Newsweek pisze, że mam zostać ministrem w rządzie PIS.
To stare informacje, nieaktualne. Nie dogadaliśmy się. Nie uwzględniono moich pomysłów. Ja na przykład chciałem, żeby patrole (1 ksiadz i 2 pisowców) miały prawo – w przypadku drobniejszych wykroczeń (pomyłka w podstawowych modlitwach, pomyłka w życiorysie Dudy) – wymierzać ją na miejscu (grzywna „ile przy sobie ma” lub do 10 kijów) i dopiero w sprawie cięższych przestępstw (nieobecność na porannej mszy, seks w prezerwatywie) odsyłać do punktów kontroli i sprawiedliwości, które będą na większych skrzyżowaniach,
A Macierewicz chce, żeby wszystkie przestępstwa sądzić w tych punktach. To je zatka wg mnie mimo, że w ustawie jest napisane, że sąd (dwóch księży i jeden pisowiec) ma na sprawę 3 minuty. Macierewicz chce sparaliżować państwo, nie podpiszę się pod tym.
Ponadto nie chciano się zgodzić na rozszerzenie listy osób, które nie mogą przebywać poza trasami dom – praca – kościół. Pisowska ustawa mówi o członkach PO. Ja chciałem to rozrzerzyć jeszcze o lemingów oraz Szymona Gutkowskiego. Nie zgodzono się na to, to won. Sami sobie bądzcie ministrami.
Poza tym to bardzo ciekawa gazeta jest. Dowiedziałem się na przykład, że ci co głosowali na Dudę, to mu nie wierzą. Bardzo ciekawe.