Będzie potrzebna komisja śledcza

Doceniasz tę treść?

Z pamięci byłem w stanie wymienić pięć sejmowych komisji śledczych od początku istnienia tej instytucji: oczywiście tę w sprawie afery Rywina, Orlenu, ds. VAT, hazardową i Amber Gold. Ale było ich więcej, co uświadomiłem sobie dopiero po sprawdzeniu: ds. prywatyzacji PZU, śmierci Barbary Blidy, przekształceń własnościowych, nacisków na służby specjalne, zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Tylko kilka z nich zajmowało się tematami jednocześnie dość prostymi i dość emocjonującymi, żeby zainteresować na dłużej publiczność. Część – na przykład komisja ds. VAT i akcyzy – utonęła w niezrozumiałych, eksperckich detalach, a jednocześnie funkcjonowała już w czasie, gdy upartyjnienie zaszło tak daleko, że te komisje wtopiły się w nużącą, głównie retoryczną wojenkę o wszystko dwóch stojących naprzeciw siebie obozów politycznych. Jako ciekawostkę można przytoczyć rekordowo długą nazwę jednej z komisji działających w VI kadencji: Komisja Śledcza do zbadania sprawy zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków Rady Ministrów, Komendanta Głównego Policji, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na funkcjonariuszy Policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratorów i osoby pełniące funkcje w organach wymiaru sprawiedliwości w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w związku z postępowaniami karnymi oraz czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi w sprawach z udziałem lub przeciwko członkom Rady Ministrów, posłom na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i dziennikarzom, w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007 roku. Nic dziwnego, że ta komisja dorobiła się kolokwialnego określenia: komisja naciskowa. Jej znaczenie było odwrotnie proporcjonalne do długości jej pełnej nazwy. 

 

Ustawa o sejmowej komisji śledczej z 1999 r. mówi, że powołuje się ją do „zbadania określonej sprawy”. To oznacza, że we wniosku o powołanie takiej komisji musi być możliwie precyzyjnie określony zakres kwestii i problemów, jakimi ma się zająć. Zgodnie z tym zaleceniem proponowałbym, aby w którejś z przyszłych kadencji Sejmu, gdy układ w nim zmieni się wystarczająco, powołano sejmową komisję śledczą do zbadania zasadności, legalności, powodów i sposobu wprowadzania ograniczeń w okresie epidemii SARS-CoV-2 oraz sposobu organizacji ochrony zdrowia i systemu szczepień w tym okresie. Prawdopodobnie żadna dotychczas sejmowa komisja śledcza nie zajmowała się kwestią o tak ogromnym oddziaływaniu na życie właściwie wszystkich obywateli, w szczególności przedsiębiorców, oraz o tak gigantycznym znaczeniu dla polskiej gospodarki. Jakieś dalekie porównanie w tej ostatniej kwestii może istnieć jedynie z komisją ds. podatku VAT i akcyzy, ale nawet tu skala jest inna. Roczna luka z VAT mogła wynosić ok. 20 mld zł (szacunki są tutaj bardzo różne, ale te najwyższe nie przekraczają 25-30 mld zł), podczas gdy sam pierwszy lockdown według szacunków kosztował około 250 mld złotych, a to jedynie koszt utraconego PKB i zwiększonego zadłużenia. 

Dlaczego potrzebna tu jest komisja śledcza? Ponieważ mamy do czynienia z najbardziej typową, podręcznikową wręcz sytuacją zapotrzebowania na nią: państwo i rządzący zawiedli w niezliczonej liczbie obszarów, a zarazem nie jest to prosty materiał dla prokuratury. Oczywiście członkowie komisji zawsze mogą skierować do tego organu wnioski na podstawie wiedzy zdobytej w trakcie przesłuchań i weryfikacji dokumentów, ale nie o to tu przede wszystkim chodzi. Istota sprawy jest podwójna. Po pierwsze – wykrycie wadliwych procedur lub ich całkowitego braku i zapobieżenie złym praktykom na przyszłość. Po drugie – sejmowa komisja śledcza ma być również rodzajem sądu dla polityków, którzy wprawdzie, stanąwszy przed nią, nie muszą ponieść żadnych konsekwencji ściśle prawnych, lecz zostają poddani swoistemu publicznemu napiętnowaniu. Zwłaszcza jeśli członkowie komisji śledczej podchodzą poważnie i skrupulatnie do swoich obowiązków. 

Nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiane dzisiaj publicznie przez władzę wyjaśnienia dotyczące działań, które od miesięcy dezorganizują Polakom życie, są funta kłaków warte. Media w ogromnej części również przestały tu wypełniać swoją kontrolną funkcję. Wśród ogromnej grupy dziennikarzy zapanowała jakaś dziwaczna niezdolność do zadawania właściwych pytań lub wyciągania oczywistych wniosków. 

Dla przyszłych członków komisji – która, bardzo chciałbym w to wierzyć, kiedyś powstanie – mam ściągawkę, dotyczącą osób, jakie należałoby wezwać i spraw, o jakie należałoby zapytać. Musieliby przed nią zatem z pewnością stanąć premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Gowin, ministrowie Michał Dworczyk, Adam Niedzielski, Łukasz Szumowski, wszyscy wiceministrowie zdrowia, prof. Andrzej Horban i inni członkowie rady medycznej przy premierze, były i obecny główny inspektor sanitarny, komendant główny policji inspektor generalny Jarosław Szymczyk i zapewne sporo innych osób z drugiego planu zdarzeń. 

A oto lista zagadnień, nad którymi komisja powinna pracować.

 

  1. Na podstawie jakich danych rząd decydował w kolejnych miesiącach o zamykaniu poszczególnych branż?
  2. Czy rząd prowadził własne badania nad prawdopodobieństwem zakażeń w poszczególnych miejscach, a jeśli nie, to dlaczego?
  3. W jaki sposób zbierano, gromadzono i weryfikowano dane o liczbie zakażeń? Jaka była wiarygodność przeprowadzanych testów?
  4. Czy każdorazowo decyzja o zamknięciu określonej branży była podejmowana na podstawie analizy skutków ekonomicznych takiego kroku, a w szczególności spadku wpływów podatkowych, spadku zatrudnienia, liczby możliwych upadłości, skutków dla kredytujących daną branżę banków, skutków podatkowych dla poszczególnych gmin, w tym, gdy idzie o inwestycje i wkłady własne tam, gdzie mowa o funduszach europejskich?
  5. W jakim gronie i w jakim trybie decydowano o zamykaniu poszczególnych branż?
  6. Jakie znaczenie dla podejmowanych działań miała liczba zakażeń i dlaczego w listopadzie przedstawiono schemat działań rządu w odniesieniu do tejże liczby, który następnie wyrzucono do kosza?
  7. Czy rząd monitorował na bieżąco sytuację edukacyjną uczniów i studentów oraz czy przewidywał, oceniał i brał pod uwagę możliwe edukacyjne skutki zamknięcia szkół i uniwersytetów w dłuższym okresie?
  8. Czy rząd monitorował na bieżąco kwestię zdrowia psychicznego obywateli, w tym zwłaszcza dzieci? Czy sprawdzano korelację pomiędzy zgłoszeniami do placówek psychologicznych a długością trwania lockdownów?
  9. Czy rząd brał na jakimkolwiek etapie pod uwagę kwestię korelacji pomiędzy kondycją fizyczną obywateli a ich odpornością, w szczególności w kontekście zamknięcia wszelkich placówek odpowiadających za kulturę fizyczną?
  10. Czy rząd był świadom, że wydawane przez niego rozporządzenia w wielu punktach nadużywają delegacji ustawowej? Wynikało to wszak z zapadających wyroków po wiosennym lockdownie. Trudno też inaczej odczytywać wprowadzenie w końcu do ustawy z 2008 r. jasnego zapisu, dotyczącego zakrywania ust i nosa, choć zarazem nie wprowadzono takiego zapisu dotyczącego np. zakazu przemieszczania się ani zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Do jakich i czyich analiz prawnych rząd w tej sprawie sięgał?
  11. Jak wyglądało zadaniowanie policji i innych służb, gdy idzie o egzekwowanie wprowadzanych rozporządzeniami ograniczeń i zakazów?
  12. W którym momencie rozpoczęto prace nad mechanizmem szczepień i jak zadbano, aby był szczelny i przejrzysty?
  13. Na jakiej podstawie przedstawiciele rządu prognozowali liczby zaszczepionych, sięgające ponad 800 tys. tygodniowo?
  14. Kto odpowiadał za strategiczne planowanie działań? W jakiej perspektywie oceniano długoterminowe skutki podejmowanych decyzji i jakiego typu skutki brano pod uwagę?
  15. Dlaczego, mimo wielokrotnych apeli, nie utworzono przy premierze ciała doradczego, w którym uczestniczyliby przedstawiciele biznesu, lecz również socjologowie, specjaliści od edukacji, psychologowie, medioznawcy i osoby innych specjalności, które mogły mieć znaczenie przy całościowym opisywaniu skutków sytuacji?

 

To oczywiście jedynie sporządzona na szybko wstępna liczba zagadnień. Jak jednak widać już tylko na podstawie tych 15 punktów, komisja miałaby mnóstwo pracy i wiele osób do przesłuchania. Wszyscy stający przed nią powinni zostać dokładnie przepytani ze swoich działań. Również po to, aby zapobiec powstaniu poczucia bezkarności, które, jak się wydaje, towarzyszy obecnej władzy od miesięcy. Polska po niemal już roku epidemii zaczyna przypominać miejsce akcji „Lotu nad kukułczym gniazdem”, gdzie jednak pacjenci są całkowicie zdrowi, za to personel kompletnie zwariował. 

Inne wpisy tego autora

Dlaczego Ukraińcy mają chęć walczyć

Trudno analizować to, co dzieje na ukraińskich frontach, lecz jedno wydaje się pewne niezależnie od ostatecznego rezultatu: Władimir Putin się przeliczył. Nie doszacował zarówno zdolności

Justin Trudeau podziwia Chiny

Gdyby mnie ktoś dzisiaj zapytał, czy Kanada jest wciąż demokratycznym krajem, miałbym problem z odpowiedzią. Owszem, także dlatego, że nie jest dziś łatwo zbudować sensowną