Robert Gwiazdowski: Janusz i January

Doceniasz tę treść?

W najnowszym felietonie dla Rzeczpospolitej Robert Gwiazdowski pisze:

Czytelnicy jednej z najbardziej postępowych gazet wolą „czelendżować jak korposzczur, niż robić w Januszexie”.

No cóż… de gustibus. Niektórzy zamiast zap… (jednak bardziej elegancko jest z angielska „czelendżować”) w Januszexie, wolą go sami otworzyć. Np. w biurowcu, który jest ilustracją do artykułu o „Januszach”, jest sklepik. Wielki fundusz inwestycyjny jest właścicielem logo, „apki” i logistycznego know-how. Ale to jakiś Janusz wynajął lokal i go prowadzi, zatrudnia sprzedawców (i sprzedawczynie oczywiście), którzy obsługują Januarych z korpo. Bo to dobrze zorganizowana franczyza po prostu jest.

W tym biurowcu ze zdjęcia jest też jadłodajnia, do której „czelendżujący” czytelnicy postępowej gazety chodzą na lunche. No i to też Januszex. Ciekawe, czy traktuje on pracujących u niego za 3 tys. zł dużo gorzej, niż szefowie korporacji traktują pracujących u nich za 30 tys. zł? Buraczki na zdrowe sałatki w takiej jadłodajni (lunchowni) też posadził i zebrał jakiś Janusz. I to w dodatku ze wsi. Tam straszni ludzie mieszkają. Psy szczekają, kogut pieje, krowy ryczą, a w sylwestra ludzie fajerwerkami strzelają. Ale już niedługo będzie lepiej. Mięso sztuczne wyprodukuje korporacja Billa Gatesa. Będą w niej różne „strefy wsparcia” dla „wypalonych” pracowników. I może wolne piątki. Nie to, co u Janusza na polu buraków.

Cały tekst dostępny jest TUTAJ.

Inne wpisy tego autora