ilość wsparcia sojuszniczego, głównie amerykańskiego, jeszcze zanim działania wojenne się zaczną –