Arktyka zmarnowaną nadzieją Rosji

Doceniasz tę treść?

Przez niemal sto lat Moskwa robiła wszystko, by zdominować obszar rozciągający się wokół Bieguna Północnego, doceniając to, jak jest cenny. O krok od sukcesu, mogącego zagwarantować Rosji zasobną przyszłość, prezydent Putin wszystko zaprzepaścił.

Chcąc się pochwalić, jak Związek Radziecki wkrótce zmieni oblicze świata, sowieckie kierownictwo na początku 1958 r. zaprosiło do Moskwy Luciena Barniera. Ów żurnalista „L’Humanite” uchodził wówczas na Zachodzie za gwiazdę dziennikarstwa naukowego. A skoro pracował dla organu prasowego Komunistycznej Partii Francji, Nikita Chruszczow i jego otoczenie mogli być spokojni, bo wiedzieli, że to, co napisze, na pewno się im spodoba. Wśród atrakcji, jakie gospodarze zapewnili Barnierowi, znalazła się wizyta w moskiewskim Instytucie Energetyki. Tam oniemiałemu z wrażenie dziennikarzowi zaprezentowano sowieckie plany podboju Arktyki. Jak opisał, ujrzał makietę wielkiej budowli, mającej powstać w Cieśnienie Beringa. Jej zadaniem byłoby ogrzanie całej Arktyki i rozpuszczenie lodu, który ją skuwał. „Przy użyciu kilkuset olbrzymich pomp poruszanych energią jądrową z elektrowni o mocy 3 milionów kilowatów, można by przelewać wodę z Pacyfiku do Oceanu Lodowatego” – opisywał Barnier. Tak tworząc ciepły prąd morski, który niczym Golfsztrom ogrzewałby wybrzeże Syberii. „Zmieniłby się klimat, zmieniłaby się szata roślinna tego obszaru” – pisał[1]. Jednak, co ważniejsze, stworzono by możliwość utrzymywania całorocznych szlaków morskich, łączących Murmańsk i Archangielsk z Władywostokiem oraz portami na Morzu Czarnym i Bałtyckim. Również eksport surowców wydobywanych na Uralu, Syberii i Dalekim wschodzie stałby się łatwiejszy. Opisując te plany, Barnier atakował francuskiego czytelnika swym entuzjazmem. „Jakim sposobem ten rzekomo zacofany względem Zachodu kraj osiągnął tak wielkie sukcesy naukowe i techniczne? Czyżbyśmy się pomylili w ocenie Związku Radzieckiego, dając się zwieść pozorom?” – podkreślał. Minęły 64 lata i na szczęście dla świata żaden z ówczesnych planów ekipy Chruszczowa wobec Arktyki nie został wcielony w życie. Takie o wiele bardziej realne zostały opracowane na początku rządów Władimira Putina. Jednak po dwóch dekadach i one zaczynają przypominać sowiecką fantasmagorię. Stało się to głównie za sprawą inwazji na Ukrainę. Tymczasem niepowodzenie w Arktyce może przesądzić o przyszłości Rosji.

Aby zrozumieć tę zależność, na początek należy zestawić ze sobą informacje z dwóch różnych raportów.

 

Zasoby i rezerwy

Dostrzegając wzmożone zainteresowanie Rosji Arktyką amerykańska rządowa agencja United States Geological Survey (USGS) zajęła się w roku 2008 tamtym regionem świata. Korzystając z metody „probabilistycznego szacowania zasobów” USGS postarała się określić, jak wielkie złoża surowców znajdują się pod dnem morskim Oceanu Arktycznego. W opublikowanym potem raporcie United States Geological Survey oznajmiła, iż ustaliła obecność złóż ropy naftowej ocenionych na ok. 90 miliardów baryłek[2]. Dla porównania mająca w swym posiadaniu największe pola naftowe świata Arabia Saudyjska swe rezerwy ropy określa na ok. 264 mld baryłek[3]. Ponadto w rejonie wokół Bieguna Północnego znajdują się – wedle USGS – przebogate złoża gazu ziemnego oszacowane na ok. 47 bilionów metrów sześciennych[4].

Przy czym Arktyka to nie tylko wielki rezerwuar paliw kopalnych, lecz także: złota, platyny, manganu, ołowiu, cynku i być może metali ziem rzadkich[5]. Czyli surowców, których tak bardzo łaknie światowa gospodarka. Wszystkie one znajdują się niemal w zasięgu ręki Rosji. Ponadto w ostatnich latach pojawiło się wiele nowych powodów, żeby po nie jak najszybciej sięgnąć.

Najważniejszy z tych problemów naświetlił opublikowany w kwietniu 2020 r. raport firmy konsultingowej Stratfor (uznawanej za największą prywatną agencję wywiadowczą w świecie) – opatrzony znamiennym tytułem: „The Golden Age of Russian Oil Nears an End” („Złoty wiek rosyjskiej ropy bliski końca”)[6]. Otwiera go teza, iż: „Łatwo dostępne rezerwy ropy naftowej Rosji od dawna są kamieniem węgielnym jej gospodarki. Ale konwencjonalne pola naftowe są na wyczerpaniu, co prowadzi do konieczności inwestowania i rozszerzania działalności na dotąd niewykorzystane złoża”.

 

 

 

 

Wydobycie i rezerwy ropy naftowej w Rosji, źródło: https://worldview.stratfor.com

 

Przewidywane wydobycie ropy naftowej w Rosji i koszty wydobycia, źródło: https://worldview.stratfor.com

 

Wedle autorów raportu od początku XX w. rosyjskie koncerny paliwowe, będące własnością państwa, prowadziły rabunkową gospodarkę, utrzymując wydobycie na poziomie podobnym jak Arabia Saudyjska. Czyniono to, choć rosyjskie konwencjonalne złoża ropy naftowej są o jedną trzecią mniejsze od saudyjskich.

„Od 2000 roku zachodniosyberyjskie złoża konwencjonalne ożywiły rosyjską gospodarkę, gwarantując ogromne ilości taniej ropy w czasie szybko rosnącego globalnego popytu. Ale 15 lat później wiele z tych pól ustabilizowało się lub zaczęło się wyczerpywać” – podkreśla raport. Wedle zaprezentowanych w nim scenariuszy do 2035 r. ilość surowca pozyskiwanego z dotychczasowych złóż spadnie w Rosji od 12 do nawet 40 proc.[7]. Tymczasem zyski z eksportu ropy i produktów naftowych stanowią ok. 45 proc. wszystkich dochodów budżetowych państwa rosyjskiego[8]. Żadna inna gałąź gospodarki nie jest ważniejsza i nawet w przybliżeniu nie gwarantuje porównywalnych wpływów.

Jeśli Rosja nie zacznie szybko uruchamiać wydobycia z nowych złóż, to nawet bez międzynarodowego embarga na zakup eksportowanych przez nią surowców będzie musiała z każdym rokiem mocniej zaciskać pasa. Robiąc to w momencie, gdy przyjedzie do uiszczania rachunków za coraz bardziej kosztowny najazd na Ukrainę.

 

Niedźwiedzia ciągnie na północ

To, że zamarznięty Ocean Arktyczny może okazać się ważnym strategicznie miejscem, dostrzeżono na Kremlu wiosną 1926 r. W tym czasie rozstrzygał się wyścig, kto pierwszy dotrze do Bieguna Północnego drogą powietrzną. Wygrał go amerykański pilot Richard Byrd, lecąc Fokker F.VII/3m i wyprzedzając o trzy dni podróżującego sterowcem sławnego polarnika Roalda Amundsena. Ten wyczyn zachwycił ludzi na całym świecie, w odwrotności do władz Związku Radzieckiego. „15 kwietnia 1926 roku Rada Komisarzy Ludowych ZSRR wydała dekret, gdzie stwierdzono, że wszystkie ziemie i wyspy, zarówno te odkryte, jak i mające zostać odkryte w przyszłości, a znajdujące się na Oceanie Arktycznym między 32o 04’ 35” E i 168o 49’ 30” W i jednocześnie niestanowiące terytorium żadnego innego państwa, są uznane za terytorium ZSRR” – pisze Jakub Wojas w opracowaniu „Koncepcje statusu prawnego Arktyki”[9]. Aktem prawnym, który de facto przyłączał Arktykę do ZSRR, nikt się wówczas w świecie nie przejął. Skute lodem obszary podbiegunowe nie posiadały niczego atrakcyjnego dla państw sąsiadujących z nimi. Jedynie w Związku Radzieckim zaczęto snuć plany, iż uda się przez nie wytyczyć nowy szlak komunikacyjny. Na polecenie Józefa Stalina zajął się tym leningradzki Instytut Arktyczny. Jednak przez długie lata ponoszono tylko klęski. Gdy do władzy doszedł Nikita Chruszczow, przełom miał przynieść wprowadzony do służby w 1959 r. pierwszy lodołamacz z napędem atomowym „Lenin”.

„Dziś Ocean Lodowaty wciąż jest w zasadzie nieujarzmiony. Przez trzy miesiące w roku, a i to z wielkim trudem, okręty radzieckie mogą kursować między leżącym nad Morzem Barentsa Murmańskiem a Władywostokiem” – pisał rok wcześniej Lucien Barnier. „Sytuacja taka staje się nie do zniesienia dla ZSRR, którego jedna piąta obszaru leży na północ od Koła Podbiegunowego, zależąc bezpośrednio od Oceanu Lodowatego” – dodawał[10].

USS Nautilus (SSN-571) podczas prób morskich, źródło: wikipedia.pl

Niedługo później, bo 3 sierpnia 1958 r. przepłynął pod czapą lodową pokrywająca Biegun Północny, amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym „Nautilus”. Tak nagle Arktyka zamieniła się w strategicznie ważny region świata, gdzie dwa supermocarstwa zaczęły wzajemnie szachować się militarnie, głównie przy użyciu lotnictwa oraz atomowych okrętów podwodnych, przenoszących rakiety balistyczne z głowicami jądrowymi.

„Pod koniec istnienia Związku Sowieckiego rejon Morza Białego był prawdopodobnie najbardziej nasyconą, zaawansowaną technologicznie infrastrukturą militarną na świecie” – zauważa Krzysztof Kubiak w książce „Interesy i spory państw w Arktyce w pierwszych dekadach XXI wieku”[11]. Zimna wojna dobiegła końca wraz z rozpadem ZSRR. W tym czasie Stany Zjednoczone zadowoliły się eksploatacją złóż ropy na Alasce w zatoce Prudhoe, odkrytych jeszcze w latach 60. Jednocześnie Waszyngton wyraził zgodę na kanadyjską inicjatywę stworzenia Rady Arktycznej złożonej z ośmiu państw posiadających terytoria w okolicach kręgu polarnego, czyli: USA, Danii, Szwecji, Kanady, Norwegii, Finlandii, Islandii oraz Rosji. Powołano ją do życia w 1996 r., na co przystał prezydent Borys Jelcyn. Wedle zamierzeń Kanadyjczyków celem istnienia Rady było przede wszystkim kompromisowe rozstrzyganie na jej forum kwestii spornych. Przez następne ćwierć wieku te szlachetne założenia stopniowo traciły na znaczeniu. Tempo odchodzenia od nich okazywało się wprost proporcjonalne do topnienia pokrywy lodowej Arktyki (w ciągu ostatnich 30 lat zmniejszyła się ona średnio o ok. 30 proc.[12]). Za sprawą zachodzących zmian klimatu stare, sowieckie marzenie o wytyczeniu całorocznych szlaków żeglugowych przez Ocean Arktyczny okazywało się coraz bardziej realne. Jednocześnie znikanie lodu, ułatwiało dostęp do podmorskich złóż ropy i gazu.

 

Aneksja drogą faktów dokonanych

Mimo zasobności Arktyki tamtejsze złoża niespecjalnie zainteresowały Amerykanów. W pierwszej dekadzie XXI wieku przemysł naftowy w USA dokonał rewolucyjnego skoku, dzięki wprowadzeniu do użytku technologii szczelinowania hydraulicznego. Umożliwiła ona pozyskiwanie gazu ziemnego oraz ropy naftowej z pokładów powszechnych na obszarze Stanów Zjednoczonych łupek bitumicznych. Ich obfitość sprawiła, że Arktyka przestała zupełnie obchodzić amerykański przemysł wydobywczy. Z kolei Rosję wspomniana rewolucja technologiczna zupełnie ominęła.

„Boom łupkowy w Stanach Zjednoczonych został zbudowany na plecach małych producentów, którzy zoptymalizowali proces technologiczny po latach eksperymentów. Natomiast w Rosji tania ropa nie wywarła takiej presji na innowacje. I w przeciwieństwie do swoich amerykańskich odpowiedników, rosyjskim małym producentom brakowało swobody eksperymentowania” – podkreśla raport wywiadowni Stratfor[13]. Z kolei brak zainteresowania Waszyngtonu, dla Arktyki otworzył przed Moskwą możliwość bardzo asertywnych działań w tamtym regionie. Rozpoczęto je w wyjątkowo efektownym stylu. Na Biegun Północny w ramach operacji „Arktika-2007” pożeglował statek „Akademik Fiodorow”, ubezpieczany przez atomowy lodołamacz „Rossija”. Tak przetransportowano tam dwa batyskafy „Mir”. Na miejscu załadowano do nich załogę i dwójkę deputowanych do Dumy, po czym opuszczono na dno Oceanu Arktycznego. W kulminacyjnym momencie operacji, tj. 10 stycznia 2008 r. mechaniczne ramię wbiło w podmorskie dno przy Biegunie Północny wykonaną z tytanu flagę Federacji Rosyjskiej[14]. Tym gestem Kreml okazał całemu światu, iż rości sobie prawo do całego szelfu kontynentalnego aż po biegun.

„Federacja Rosyjska, nawiązała w ten sposób do już nieco archaicznego rytuału symbolicznego zawłaszczenia, znanego głównie z okresu wielkich odkryć” – podkreśla Jakub Wojas w opracowaniu „Koncepcje statusu prawnego Arktyki”[15]. W odpowiedzi państwa z Rady Arktycznej próbowały negocjować i szukać kompromisu. Tymczasem Moskwa prowadziła przez kolejne lata politykę faktów dokonanych.

„W grudniu 2014 roku zaczął funkcjonować nowy okręg wojskowy – Północny. Powstał on z Floty Północnej, którą przeniesiono z Zachodniego Okręgu Północnego. (…) Oprócz tego w rejonie wyspy Kotielnyj (należącej do archipelagu Wysp Nowosyberyjskich) stacjonować miała 99. Grupa Taktyczna, a w rejonie miasta Alakurtii – 80. Samodzielna Brygada Zmotoryzowana” – pisze Magdalena Hanusiak w opracowaniu „Arktyka – arena konfliktu międzynarodowego?”[16].

Rosyjski lodołamacz Rossija o napędzie atomowym, źródło: smartage.pl

 

Obok szybkiej rozbudowy infrastruktury militarnej Kreml nie szczędził od 2008 r. środków na stworzenie floty wielkich lodołamaczy o napędzie atomowym. Ich zadaniem stało się dbanie o płynność żeglugi na Północnej Drodze Morskiej. Przed rokiem 2022 do służby weszło pięć jednostek, a pięć kolejnych ma do nich dołączyć przed 2029 rokiem. Dodatkowe wsparcie zapewnia flota mniejszych lodołamaczy z napędem konwencjonalnym.

„Dodatkowo w 2018 r. ustanowiono jedynego operatora infrastrukturalnego Północnej Drogi Morskiej. Funkcję tę powierzono korporacji państwowej Rosatom – monopoliście na rynku floty atomowych lodołamaczy wykorzystywanych w tym regionie. Do kompetencji operatora należy m.in. opracowanie planów rozwoju szlaku, nadzór nad ich realizacją oraz zapewnienie funkcjonowania PDM” – pisze w opracowaniu „Północna Droga Morska w polityce Rosji” analityczka OSW Iwona Wiśniewska[17].

Dziełem koncernu Rosatom jest też pływająca elektrownia atomowa „Akademik Łomonosow”, która weszła do użytku w maju 2020 r. Cumując przy miejscowości Pewek w Czukocki Okręgu Autonomicznym ma gwarantować zasoby energii elektrycznej dla całego regionu[18]. W planach na przyszłość pływające elektrownie atomowe są kluczowym źródłem energii dla, przygotowywanej do pozyskiwania bogactw Arktyki, infrastruktury. Tę zaś błyskawicznie rozbudowywano.

„Największe obroty generują obecnie dwa nowe porty na wschodnim brzegu półwyspu Jamał: port Sabetta oraz terminal naftowy Wrota Arktyki w okolicy cypla Kamiennyj. Ten pierwszy wybudowany został w ramach projektu koncernu Novatek Jamał LNG w latach 2012–2018 za ok. 1,5 mld dolarów, z czego ponad 65% pochodziło z budżetu Rosji. Składa się on z czterech terminali: dwóch do załadunku LNG (o łącznej projektowej przepustowości 16,5 mln ton), jednego do odbioru paliw na potrzeby miejscowości i lotniska oraz jednego do obsługi innych towarów. Natomiast terminal naftowy Gazpromniefti Wrota Arktyki, wybudowany w latach 2012–2016 za ponad 2,5 mld dolarów w celu wywozu ropy ze złoża Nowoportowskiego (przepustowość projektowa 8,5 mln ton), oddalony jest od lądu o kilka kilometrów, a surowiec dostarczany jest do tankowców podwodnym rurociągiem” – opisuje Iwona Wiśniewska[19].

Jak zatem widać po 2008 roku Rosja rozpoczęła w Arktyce bardzo energiczną ekspansję. Na początek skupiając się na eksploatowaniu złóż znajdujących się na lądzie, z myślą o stopniowym sięganiu po te podmorskie.

Od strony politycznej towarzyszyło temu maksymalne rozszerzenie obszaru, do którego Kreml może rościć sobie prawa. Jednocześnie zatroszczono się o wsparcie tych roszczeń argumentem siły w postaci rozbudowy potencjału militarnego. Wreszcie poczyniono olbrzymie inwestycje w infrastrukturę oraz środki transportu lądowego i morskiego, umożliwiające jak najefektywniejszą eksploatację zasobów surowcowych regionu w przyszłości. Wszystko to razem pokazuje, że reżym Władimira Putina od dawna dobrze rozumiał, jak istotne dla przyszłości Rosji są bogactwa Arktyki. Co więcej, konsekwentnie dążył do tego, by uzyskać do nich pełny dostęp.

 

Kardynalny błąd

„W dniach 9–10 kwietnia 2019 roku w Sankt Petersburgu odbyło się Międzynarodowe Forum Arktyczne, na którym obecny prezydent Rosji – Władimir Putin – ogłosił nową strategię dla Rosji w obrębie Arktyki (do 2035 roku)” – pisze Magdalena Hanusiak[20]. W swym przemówieniu rosyjski prezydent zaproponował wówczas krajom zachodnim wspólne utworzenie: „międzynarodowych zespołów badania Arktyki i grup firm z branży wysokich technologii”. Jak zauważa w swej analizie WEI: „Wystąpienie prezydenta na Forum, koncyliacyjne i skupione na kwestiach gospodarczych i współpracy z innymi krajami, ma na celu uspokojenie innych krajów, które głośno wyrażają obawy w związku z militaryzacją Arktyki przez Rosję”[21].

Ta wolta Kremla wynikała z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, agresywne poczynania w rejonie Bieguna Północnego zaniepokoiły USA oraz inne kraje z Rady Arktycznej. Dlatego też NATO zaczęło w końcu wzmacniać swe siły militarne na obszarze Arktyki. Jednocześnie Kanada przestała godzić się na dalsze ustępstwa wobec Kremla. „Ponadto wysuwa ona, podobnie jak Rosja, chęć przedłużenia swojej granicy o (…) Grzbiet Łomonosowa (ciągnie się on od Wyspy Ellesmere’a do Wysp Nowosyberyjskich – przyp. aut.). Punktem zapalnym jest także Przejście Północno-Zachodnie (obejmujące północne wybrzeże Kanady i rozciągające się do Alaski i Cieśniny Beringa). Ottawa postrzega ewentualne otwarcie przejścia jako zagrożenie przez wzmożony ruch morski, dlatego żąda w przyszłości praw do zwiększenia kontroli morskich na tym rejonie” – wylicza Magdalena Hanusiak[22].

Drugą przyczynę ugodowości Władimira Putina stanowiły sankcje nałożone w 2014 r. na Rosję przez kraje zachodnie, po aneksji Krymu i wznieceniu przez Kreml wojny w Dombasie. Na liście produktów objętych embargiem znalazły się wówczas urządzenia niezbędne dla rosyjskiego przemysłu wydobywczego. Tymczasem jak zauważa wywiadownia Stratfor w swym raporcie: „Rosja pozostaje w dużym stopniu uzależniona od międzynarodowego wsparcia dla prowadzenia zaawansowanego wydobycia”. Zdaniem amerykańskich analityków aż 99 proc. potrzebnych urządzeń – przeważnie bardzo skomplikowanych technologicznie – jest produkowanych na Zachodzie i musi być sprowadzana przez rosyjskie firmy wydobywcze[23]. Urządzenia te okazują się niezbędne zarówno do wydobycia ropy i gazu spod dna Oceanu Arktycznego, jak i innych trudnodostępnych złóż znajdujących się na terenie Rosji (Stratfor wymienia jeszcze dwa potencjalnie źródła surowców energetycznych dla Rosji: złoża pod dnem Morza Kaspijskiego oraz węglowodory znajdujące się w łupkach bitumicznych).

Pojednawcze wystąpienie prezydenta Putina w 2019 r. nie nakłoniło USA i sojuszników do rozluźnienia embarga, jednak stanowiło jeden z pierwszych kroków w tę stronę. To, że Moskwa brała pod uwagę porozumienie, zdaje się świadczyć ogłoszony w 2020 r. dekret „O podstawach polityki państwowej Federacji Rosyjskiej w Arktyce do 2035 r.” oraz dołączona do niego „Strategia rozwoju rosyjskiej strefy arktycznej i zapewnienia bezpieczeństwa narodowego do 2035 r.”. Zakładały one, że Arktyka stanie się kluczowym dla Rosji regionem pozyskiwania surowców energetycznych w ciągu najbliższej dekady[24]. Bez technologicznego wsparcia zachodnich firm wszystkie te plany są kompletną fantasmagorią. Nie były nią jednak aż do dnia 24 lutego tego roku.

Putin, decydując się uderzyć na Ukrainę, zmienił kluczowy kierunek ekspansji Rosji i równocześnie przekreślił możliwość kooperacji z Zachodem w rejonie Arktyki na wiele lat. Bez niej gigantyczny wysiłek włożony w budowę zlokalizowanej tam infrastruktury jest niczym przysłowiowa „krew wylana w piach”. Jej istnienie nabiera sensu dopiero po rozpoczęciu na pełną skalę eksploatowania podmorskich złóż.

Jak ogromne ma to znaczenie dla przyszłości Rosji, w pełni można zrozumieć dopiero po uświadomieniu sobie, iż pozostaje ona państwem całkowicie uzależnionym od zysków czerpanych ze sprzedaży surowców. Nie znajdzie też w krótkim czasie innych źródeł dochodu. Tymczasem koszty wojny oraz ponoszone straty na froncie wymuszają coraz większe wydatki. Państwo musi znaleźć środki na podtrzymanie gałęzi gospodarki objętych zachodnimi restrykcjami oraz zwiększenie produkcji zbrojeniowej, żeby odtworzyć tracony właśnie sprzęt militarny. Do tego dochodzą wypłaty żołdu, pensji urzędniczych, emerytur, zasiłków etc. Wreszcie konieczność pozyskiwania (choćby z Chin lub Indii) urządzeń, podzespołów i technologii mogących zastąpić zachodnie. Lista nieuniknionych wydatków jest długa, zaś posiadane rezerwy finansowe systematycznie topnieją. Na koniec dochodzą do tego koszty utrzymania infrastruktury kolejowej i drogowej, gwarantującej spoistość olbrzymiego państwa. Ono zaś – wraz ze spadkiem wydobycia ropy naftowej – zacznie trzeszczeć w szwach.

Podbój Arktyki miał zapobiec temu scenariuszowi i Kreml przez kilkanaście lat sukcesywnie go prowadził. Po czym Władimir Putin jedną decyzją sprawił, że lata wysiłków idą na marne. To z kolei może okazać się jednym z kluczowych gwoździ do trumny Rosji.

 

 

[1] L. Barnier, O czym marzą uczeni radzieccy, Warszawa 1960.

[2] https://pubs.usgs.gov/fs/2008/3049/fs2008-3049.pdf.

[3] P. Godlewski, Arabia Saudyjska – przemysł naftowy, https://psz.pl/168-archiwum/arabia-saudyjska-przemysl-naftowy

[4] https://pubs.usgs.gov/fs/2008/3049/fs2008-3049.pdf.

[5] M. Hanusiak, Arktyka – arena konfliktu międzynarodowego?, https://studiadesecuritate.up.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/43/2019/11/8.pdf.

[6] https://worldview.stratfor.com/article/golden-age-russian-oil-nears-end-energy-economy-shale-crude.

[7] https://worldview.stratfor.com/article/golden-age-russian-oil-nears-end-energy-economy-shale-crude

[8] W. Konończuk, Najlepszy sojusznik Rosji. Kondycja i perspektywy rosyjskiego sektora naftowego, https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/prace_39_0.pdf.

[9] J. Wojas, Koncepcje statusu prawnego Arktyki, https://pressto.amu.edu.pl/index.php/ppuam/article/view/5479.

[10] L. Barnier, O czym marzą uczeni radzieccy, Warszawa 1960.

[11] K. Kubiak, Interesy i spory państw w Arktyce w pierwszych dekadach XXI wieku, Warszawa 2012.

[12] https://cordis.europa.eu/article/id/116662-arctic-warming-what-happens-at-the-poles-does-not-stay-at-the-poles/pl.

[13] https://worldview.stratfor.com/article/golden-age-russian-oil-nears-end-energy-economy-shale-crude

[14] https://wblog.wiki/pl/Arktika_2007#cite_note-IPY_news-6.

[15] J. Wojas, Koncepcje statusu prawnego Arktyki, https://pressto.amu.edu.pl/index.php/ppuam/article/view/5479.

[16] M. Hanusiak, Arktyka – arena konfliktu międzynarodowego?, https://studiadesecuritate.up.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/43/2019/11/8.pdf.

[17] I. Wiśniewska, Północna Droga Morska w polityce Rosji, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2021-07-14/polnocna-droga-morska-w-polityce-rosji.

[18] https://energetyka24.com/atom/po-co-rosji-plywajaca-elektrownia-atomowa-analiza

[19] I. Wiśniewska, Północna Droga Morska w polityce Rosji, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2021-07-14/polnocna-droga-morska-w-polityce-rosji.

[20] M. Hanusiak, Arktyka – arena konfliktu międzynarodowego?, https://studiadesecuritate.up.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/43/2019/11/8.pdf.

[21] https://warsawinstitute.org/pl/arktyczne-oredzie-putina-lng-polnocny-szlak-morski.

[22] Magdalena Hanusiak, Arktyka – arena konfliktu międzynarodowego?, https://studiadesecuritate.up.krakow.pl/wp-content/uploads/sites/43/2019/11/8.pdf.

[23] https://worldview.stratfor.com/article/golden-age-russian-oil-nears-end-energy-economy-shale-crude.

[24] W. Rodkiewicz, Przewodnictwo Rosji w Radzie Arktycznej: multilateralizm à la russe, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2021-05-24/przewodnictwo-rosji-w-radzie-arktycznej-multilateralizm-a-la-russe.

Inne wpisy tego autora

Trudne dni dla Niemiec

„Dni Niemiec jako superpotęgi przemysłowej dobiegają końca” – twierdzi „Bloomberg”. Amerykańska agencja informacyjna może mieć rację, a to rodzi pytanie, co dalej z niemiecką demokracją?

Już za rok prezydencja!

Instytucja prezydencji UE sięga czasów Konrada Adenauera, który sprawował ją jako pierwszy. Od tamtego czasu instytucja prezydencji ewoluowała. Od wprowadzenia nowego systemu liczenia głosów w

Chiński kot i europejskie myszy

Piractwo jest w Chinach normą, dlatego wystarczy wejść do jakiegokolwiek sklepu, żeby kupić za niewielką cenę kopię każdej, zachodniej marki – obojętne czy chodzi o