Trump(h) w PL

Doceniasz tę treść?

Jak dobrze zrozumiałem, to Trump: czytał z telepromptera i to nie tak płynnie jak Obama. Na mównicy miał orły amerykańskie, a nie polskiego – jak Obama. Zachowywał się jak typowy handlarz używanych samochodów – mówił nam miłe rzeczy, tylko po to żeby nam gaz i uzbrojenie sprzedać. A przecież wiadomo, że gaz rosyjski alternatywy nie ma, a broni to ci Amerykanie może też wcale nie mają takiej dobrej.

Więc powiem tak:

  1. W życiu nie zagłosowałbym na Trumpa – podobnie zresztą jak na Obamę, czy Clinton. Ale Trump jest prezydentem USA – a nie Polski. Więc realizuje interesy swoje własne (tak po prostu, po ludzku jak zdecydowanie większość ludzi) i państwa, na czele którego stoi. To my w swojej historii często postępowaliśmy inaczej i fatalnie na tym wychodziliśmy ale pretensje, że inni tak nie robią tylko potęgują odczucie naszej politycznej głupoty.
  2. Nie mam nic przeciwko kupowaniu gazu od Rosji (w odróżnieniu od niektórych) ale uważam że dobrze jest mieć alternatywę – nawet droższą. Dlaczego? A no dlatego, że jak wybudowaliśmy Naftoport, a mieliśmy już Rurociąg Północny, którym ropa może płynąć także z Gdańska do Płocka, to cena rosyjskiej ropy spadła o 2 USD na baryłce z dnia na dzień – choć ropy z morza wcale nie kupowaliśmy. I tak samo będzie z rosyjskim gazem. I dopiero wtedy będziemy mogli się zastanawiać czy jednak kupować tańszy z Rosji jak już nie będziemy musieli go kupować.
  3. Amerykanie nie będą nas bronić, jak to nie będzie leżało w ich interesie bez względu na to, czy kupimy od nich uzbrojenie czy nie. Więc zadaniem naszej polityki jest to by, bronienie nas było w ich interesie! A będzie, gdy my będziemy mieć potencjał, którego warto bronić.
  4. Z całym szacunkiem dla amerykańskich instytucji, ostateczne decyzje podejmuje Prezydent Stanów Zjednoczonych. W przypadkach gdy ważą się argumenty za i przeciw, to czy on osobiście kogoś lubi czy nie lubi może mieć znaczenie rozstrzygające.
  5. Od lat robię sobie test oceny polityków: z którym mniej bym się bał jakbym musiał iść z nim na polowanie na lwy. Otóż z Trumpem bałbym się mniej niż z Obamą.

Przeciwnicy Trumpa i zwolennicy niemieckich „alterglobalistów”, którzy przywitali go w Hamburgu fajerwerkami z podpalanych samochodów, mają tylko jeden problem – odnotowali mianowicie, że wyciągnął on rękę do naszej Pierwszej Damy, zanim zdążyła się ona pożegnać z First Lady. Więc nie wiedzą czy się cieszyć z tego, że seksistę spotkał afront, czy raczej smucić, że to żona naszego, nielubianego przez nich Prezydenta. Na wszelki wypadek przypomnieli sobie panieńskie nazwisko Pani Agaty Kornhauser Dudy.

 

Inne wpisy tego autora