On pierwszy dostrzegł romantyzm tam gdzie inni widzieli tylko zimny materializm. On pierwszy pisał o pazernej podłości, tam gdzie wszyscy wypatrywali romantyzmu i sprawiedliwości. Michael Novak – jeden z najwybitniejszych umysłów amerykańskiego konserwatyzmu, jak nikt przed nim ani po nim, potrafił nazwać różnicę między kapitalizmem a socjalizmem. Między systemem zrodzonym z natury człowieka i dla człowieka a systemem narzuconym podstępem fałszywej troski.
Tłumaczył nam, że kapitalizm, choć bez zbędnych słów i intelektualnych uniesień, wszędzie gdzie się pojawił, przynosił pokój i dobrobyt. Najokrutniejsze dyktatury w Hiszpanii, w Grecji, Chile przeistaczał w państwa przyjazne ludziom. W jednym ze swoich pierwszych esejów dla Wall Street Journal tłumaczył powojenny fenomen Zachodniego świata klasą średniej – dzieckiem wolności rynkowych.
Bywało, że dostrzegał karykaturalną twarz kapitalizmu. Kiedy trzeba , dołączał do jego krytyków. Wierzył jednak, że to jedyny system, który może ujarzmić najpodlejsze ludzkie rządze – chciwość i zawiść. Przekuć je w większe, uniwersalne dobro. Wolność gospodarczą uważał za nadrzędną w wartość współczesnej cywilizacji, bez której nie istniałyby wielka sztuka, kultura, ale bez której ludzie nie mogli by też rozwinąć swoich najwspanialszych cech charakteru.
Jego genialne dzieło z 1982 roku “Duch Demokratycznego Kapitalizmu,” odmienił ducha milionów ludzi na całym świecie. Włącznie z autorem tego krótkiego wpisu, wtedy studenta jednej z lewicowych uczelni w Ameryce. Kapitalizm – pisał Novak – to nadzieja na pokonanie nędzy i wykorzenienie tyranii. Właśnie w tym powszechnie znienawidzonym systemie prawdopodobnie leży nasza ostatnia i największa nadzieja”.