Fit for Today

Doceniasz tę treść?

Atak Rosji na Ukrainę tworzy zupełnie nowe otoczenie i wymagania dla polityki energetycznej Unii Europejskiej. Niezbędna jest weryfikacja pakietu Fit for 55 i przesunięcie w czasie wybranych celów klimatycznych co najmniej o kilka lat. Priorytetem musi być odcięcie Rosji od gigantycznych zysków czerpanych z paliw kopalnych, tj. z ropy, gazu ziemnego i węgla. Środki finansowe generowane przez Rosję z tego biznesu konsekwentnie wydawane są na zbrojenia i wykorzystywane w atakach na suwerenne narody. Pomimo ataku Rosji na Gruzję (2008 r.) oraz Ukrainę (2014 r.) Unia Europejska zwiększyła w ostatnich latach swoje uzależnienie energetyczne od Rosji. Pełnoskalowy atak na Ukrainę musi doprowadzić do przewartościowania. Jeżeli chcemy być wiarygodni, spójni wobec demokratycznego i wolnego świata, należy w jak najszybszej perspektywie osłabić reżim Putina.

Pierwszym krokiem powinno być pilne wycofanie z zakupów rosyjskiego węgla. Węgiel jest surowcem dostępnym w różnych częściach świata i należy od razu wprowadzić embargo na rosyjski węgiel. Jesteśmy w stanie zastąpić własne potrzeby dostawami z innych kierunków. Trzeba być gotowym na droższe zakupy tego surowca, ale nie ma wątpliwości, że w obecnej sytuacji jest to możliwe.

Drugim i fundamentalnym ruchem jest przygotowanie planu szybkiego odejścia od zakupów ropy naftowej i gazu z Rosji. Jeżeli chodzi o ropę naftową, większość państw europejskich posiada pokaźne rezerwy surowca. Rezerwy w Polsce mają wystarczyć na ok. 2 miesiące. Ropa naftowa, podobnie jak węgiel, jest surowcem dosyć płynnym i można go nabyć z różnych stron. Potrzebna jest do tego infrastruktura (porty) i ich zdolność zaopatrywania wybranych rafinerii na poziomie państw członkowskich. Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem tego paliwa na świecie. Europa kupuje 2,3 miliona baryłek ropy z Rosji o wartości przeszło 70 mld dolarów. Dostawy odbywają się przez porty morskie i rurociągi. Podstawowy rurociąg na kierunku europejskim to „Przyjaźń”. Na terytorium Białorusi dzieli się on na nitkę północną (przez Polskę do Niemiec) i południową (przez Ukrainę na Węgry, Słowację i Czechy). Uzależnienie poszczególnych państw w Unii Europejskiej od rosyjskiej ropy jest różne. Jest ono większe w krajach, które są w sieci rurociągów. Potrzebujemy zatem trochę czasu, aby doprowadzić do zmiany kraju pochodzenia surowca. Jest to jednak technicznie wykonalne.

Sytuacja z gazem ziemnym jest politycznie najtrudniejsza. Niemcy są bardzo dużym i wpływowym partnerem w dystrybucji gazu z Rosji na poziomie UE (wspólna realizacja projektu Nord Stream i Nord Stream 2). Obecnie Unia Europejska kupuje ok. 30% surowca z Rosji (140 mld m3 gazu). Sytuacja oczywiście jest zróżnicowana na poziomie państw członkowskich. Największy udział rosyjskiego gazu jest w Finlandii (94%), Bułgarii (77%) i Słowacji (70%). Rosja dostarcza Niemcom około połowy potrzebnego surowca. W Polsce udział rosyjskiego gazu wynosi obecnie 40%. W związku z realizacją projektu Baltic Pipe do końca 2022 r. Polska będzie w całości niezależna od Rosji. Wcześniej Polska zrealizowała i rozbudowała terminal LNG. Zgodnie z aktualnymi komunikatami termin wyjścia z rosyjskiego gazu nie jest zagrożony.

Teoretycznie rosyjski gaz można zastąpić innymi dostawcami. Jest wystarczająca podaż tego surowca w skali świata. Konieczna jest do tego dostępność i przepustowość terminali LNG i późniejsza zdolność do transportu gazu do wybranych państw członkowskich. Wydaje się, że w krótkiej perspektywie to nie jest możliwe w każdym państwie członkowskim. Należy zatem etapowo, zgodnie z przyjętym harmonogramem, realizować nowe inwestycje i zmniejszać dostawy z Rosji. Nie ma jednak wątpliwości, że w państwach o rozbudowanej infrastrukturze, należy niezwłocznie zastąpić rosyjski gaz.

Inne wpisy tego autora