Media od rana wezmą się za łby. Lewicowi eksperci będą dowodzić, że spotkanie w cztery oczy należało do Putina. Konserwatywny Trump okazał się słaby, miał związane ręce historiami o ruskich powiązaniach i nie potrafił wymóc na Putinie przepraszam za zhakowanie amerykańskich wyborów. Obiecany rozejm w Syrii zostanie wyśmiany, jako pozbawiony gwarancji i wiarygodnego monitoringu. Jednym słowem znowu dał się wykiwać. Może. Ale w przyszłym tygodniu będzie nowy tydzień. Agencja amerykańskiej Informacji Energetycznej ogłosi, że wydobycie amerykańskiej ropy znowu wzrosło, tak jak przez ostatni miesiąc średnio o 100 tysięcy baryłek dzienni, bijąc historyczne rekordy. Największy tankowiec świata Anna, właśnie skończył w piątek tankowanie, po raz pierwszy ropy łupkowej na eksport. I dalej z Corpus Christi popłynie odbierać Rosji kolejnych klientów. Za chwilę Polska, Irlandia, Portugalia zaczną na stałe zaopatrywać się w amerykański gaz i ropę, a już dziś gaz i ropę, na potęgę kupują Chiny. Nic dziwnego, że zwlekają z budową wielkiej syberyjskiej rury, czekając na nowe ustępstwa Putina.
Kiedy Trump wróci do domu, pierwsze strony gazet będą rozpisywały się, że w Ameryce przybyło ponad 220 tysięcy nowych miejsc pracy, a sądząc z rosnącego eksportu i malejącego deficytu w handlu, kolejne tysiące czekają już w blokach. Amerykański rynek akcji rośnie jak na drożdżach, co może nie byłoby warte wspominania, w końcu giełdy w całym zachodnim świecie mają się teraz dobrze, gdyby nie to, że rosyjski indeks RTS znowu spadł o 11 proc.
Kiedy Putin wróci do dodmu, razem z kolegami z KGB będzie świętował kolejny włam hakerski, tym razem do amerykańskich elektrowni. Brawo. Pewnie ma też doskonały pomysł jak propagandowo rozegrać hamburskie spotkanie. Jak skupić na sobie uwagę mediów i dać im coś na Trumpo-pożarcie. Czego Putin jednak nie ma, to pomysłu jak wyprowadzić swój kraj z zapaści. Odbudować spadające zyski z ropy i gazu, powstrzymać dramatycznie narastającą nędzę, zapaść w budownictwie mieszkaniowym, służbie zdrowia, śmiertelność porównywalną tylko z państwami w stanie wojny. Putin nie ma pojęcia jak przekonać zagraniczny inwestorów do powrotu do Rosji, skąd wziąć technologie żeby dobrać się do złóż arktycznych, jak odbudować pokiereszowanego Rubla, którego wartość w stosunku do dolara spadła o blisko 12 proc od czasu wyboru Trumpa na prezydenta.
Putin doskonale wie jak psuć, hakować, prowokować, manipulować wyborami i na koniec grabić. Ma to w DNA. Jedno czego nie wie, to co zrobić, żeby te wszystkie zwycięstwa przekuć w wyższy standard życia swoich obywateli.