5 najlepszych książek o dystopiach

Doceniasz tę treść?

Prosto z publicystycznego pieca, świeży i pachnący, czekający na Państwa najnowszy „Książkowy SKANER WEI”. Wspomniane niedawno zamieszanie wywołane raportem „C40 Cities” budzi skojarzenia i obawy związane z niepewną, ogołoconą z wolności przyszłością. Tym tematem przez lata zajmowali się pisarze. Czego w ich prozie nie ma? Inżynieria społeczna, brak wolnej woli, ograniczenia, rygory i wszechobecny strach. Dlatego zapraszamy do zapoznania się z naszymi propozycjami i podróżą po dystopijnych książkach. Pominiemy tu kultowe pozycje Orwella i Huxleya, ale tylko dlatego, iż przeczytać je po prostu trzeba –  kto tego jeszcze nie zrobił, niech nadrabia zaległości! A my dzięki temu zyskujemy więcej miejsca na mniej znane dzieła.

 

1. R. Bradbury, „451 stopni Fahrenheita”

Gdybyśmy przenieśli się do rzeczywistości stworzonej przez Bradbury’ego, „Skaner” nie mógłby w niej egzystować. Ta dystopia jest bowiem światem bez książek. Czytanie jest zakazane, a książki są sukcesywnie palone. Ludzie stają się otępionym motłochem, który żyje, czerpiąc przyjemność z prymitywnych rozrywek. Osią opowieści jest historia Guya Montaga. To strażak, lecz strażak nietypowy – podkłada bowiem ogień pod książki. Jego życie się komplikuje, gdy wkracza do niego Clarissa. Funkcjonariusz jest nią oczarowany, gdyż to dziewczyna inna niż wszystkie, które do tej pory znał. Dlatego, że… czyta książki! Nie będę zdradzać więcej, ale zdecydowanie jest to lektura warta uwagi.

 

2. D. Glukhovsky „Metro 2033”

To debiutancka powieść rosyjskiego dziennikarza i pisarza science-fiction. Pisarza, który od lat krytykuje kremlowskie władze i nawołuje do demokratyzacji swojego kraju – dodajmy. Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że ostatni epizod historii cywilizacji człowieka rozegra się w przejmującej atmosferze moskiewskiego metra? Czy człowiek, który w marzeniach sięgał gwiazd, godzien jest skończyć jak szczur, sto metrów pod ziemią?. Książka jest obrazem świata „po końcu świata”. W wyniku konfliktu atomowego stara rzeczywistość jest jedynie wspomnieniem. Ludzie tworzą niewielkie przyczółki, próbują wskrzeszać religie, tworzyć maleńkie państewka, czy po prostu pozyskiwać i chronić zasoby. Bohaterem książki jest Artem, mieszkaniec WOGN – najbardziej wysuniętej na północ stacji metra. Młody mężczyzna otrzymuje zadanie, od którego powodzenia zależeć może przyszłość resztek ocalałej ludzkości…

 

3. K. Takami, „Battle Royale”

Na kanwie książki powstały filmowe „Igrzyska śmierci”. Akcja książki toczy się w Republice Wielkiej Azji Wschodniej. Grupa nastolatków zostaje uprowadzona ze szkolnej wycieczki i osadzona na sztucznie wyludnionej wyspie. Zostają zmuszeni do wzięcia udziału w śmiercionośnej grze – mają mordować się nawzajem, dopóki nie zostanie tylko jeden z uczestników. Ocalały szczęśliwiec ma otrzymać apanaże i dyplom gratulacyjny od wodza. Gdy książka trafiła na japoński rynek, została skrytykowana za epatowanie przemocą. To dystopia tej kategorii, w której przemoc i zniewolenie są namacalne, mniej psychologiczne, bardziej dosłowne. „To przekonująca i poruszająca alegoria młodości i warunków (nie)życia w świecie napędzanym korporacyjnym wyścigiem szczurów”.

 

4. C. McCarthy, „Krwawy południk”

Osobiście uważam Cormaca McCarthy’ego za jednego z najwybitniejszych, żyjących pisarzy amerykańskich. Absolutny top, jeśli chodzi o pisarstwo szeroko pojętej grozy. Autor z wyraźnym, chłodnym, oszczędnym, ostrym i chropowatym jak brzeszczot stylem. Bardziej znany jest z bestsellerów typu „To nie jest kraj dla starych ludzi”, czy postapokaliptycznej „Drogi”, która z powodzeniem została zekranizowana. „Krwawy południk” jest mniej znany, ale nie mniej dobry. Irlandzki pisarz, John Banville napisał o nim: „Czyta się jak połączenie Iliady, Piekła Dantego i Moby Dicka”. Zaiste. Nie jest to klasyczna dystopia, ale Dziki Zachód przedstawiony przez McCarthy’ego jest iście dystopijny. Amerykańskie prerie i meksykańskie rubieże przemierzają bezwzględni kowboje. „O północy, kiedy podobno zjawiają się dusze zmarłych, łowcy skalpów znów wyli po ulicach i strzelali z rewolwerów na przekór deszczowi i śmierci, i tak oto trwało z przerwami aż do świtu”. Nie znajdziemy tu krztyny współczucia, zrozumienia dla słabości, zbyt wiele namysłu, ani kropli nadziei. Ale czyta się z zapartym tchem.

 

5. Philip K. Dick, „Raport mniejszości”

Nie było Orwella i Huxleya, trzeba zatem umieścić w tym zestawieniu trzeciego wielkiego pisarza i trzecie dzieło kultowego twórcy science-fiction. To zbiór opowiadań, których fanom gatunku przedstawiać nie trzeba. Być może jednak znajdą się młodsi czytelnicy, którzy jeszcze nie mieli okazji, by z prozą Dicka się bliżej zapoznać. Dlatego gorąco polecam. Absolutna klasyka gatunku, a niezrównany pisarz kreślący wielowątkowe dystopijne scenariusze, jest tu w wyjątkowo dobrej formie.

Inne wpisy tego autora

5 najlepszych książek o libertarianizmie

Dawno nas nie było? No to jesteśmy z powrotem! I zapraszamy na kolejny „Książkowy SKANER Warsaw Enterprise Institute”. Tym razem polecamy literaturę wolnościową. I to

5 najlepszych książek o miłości

Zapraszamy na kolejny odcinek „Książkowego SKANERA Warsaw Enterprise Institute”! Mamy luty, a więc walentynkowy miesiąc miłości. Z tego powodu, dość nietypowo tym razem, proponujemy Państwu…

5 najciekawszych książek 2023 roku

Zapraszamy na pierwszy w tym roku „Książkowy Skaner Warsaw Enterprise Institute”. Mamy nadzieję, że po świątecznej przerwie jesteście Państwo głodni… kolejnych ciekawych lektur. Ten rok