Pod względem dzietności kobiet Polska zajmuje dumne 216 miejsce (na 224 badane kraje) z zapierającym dech w piersiach wynikiem 1,3. Utrzymanie tej samej liczy ludności jest przy dzietnosci 2,16. Giniemy.
Do 2020 roku zabraknie nam 1 milion rąk do pracy, do 2050 – 5 milionów.
Rok temu wysunęliśmy propozycje, żeby zalegalizować 1 milion Białorusinów, Ukraińców i Wietnamczyków przebywających w Polsce – sprawdzonych, ciężko pracujących nacji. Nie tylko nic się przez ten rok nie wydarzyło, ale wręcz próbowano ograniczyć ich pracę w Polsce.
Jeden Minister, akrobata kabaretowy, dywagował o zabieraniu miejsc pracy Polakom (80% oświadczeń Ukraińców jest na „pomocnika robotnika rolnego” – czyli pozycji o której marzą polscy absolwenci), drugi Minister, cyrkowiec, prowadził dywagacje o „zakładaniu UPA w Polsce”.
Ale dopięli swego. Niemcy już zrobili bezpłatne studia dla Ukraińców, Francuzi zaproponowali im 5-letnie wizy i stypendia. Studenci już do nas nie przyjadą. Za chwilę wejdzie umowa stowarzyszeniowa i „pomocnicy robotnika rolnego” pojadą do Niemiec i do Francji.
Rok czekania nie wiadomo na co. Unikalne okienko, unikalna szansa – zaprzepaszczona. Zapasy w kisielu.
Takie same zapasy w kisielu, jak ze ściąganiem Polaków z Zachodu. Przez rok nie zrobiono NIC w tym zakresie, oprócz oczywiście gadania. Nie usunięto żadnej przyczyny, z powodu której wyjechali, a główne to drastyczne opodatkowania działalności gospodarczej na małą skalę oraz najniższych wynagrodzeń i wysokie ceny mieszkań na wynajem z powodu kretyńskiej ustawy o ochronie lokatorów.
Polska to zaczyna być tylko gadanie, gadanie, gadanie i nic więcej!
Fot. Pieter van Marion/ na lic. Creative Commons/ flickr.com