500 +, czas na dobrą zmianę

Doceniasz tę treść?

Mój znajomy milioner narzekał, ile to formalności trzeba dopełnić, aby otrzymać 500+. Fakt, ma czwórkę dzieci, ale z różnych związków, więc urząd się czepiał o to, kto sprawuje nad nimi realną opiekę. Ów znajomy sprawą zajął się teraz, bo wcześniej mu się nie chciało zadbać o te groszowe dla niego przychody. W poznanej mi latem Włodawie, przy granicy z Białorusią, dowiedziałem się, że 500+, dla mieszkańców tej małej miejscowości, to wybawienie i szansa na w miarę godne życie. Pracują teraz celowo na czarno, by pobierać 500 zł. Pora na rewizję tego programu.

Program miał działać prokreacyjnie, motywować do dzietności. Skutków nie znamy. Zahamowany został trend spadkowy, gdy chodzi narodzenia, lecz nadal prognozy demograficzne dla Polski brzmią dramatycznie.

Wiemy natomiast, że już 150 tysięcy osób odeszło z pracy, podając powód: obowiązki rodzinne związane z prowadzeniem domu (Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności autorstwa GUS).

– Wszystko to układa się w logiczną całość: porzucenie pracy to efekt działania 500 + – komentuje dla DGP Iga Magda z Instytutu Badań Strukturalnych.

Pewnie dotyczy to osób bez wykształcenia, pracujących w nisko płatnych zawodach jak handel sklepowy czy gastronomia. Ich miejsca zajmują Ukraińcy i fajnie. W budynku, w którym mieszkam jest mały sklepik i włoska knajpka. Ekspedientem w sklepiku jest Ukrainiec a kelnerką w knajpce jego rodaczka. Tak uprzejmych, życzliwych i szczęśliwych, że mają tu pracę ludzi dawno nie widziałem. Coraz lepiej mówią po polsku, chciałbym żeby tu zostali i nie musieli borykać się z polską administracją utrudniającą im legalna pracę, stały pobyt i odprowadzanie podatków do polskiego budżetu.

Porzucanie pracy i tworzenie wakatów na rzecz wschodnich sąsiadów, to efekt uboczny programu 500 +. Widoczny szczególnie w dużych miastach, gdzie nie tylko zniknęło bezrobocie, ale brak ludzi do pracy w niskopłatnych zawodach.

Teoretycznie możemy być dumni, że nasz kraj jest potęgą gospodarczą, w którym ludziom nie chce się pracować za „marne” pieniądze i wolą żyć z państwowych zasiłków typu 500 +. Teoretycznie, bo wszystkie wskaźniki makroekonomiczne mówią co innego. Szanuję PiS za spełnienie przedwyborczej, socjalnej obietnicy (głupiej, rozsądnej – co kto woli). Ale wiemy, że komunistyczna „urawniłowka” już dawno pogrzebała ten niewydolny ustrój. Nie idźcie tą drogą, to ślepa uliczka.

Mój znajomy milioner o sprawie zapomni albo weźmie prawnika, który wyegzekwuje te 500 + dla dzieci z trzema partnerkami, a może i przyszłymi, bo ma chaotyczną zdolność prokreacyjną.  Kasjerka porzuci pracę, zajmie się trójką dzieci za te same pieniądze. Jej miejsce pracy podejmie na czarno urocza Ukrainka, przesyłająca z trudem zarobioną kasę rodzinie na Ukrainie, kraju bez programu 500+.

Jeśli już 500+ ma być, to prośba o refleksję dla kogo. A może 1500 + dla dzieci, które takiej pomocy realnie potrzebują. Mój znajomy milioner i tak zapomni o sprawie, albo jego prawnik wyegzekwuje ten zasiłek.  A na PiS i tak nie zagłosuje, bo nienawidzi socjalizmu. A pani z supermarketu, gdzie kiedyś pracowała uzna, że 500 to już za mało i uwierzy obietnicom opozycji. Opozycji, której na razie nie ma lub/i jest pustostanem programowym. 

Inne wpisy tego autora

Każdy z nas może walczyć z Putinem

Robert Lewandowski wystąpił w ostatnim meczu ligi niemieckiej z kapitańską opaską w barwach flagi Ukrainy. Po zawodach powiedział: „są sprawy ważniejsze niż piłka nożna” i

Ceny regulowane i homo sovieticus

To, że rządząca formacja zwana dla niepoznaki prawicą realizuje socjalistyczną wizję społeczno-gospodarczą, wiadomo od lat. Transfery socjalne na niespotykaną skalę, zadłużanie budżetu, państwowa deweloperka, repolonizacja