Pękła Wosiowi w domu rura…

Doceniasz tę treść?

Pękła Wosiowi w domu rura i Woś postanowił zastosować do jej naprawy swoje postępowe teorie ekonomiczne.

Zaczął od obalenia dogmatu, że prywatne jest zawsze lepsze od państwowego, co pokazali światu przecież  Saul Estrin z London School of Economics i Derek C. Jones z Hamilton College.

Niestety, mimo pełnego poświęcenia, nie udało mu się znaleźć żadnej państwowej firmy łatającej pęknięte rury, znalazł za to firmę swojej spółdzielni mieszkaniowej – jednak z uwagi na święta nijak nie mógł się do nikogo dodzwonić. Również na maile zero reakcji. Nie zrażony tym udał się do firmy osobiście i skończyło się to w następujący sposób: https://www.youtube.com/watch?v=TFfY-6z6H5M

Lekko skonfudowany, acz czując się usprawiedliwiony wyższą koniecznością (woda się leje, baba szaleje) postanowił jednak skorzystać, z usług znienawidzonego nieinnowacyjnego polskiego prywaciarza w białych skarpetkach, który jednak w święta pracuje.

Tylko jak go wybrać, żeby nie uchybić zasadom społecznej sprawiedliwości, nie wpaść w szpony neoliberalnej kumoterki? Oto jest pytanie.

Intelektualista Woś postanowił wykonawcę naprawy wyłonić w uczciwym przetargu. Na początku wykluczył z niego osoby, które znal (w tym sąsiada) oraz mające z nim jakieś powiązania rodzinne – żeby nie było neoliberalnego kumoterstwa. No i wysłał zapytanie do kilkunastu znienawidzonych prywaciarzy z opisem przedmiotu zamówienia oraz kryteriami wyboru wykonawcy.

Za radą ekonomistów David Carda i Alan B. Kruegera sformułował następujące kryteria: hydraulik musi płacić swoim pracownikom co najmniej trzykrotność pensji minimalnej, bo to jest dobre dla gospodarki, wszystko ma być w pełni ozusowane, firma ma być innowacyjna, przyjazna dla środowiska, przestrzegać zasad sprawiedliwego handlu, a jej pracownicy mogą pracować wyłącznie od poniedziałku do piątku od 8 do 16 z godzinną przerwą na posiłek regeneracyjny. Ma również zapewniać warunki socjalno-bytowe pracownikom co najmniej na poziomie duńskim.

Na 22 maile przetargowe – nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Nawet się ucieszył, bo uznał, że to będzie kolejny dowód na wyższość centralnego planowania państwowego na wolnorynkowym mrowiskiem. Bo gdyby była konkretna ustawa nakazująca hydraulikom wyżej wymienione rzeczy – musieliby je chamy przestrzegać. Znowu zawiodła neoliberalna Rzeczpospolita.

Podniesiony na duchu niewydolnością prywaciarzy, coraz bardziej ponaglany przez Zonę – woda się leje – przystąpił do podjęcia prób nawiązania kontaktu telefonicznego. Zaczął oczywiście od swojej listy przetargowej, ale po 5 telefonach zrezygnował, bo gdy jego rozmówcy zorientowali się, że mają do czynienia z autorem maila, odkładali słuchawkę z właściwymi dzikiemu, chamskiemu polskiemu kapitalizmowi komentarzami typu „goń się” czy „z wariatami nie rozmawiam”.

Znalazł inne telefony i zaczął dzwonić, odkładając chwilowo obalanie neoliberalnych dogmatów, bo sytuacja zaczynała być coraz bardziej dramatyczna, a żona coraz bardziej agresywna.

W końcu oddało mu się obstalować Pana Zenka, który zjawił się z pomocnikiem. Na pytanie ile to będzie kosztowało, Pan Zenek oświadczył, że trzy stówki plus rura i uszczeelka.

 – Oczywiście plus VAT – oświadczył Woś.  

– VAT??? – zdziwił się Pan Zenek. – To Pan chcesz rachunek?

Woś potwierdził.

– Jak rachunek to nie robię – oświadczył Pan Zenek i rozpoczął ewakuację. – Przekroczę ryczałt, koniec roku jest.

I tyle go Woś widział. Niestety dowód William Gale z Instytutu Brookingsa i Andrew Samwicka z Dartmouth College w przypadku Pana Zenka zupełnie nie zadziałał. Woś po raz kolejny się ucieszył bo będzie to punkt wyjściowy do kolejnego artykułu o aspołecznym i zacofanym małym polskim biznesie, który w ogóle nie rozumie dowodu Gale i Samcwicka, że wyższe podatki są dobre. Chamstwo, dzicz i ciemnogród.

Po tym wydarzeniu sprawę w swoje ręce postanowiła wziąć wściekła Żona i sprowadziła w ciągu 5 minut sąsiada, a Wosiowi zabroniła się w ogóle odzywać.

Sasiad zaproponował dwa rodzaje rur na wymianę – jedną za 21.90 PLN i drugą za 32,75 i dla zartu wspomiał, że są jeszcze rury po 17 999 EURO +23% VAT z tytanu , niemieckie, opatrzone zielonymi certyfikatami Unii Europejskiej oraz cerytikatem „sprawiedliwej pracy”, zaprojektowane przez znanego desingera Dino Valentino.

Woś się w tym momencie ożywił i choć nie miał takich pieniędzy, to postanowił wziąć kredyt, bo przecież zgodnie ze słynnymi pracami Carmen Reinhart i Kennetha Rogoffa z lat 2009–2010, nie jest to nic złego, a wręcz przeciwnie – dług jest przecież dobry.

Nie zdążył, bo został powalony na ziemie przy pomocy uderzenia w czoło walkiem do ciasta, przez rodzoną Zonę.

 

+++

Powyższy tekścik to reakcja bardziej na reakcje na mój post na Twiterze niż na wielce głupawy tekst Rafala Wosia w DGP: http://forsal.pl/artykuly/843686,gospodarka-to-nie-sredniowieczna-scholastyka-oto-cztery-falszywe-dogmaty-ekonomii.html.

Nie zamierzam z nim poważnie polemizować bo z takim zbiorem głupot po prostu się nie da. Sam autor wymienia „ostre zredukowanie CIT w czasach Leszka Millera, po likwidację trzeciego progu PIT zafundowane przez rząd Jarosława Kaczyńskiego” co przyniosło Polsce i wzrost gospodarczy i wzrost wpływów do budżetu, czego chyba nie kwestionuje, po czym twierdzi zupełnie coś innego na podstawie, jakiś akademickich rozważań lewackich profesorów. Jasne – doświadczenie i praktyka jest niczym, liczą się wyłącznie lewackie pseudonaukowe rojenia.

Inne wpisy tego autora

Czemu z Polską można robić co się chce?

W 2018 roku Francja wypowiedziała Polsce wojnę handlową i zaczęła systemowo prześladować polskie firmy we Francji, oczywiście szermując przy tym całym wachlarzem szczytnych haseł, o

Polexit w 9 krokach

 Z coraz większą litością i zażenowaniem patrzę na różne opinie dotyczące tzw. Polexitu.  Niby powszechne jest, że jak aktor czy kompozytor wypowiada się w sprawach