Sędziowie, etyka i 6,60 zł za godzinę pracy

Doceniasz tę treść?

Solidarność przyznała kolejne „żółte kartki” za zatrudnianie poniżej standardów i wbrew prawu. Nie, nie dostało się prywatnym przedsiębiorcom. Dostało się… sądom.

Przypadki wyłapane przez związkowców są zadziwiające. W sądach w Łodzi i Łęczycy stawki za godzinę pracy portiera miały wynosić 6,6o zł/h netto i 7,66 zł/h netto. Co więcej związkowcy uznali, że usługi, na które ogłoszono przetarg (praca w portierni), wymagają zatrudnienia na etat, a nie outsourcingu. Związkowcy uznali te warunki za skandaliczne. Przypomnijmy – w zakresie umów zleceń stawki minimalna godzinowa ma wynosić 13 zł za godzinę pracy.

Przypomnijmy: pracodawcy i związkowcy byli zgodni w czasie debaty o noweli ustawy o zamówieniach publicznych, że instytucje państwowe nie mogą zatrudniać lub domagać się świadczenia usług poniżej kosztów pozwalających na legalne zatrudnienie. Tu sąd teoretycznie prawa dotyczącego zatrudniania nie łamie – portierów „zatrudnia” firma zewnętrzna, która odpowiada za rozliczenia z pracownikami. Co nie zmienia faktu, że sąd w przetargu wyłonił firmę, której płaci ok. połowy wynagrodzenia minimalnego za godzinę pracy.

Takie traktowanie biznesu – dyktat najniższej oferty – zirytowało związkowców. Żenujący kontrakt dla firmy, oznacza bowiem dramatycznie niskie zarobki pracowników. W efekcie do Krajowej Rady Sądownictwa trafiła „żółta kartka” dla sądów za zasady stosowane w zamówieniach publicznych. Związkowcy nie kryli przy tym swojego oburzenia. I napisali wprost:

„W naszej ocenie brak poszanowania praw osób pracujących oraz realizujących usługi dla Sądów stoi w sprzeczności z zasadami wyrażonymi w zbiorze zasad etyki zawodowej sędziów. W związku z powyższym zwracamy się z apelem o rozpoczęcie debaty wśród członków Krajowej Rady Sądownictwa na temat etycznych skutków rozstrzygania zamówień publicznych, które wymuszają zatrudnianie pracowników wbrew przepisom obowiązującego prawa.”

Inne wpisy tego autora

Urzędnik da umowę o pracę? Jest taki projekt

Czy urzędnik będzie decydował o kształcie umowy między przedsiębiorcą a jego współpracownikiem/pracownikiem? Państwowa Inspekcja Pracy chciałaby takich rozwiązań. Osobiście wolę, by spory pracownik–pracodawca rozstrzygał jednak