Stodolak: Rosjanie są w wojnie propagandowej zaprawieni

Doceniasz tę treść?

„Zachód sprowokował Putina” – to jeden z przykładów tez rosyjskiej propagandy, które według badań Warsaw Enterprise Institute skutecznie przenikają do świadomości Polaków. Dlaczego jesteśmy na to podatni? I czy niektórzy politycy – z premedytacją i wyborczą kalkulacją – tego zjawiska nie wzmacniają? – na te i szereg innych pytań odpowiadał Sebastian Stodolak w wywiadzie dla Radia Szczecin.

Wpływanie na opinię publiczną jest elementem wojny informacyjnej, którą prowadzi Kreml. Dzięki temu może zarządzać poparciem polityków względem takich kwestii jak pomoc Ukrainie w formule militarnej, humanitarnej czy pomoc dla uchodźców. W naszym raporcie chcieliśmy zbadać, czy to narzędzie wykorzystywane w Polsce jest po prostu efektywne i czy Kreml ma tu jakieś sukcesy. Należy dodać, iż Rosjanie są w tej wojnie propagandowej zaprawieni, prowadzą ją przecież nie od lutego tego roku, a od wielu dekad – powiedział Sebastian Stodolak, wiceprezes WEI. – W trakcie zimnej wojny prowadzili bardzo silne działania propagandowe na terenie Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Ruchy pacyficzne, które podczas zimnej wojny powstawały jak grzyby po deszczu (np. we Francji), były najczęściej ruchami sztucznie tworzonymi przez rosyjskich agentów, którzy gromadzili wokół siebie szczerych pacyfistów, sprzedając im rosyjską propagandę i ci szczerzy pacyfiści, popchnięci do działania i sfinansowani, często nieświadomi tego, że są narzędziem w takiej wojnie, po prostu osłabiali pozycję zachodu względem ZSRR. Teraz Rosjanie mają większe pole do popisu, dzięki nowym technologiom. Nie muszą już wysyłać na miejsce agentów, bo wszystko robią za pośrednictwem sieci. Jest im łatwiej, jest to niższy koszt i być może silniejsze oddziaływanie – dodaje.

Całego wywiadu można posłuchać TUTAJ.

Inne wpisy tego autora