Felieton Gwiazdowskiego: Emerytalny długi weekend

Doceniasz tę treść?

W czerwcu mamy Boże Ciało. To jest bardzo dobre święto, bo ono zawsze przypada w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego. Więc nie grozi nam przykra niespodzianka, że wypadnie w sobotę, czy niedzielę. I wystarczy mała pomostówka na piątek i znowu cztery dni laby.

Od dobrych ładnych lat nikt mnie już nie pyta, jakie to będzie miało złe konsekwencje dla gospodarki. No bo skoro Lewica chce czterodniowego tygodnia pracy, to już wszystkie weekendy będą trzydniowe. A jak tak 6 stycznia albo 1 maja dobrze wypadną w kalendarzu, to jeszcze mniej dni wolnego trzeba będzie  brać, żeby dziewięć dni labować.

A jeszcze niedawno wielu makroekonomistów i analityków finansowych opowiadało „do sitka” (czyli w radiu albo TV), że takie długie weekendy są złe dla PKB. No bo wiadomo, jeśli PKB wynosi X, a wytwarzamy je, pracując w roku przez y dni, to im mniejszy y, tym mniejszy X. Tak się składa, chyba nie przez przypadek, że ci sami uważają, że inflacja jest dobra dla PKB. No, chyba że, wywali na 15 proc., wtedy się gryzą w język.

A ja uważam, że długich weekendów powinno być więcej. Ba! Nawet przeciwko temu czterodniowemu tygodniowi pracy za bardzo nie protestuję. Ale pod jednym bezwzględnym warunkiem! Równocześnie trzeba podwyższyć wiek emerytalny! Równocześnie – nie kiedyś tam później.

Jeśli chcesz przeczytać więcej, kliknij TUTAJ.

Inne wpisy tego autora