Mickiewiczowi, do którego silniej mówiły serce i wiara niż mędrca szkiełko i oko, to by się nie spodobało, a jednak są na świecie ludzie, którzy dziedzinę będącą dotąd przede wszystkim domeną serca chcą całkowicie unaukowić. Mowa o efektywnych altruistach i ich pomyśle na zrewolucjonizowanie filantropii. Mogli państwo o tym słyszeć przy okazji afery wokół upadku giełdy kryptowalut FTX – jej założyciel Sam Bankman-Fried był jednym z najhojniejszych darczyńców organizacji promujących ten model altruizmu. Ale do efektywnych miliarderów należą także tacy, który nie są oszustami, jak chociażby współtwórca Skype’a Jaan Tallinn, współzałożyciel Facebooka Dustin Moskovitz, czy – last but not least – Bill Gates. Wszyscy oni promują działania, które mają prowadzić do największego możliwego dobra w przeliczeniu na nakłady czasu i pieniędzy. Według opublikowanego w październiku 2022 r. raportu „Citi GPS Philanthropy and the Global Economy” roczne wydatki charytatywne wynoszą ok. 550 mld dol. Ideolodzy efektywnego altruizmu – Peter Singer, William MacAskill czy Toby Ord – uważają, że ogranicza on marnotrawstwo, i pomagają w rozwiązaniu najpoważniejszych globalnych problemów. Czyż to nie brzmi rozsądnie?