Zobacz, jaka piękna tęcza! A jaki piękny orzeł! I nie przeszkadzaj

Doceniasz tę treść?

Wszystko wygląda na to, że polski sektor publiczny czeka w najbliższych miesiącach wiele zmian. Zmienią się przede wszystkim ludzie, zmieni się narracja polityczna i hasła na sztandarach. Być może będzie bardziej tęczowo niż biało-czerwono. Jedno natomiast na pewno się nie zmieni. Apetyt rządu na więcej pieniędzy w budżecie państwa.

Nie zmieni się także tendencja do szerokiego wydawania ich lekką ręką. W końcu najłatwiej trwoni się nie swoje pieniądze.

Przez sektor publiczny w 2022 r. przeszło 1340 mld zł (1,34 biliona). Sam budżet państwa to w ubiegłym roku 517 mld zł. I z roku na rok jest on coraz większy. Jaką mamy nad tym kontrolę? Bardzo małą. Nacisk i możliwości systemu demokratycznego do audytu tych środków są słabe. Nawet wielkie nieprawidłowości, chybione inwestycje, zakupy publiczne z naruszeniem procedur nie przekonują ludzi, że władza marnotrawi ich pieniądze i trzeba coś z tym systemowo zrobić. Wręcz przeciwnie, nie ma większych oporów, aby dawać wielkiemu publicznemu marnotrawicielowi więcej.

System nadzoru także nie ma mocnego mandatu. Przypisywane upolitycznienie prokuratury, służb czy Najwyższej Izby Kontroli pojawia się zawsze, gdy dany organ odkrywa nieprawidłowości. Pozostaje jeszcze watchdog obywatelski i media. A te często także żyją w symbiozie z centralną lub lokalną władzą. Wszyscy o tym wiemy, wszyscy piętnujemy, a proceder marnowania naszych podatków trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, że będzie inaczej.

A jest co kontrolować. W Czarnej Księdze Wydatków Publicznych, którą opublikowaliśmy w Warsaw Enterprise Institute, przedstawiliśmy 49 opowieści o tym, co z naszymi pieniędzmi robią politycy. Ci samorządowi, i ci krajowi. Skoro każda z tych historii poza nagłówkami w prasie nie zmieniła nic, to może zestawione wszystkie obok siebie stanowić będą masę krytyczną dla zmiany?

 

Cały felieton Piotra Palutkiewicza dla Forum Polskiej Gospodarki można przeczytać TUTAJ.

Inne wpisy tego autora

Ze 100 zł brutto podatki zabierają aż 60 zł

– W ostatnim czasie Państwo zaczyna patrzeć na podatki dochodowe mniej chciwym okiem. Udział podatków dochodowych rośnie oczywiście w budżecie, ale proporcjonalnie – spada –