O Izbie Dyscyplinarnej SN i Radzie Nadzorczej ZUS

Doceniasz tę treść?

„Ostrzegałbym wszystkich sędziów, którzy będą aplikować do Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego, by się trzy razy zastanowili , bo później ich kariera może być złamana” – mówi Profesor Adam Strzembosz.

Więc ja powiem tak: Jeśli sędziowie są niezawiśli, a podobno na razie są, bo ich przecież sama KRS wybierała, to oceniajmy wyroki jakie wydadzą, a nie od kogo przyjmują jakie nominacje. To przecież nie kto inny, jak ten sam Profesor Strzembosz jeszcze wczoraj chwalił – oczywiście słusznie – sędziów, którzy uniewinniali oskarżonych w stanie wojennym. A dalibóg swoje funkcje przyjęli oni od komunistów! „Po owocach ich poznacie”!

Nie wykluczyłbym, że „aplikował będzie” ktoś, kto dotychczas był w środowisku sędziowskim sekowany, nie po ty by się na nim zemścić, ale by udowodnić swoją wartość. Znam kilku takich niedocenionych sędziów. Oni akurat z pewnością – jak ich znam – nie będą aplikowali do Izby Dyscyplinarnej SN, ani na żadne inne stanowisko z powołania prokuratora generalnego, który jest przy okazji ministrem sprawiedliwości, a już w szczególności TEGO prokuratora generalnego. Ale nie znam wszystkich, a tym bardziej ich motywów. Takie ostrzeżenie Pana Profesora ma ich wystraszyć i zniechęcić. Wtedy w Izbie Dyscyplinarnej SN znajdą się tylko ci, których byśmy tam nie chcieli. I będziemy mieć samosprawdzające się proroctwo – sami źli. Ale tak przy okazji jest świetna okazja, żeby „nadzwyczajna kasta ludzi” stuknęła się w pierś i w końcu przyznała, że są wśród niej tacy, których nie powinno być, którzy przez lata swoimi wyrokami krzywdzili ludzi w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej – czyli „demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”, a teraz będą mogli jeszcze bardziej.

W lutym 2006 roku, czyli za „pierwszego rządu PiS”, raptem kilka miesięcy po tym, jak Donald Tusk uznał, że rząd POPiS nie powstanie i lepiej przejść do totalnej opozycji, choć o to nie „aplikowałem” tylko zostałem poproszony, zostałem Przewodniczącym Rady Nadzorczej ZUS. I uważam, że nie mam się czego wstydzić, a nawet mogę się pochwalić standardami jakie do jej pracy udało mi się wprowadzić, a przede wszystkim zainteresowaniem, jakie udało mi się wzbudzić problemami systemu emerytalnego. I życzyłbym sobie – nieskromnie – takich ludzi w Izbie Dyscyplinarnej SN, choć pewien polityk PO stwierdził, że się „skompromitowałem bo byłem w Radzie nadzorczej ZUS za PiS”

Dlatego wypowiedź Pana Profesora Strzembosza jakoś mi nie licuje z troską o wymiar sprawiedliwości. Dopiero gdy odrzuceni zostaną ci dobrzy kandydaci, a powołani źli, będziemy mieć pierwszy powód do niepokoju. Ale tylko pierwszy bo proszę sobie wyobrazić, że Trybunał Konstytucyjny, po jego przejęciu przez PiS i obsadzeniu sędziami, którzy nie wzbudzają zaufania a wręcz niesmak, wydał dwa wyroki w sprawach podatkowych (o których coś niedługo napiszę) które dla ochrony konstytucyjnych praw podatników mają znaczenie fundamentalne.

Inne wpisy tego autora