Konflikt na Ukrainie i wytworzona przezeń niepewność rzutuje bardzo silnie na postrzeganie krajów sąsiednich, w tym Polski. Inwestorzy z realnej gospodarki mają lepszą styczność z konkretnymi warunkami rynkowymi, dane, na których operują, są lepsze. Nie poddają się tak łatwo strachowi. Obawiam się jednak, że rozziew ten jest nie do zlikwidowania i był obecny, odkąd wymyślono finanse – przekonuje Sebastian Stodolak, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute (WEI).
(…)
Sebastian Stodolak jest przekonany, że po wojnie na Ukrainie zachodni kapitał zaangażuje się w odbudowę kraju, a to będzie rodziło szansę dla polskich firm na udział w tym przedsięwzięciu. – Polska gospodarka może być szklarzem, który wstawi na Ukrainie rozbite szyby, ale aby tak się stało, musi wygrać konkurencję z innymi szklarzami z całego świata. W tej sytuacji kluczowe jest obecnie jak najszybsze przeprowadzenie reform gospodarczych w kraju, które zapewnią naszym firmom stabilne warunki rozwojowe i pozwolą im myśleć o ekspansji zagranicznej – wskazuje Stodolak. – Niestety wydaje się, że tzw. Polski Ład i zamieszanie, które wytworzono w jego ramach, obniżyły chęć polskich firm do inwestowania nie tylko za granicą, lecz nawet u siebie. Obecnie mamy rekordowo niską stopę inwestycji względem PKB – dodaje. W decydującym stopniu jest to jednak skutek niepewności panującej w gospodarce, wywołanej globalnym kryzysem. – Myśląc o transferze technologii w czasach wojny, oczywiście nie sposób pominąć kwestii przekazu technologii wojskowej i wojennego know-how. W zakresie technologii militarnych oraz szeroko pojętego bezpieczeństwa obserwujemy zwiększone zainteresowanie zachodnich firm polskim rynkiem, zarówno pod kątem sprzedaży nam nowych technologii, jak i tworzenia konsorcjów czy wspólnych inwestycji. Na ile to będzie jednak trwałe i istotne zjawisko, za wcześnie oceniać – mówi Stodolak. – Polski rząd stara się wzmacniać polską armię, ale wielu wyraża sceptycyzm wobec tych działań. Ustawa o obronie Ojczyzny z jednej strony umożliwia szybszą modernizację armii, a z drugiej – wyprowadza finansowanie armii poza budżet państwa, co rodzi ryzyko nadużyć. Kluczowe dla zabezpieczenia Polski jest wzmacnianie ważnych sojuszy międzynarodowych, zwłaszcza NATO. Możliwe, że należy także przeformułować ideę Trójmorza w stronę sojuszu obronnego, będącego wzmocnieniem wschodniej flanki NATO – dodaje wiceprezes WEI.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.