
Gwiazdowski mówi Interii. Spory o bezprawie w Polsce
– Co chwila w opinii publicznej pojawiają się nowe tezy na temat praworządności lub jej braku i konieczności jej ewentualnego przywrócenia. Uważam, że nie można
– Co chwila w opinii publicznej pojawiają się nowe tezy na temat praworządności lub jej braku i konieczności jej ewentualnego przywrócenia. Uważam, że nie można
Francja płonie. Z powodu podniesienia wieku emerytalnego i sposobu jego poniesienia (bez debaty parlamentarnej). Nie wiadomo z którego powodu bardziej. Ale chyba z tego pierwszego.
– Wysoki Sejm uchwalił właśnie ustawę o zmianie ustaw o likwidacji zbędnych barier administracyjno-prawnych. W ramach znoszenia zbędnych barier administracyjno-prawnych – dodano nową – wprowadzono
Idea rządów prawa stała się w Polsce przedmiotem ożywionego dyskursu prawnego po wyborach (prezydenckich i parlamentarnych) w 2015 roku, który sprawia, niestety, wrażenie politycznego, a
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: W przededniu inaugurującego występu piłkarzy na Mistrzostwach Świata w Katarze pani poseł Dorota Spyrka z partii
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: Kiedyś było tak, że, jak ktoś coś pisał, to najpierw czytał, co kto wcześniej już o
W najnowszym felietonie dla Rzeczpospolitej Robert Gwiazdowski pisze: Czytelnicy jednej z najbardziej postępowych gazet wolą „czelendżować jak korposzczur, niż robić w Januszexie”. No cóż… de gustibus. Niektórzy zamiast
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: „Ludzie postępują rozsądnie dopiero wówczas, gdy wszystkie inne możliwości zawiodą” – głosi jedno z najsłynniejszych praw
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: Czy stopy procentowe NBP powinny wynosić ponad 10 procent – jak uważa Pani Profesor Joanna
„Ludzie uczą się błędach, aczkolwiek powinni na uniwersytetach”. Niestety ta zgrabna paremia nie sprawdza się w praktyce. Na błędach też się uczą. Zwłaszcza, gdy nie
W najnowszym felietonie dla „Rzeczpospolitej” Robert Gwiazdowski pisze: Dwie prawnicze informacje zaprzątnęły uwagę publiczności na początku tygodnia. Pierwsza taka, że Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że
Czytam narzekania, dlaczego nie może być więcej HiT-ów – czyli podręczników do Historii i Teraźniejszości. Otóż dlatego, że hit to już był. W 2014 roku. A
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: Ma być w Polsce stagflacja. To takie zjawisko makroekonomniczne (a jakże) polegające na jednoczesnym występowaniu w
W najnowszym felietonie dla Biznes Interia Robert Gwiazdowski pisze: Błędy trudniej naprawiać niż ich nie popełniać. PiS wbrew wszystkim i wszystkiemu popełniał błąd za błędem.
Kryzys w gospodarce zaczyna się rozkręcać. Dowodem na co (albo może konsekwencją czego) jest kolejne obniżenie wycen dla rynku akcji. Tym razem przez BlackRock i
W najnowszym felietonie dla „Rzeczpospolitej” Robert Gwiazdowski pisze: Postanowiłem odczynić trochę egzorcyzmów w poszukiwaniu ducha konstytucji w gmachu Biblioteki Narodowej, gdzie mają Biuletyn Komisji Konstytucyjnej
W czerwcu mamy Boże Ciało. To jest bardzo dobre święto, bo ono zawsze przypada w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego. Więc nie grozi nam
Z jakiegoś powodu Pan Jezus nad Jeziorem Galilejskim nie rozmnożył dynarów, które mieli uczniowie, tylko chleb i ryby. Według narracji rządu PiS za drożyznę odpowiadają: UE, chiński nietoperz
Na Twitterku wybuchła dyskusja, po tym jak Donald Tusk zapowiedział oddzielnie po zwycięskich wyborach Kościoła od państwa. Niektórzy wpadli z tego powodu w istną euforię.
W najnowszym felietonie dla Interia.pl Robert Gwiazdowski pisze: „Zadanie polega nie tyle na tym, by zobaczyć to, czego nikt jeszcze nie widział, ale na tym,
Zadanie dla Wysokiego Sądu: ile wiatraków musi wybudować PGE? I jak bardzo podnieść ceny? Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces z powództwa Fundacji Greenpeace Polska przeciwko PGE
Kreatywna księgowość budżetowa kwitnie. Jak kiedyś w amerykańskim Enronie. Z tym że dyrektorzy Enronu – Kenneth Lay i Jeffrey Skilling – zostali skazani za nadużycia
Mówienie, że rząd z bankami (centralnym i komercyjnymi) „drukują pieniądze”, jest ponoć dowodem niewiedzy o tym, jak działają „rynki”. Tak twierdzą znawcy rynków. Albowiem rząd
– Od wielu lat obowiązuje zasada, że jak politycy mogą przekupić wyborców za ich własne pieniądze, a nie za swoje, to będą to robić. Populizm
W najnowszym felietonie dla Interia.pl Robert Gwiazdowski pisze: No to zrobiliśmy kółeczko. Amerykański bank centralny (Fed) „spełnił oczekiwania rynków finansowych” i podniósł stopy procentowe o
Rząd walczy z inflacją, którą sam wywołał, przy pomocy narzędzi zwiększających inflację. Teraz będzie jeszcze pomagał kredytobiorcom poszkodowanym przez wcześniejszą politykę rządu. Rząd rządzi dzięki
Wiecie, na czym polega praworządność w „demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej” – jak stanowi art. 2 naszej prześwietnej konstytucji? A przynajmniej na czym
Najlepiej niech NBP idzie po radę do Hołowczyca i zapytać co zrobić, gdy koła buksują. Jeśli popełniliśmy błąd, to nie powinniśmy popełniać następnego. Podwyższanie stóp
Był taki makabryczny dowcip o tym jak Jaś z Piotrusiem zostali sami w domu i Jaś wypadł przez okno. Na pytanie zrozpaczonej mamy co się
Dziś mam dla podatników dwie wiadomości. Jedna jest trochę dobra. Druga musi być więc zła. Otóż Prokurator Generalny, po prawie dwóch latach, ogarnął się i przesłał
Państwo ma wybudować dla „młodych, wykształconych, z dużych miast” tanie mieszkania. Bo Gierek budował więcej, niż się buduje teraz. Skąd nagle takie zamieszanie z tymi
W najnowszym felietonie dla Interia.pl Robert Gwiazdowski pisze: Najazd Rosji na Ukrainę wywołał falę rozważań o ekonomii wojennej. „Wojny można finansować na różne sposoby –
W najnowszym felietonie dla Interia.pl Robert Gwiazdowski pisze: Warunki prowadzenia polityki monetarnej radykalnie się zmieniły ze względu na wojnę na Wschodzie, którą pod koniec lutego
O czym tu pisać, jak ruskie rakiety lecą na Kijów? Może o państwie? Tak naprawdę to lepiej by było, żeby żadnych państw nie było. Albert
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Uparcie powtarzam, że tak zwane składki na tak zwane ubezpieczenia emerytalne i zdrowotne nie mają
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Dziś się okazuje, że inwigilacja jest niebezpieczna, bo władza inwigiluje Pegasusem nie tylko zwykłych obywateli, ale i
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Mamy kolejną aferę podsłuchową. Więc przypomnę, że prawo do stosowania podsłuchów ma w Polsce aż dziewięć służb.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Nikt Cię chyba nie prosi, żebyś przyniósł mu pod choinkę trochę rozumu, bo to jedyna
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Rząd może zbierać podatki, o których tutaj ciągle piszę, bo funkcjonuje gospodarka. A jak funkcjonuje
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Naczelny Sąd Administracyjny wydaje nie tylko wyroki w sprawach podatkowych, o których tu ciągle piszę.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Firmy korzystające z ulg na inwestycje mogą się nieprzyjemnie rozczarować: jeśli nie osiągną dochodu, zapłacą podatek przychodowy.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Pobór podatków kosztuje. Rząd – jak każdy przedsiębiorca – powinien szacować nie tylko wysokość wpływów
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Nie podobała się Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego? To zlikwidujemy Sąd Najwyższy. Nie podobało się obniżenie sędziom Sądu
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Pewnie sędziowie się połapali, że w odróżnieniu od praworządności, która jest sprawą polityczną i można „rumakować” bez
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Trochę byłem zarobiony w tym tygodniu. Co prawda do 16 godzin dziennie chyba nie doszedłem,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Jak szalona drożeje energia elektryczna. Gaz, I paliwa też. Jarosław Kaczyński powiedział, że jakby rządził,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Rzecznik Praw Obywatelskich ponownie zwrócił się do ministra finansów „w nawiązaniu do dotychczasowej korespondencji” w
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy wykorzystywaniu różnego rodzaju ulg, skoro ustawodawca je wprowadził, nie jest niczym
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Posłuchałem przez chwilę dyskusji lekarzy na temat szczepionek. I przyszła mi ochota zapytać, czy uzgodnili już oni
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Utrzymuje się wysoka inflacja. Szaleją ceny energii elektrycznej i gazu. Grozi nam jej niedobór. Szaleją ceny nieruchomości.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Nasila się dyskusja o prawie „obywateli Unii Europejskiej do niezależnego sądu”. Korzystając z okazji sięgnę
Przez wzrost cen za emisję CO2 czekają nas ogromne podwyżki prądu. Ceny energii elektrycznej znacznie wzrosną. Część podwyżki wezmą na siebie koncerny, reszta zostanie przeniesiona
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Gdy polski podatnik – jako żywo „obywatel Unii Europejskiej” – idzie do sądu, który zgodnie z art.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Tradycyjni obrońcy praw pracowniczych nagle nabrali wody w usta. Wśród nich przeważają chyba zaszczepieni, bo wielu zdążyło
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: „I Ty Biskupie przeciwko mnie” – mógłby, niczym Cezar Brutusa, spytać premier Morawiecki arcybiskupa Gądeckiego,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Gdyby nie państwo opiekuńcze, jedni odczuwaliby więcej empatii, a drudzy – więcej ostrożności. „Jakkolwiek samolubnym miałby być
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Komuniści nie przejmowali się podatkami. Coś tam Karol Marks pisał, że powinni popierać progresję podatkową,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Nasza „nowoczesna” – jak przekonują jej obrońcy – konstytucja chroni wolność działalności gospodarczej i własność.
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla „Rzeczpospolitej” pisze: Wiceminister finansów, który w wieku lat 30 przygotowuje się do objęcia uczciwej posady dyrektorskiej w Europejskim Banku
Nakaz wyzbycia się części biznesu – np. stacji telewizyjnej – byłby oczywiście niezgodny z konstytucją. W przypadku sieci aptek nie wprowadzono go przepisami ustawy, lecz
Gościem programu Jacka Nizinkiewicza #RZECZoPOLITYCE był Robert Gwiazdowski, ekonomista, prawnik, komentator gospodarczy i polityczny.
Odżył temat podziału władzy. I bardzo dobrze. Jeszcze lepiej by było, gdybyśmy przy okazji uświadomili sobie, na czym on polega, do czego jest potrzebny i
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Ciałem się stało słowo, które tu wyartykułowałem w maju o „PiSowskim ładzie”. Za podwyższenie kwoty
Gdzie nie ma własności, tam wolność jest pustym słowem. Przy okazji awantury o TVN z pewną nieskrywaną złośliwością wobec obrońców wolności mediów przypomnę, co pisuję
Po powrocie Tuska mamy wszyscy ***** ***. A ja mam pytań parę. Co zrobimy z tym wszystkim, co uczynił PiS? Tak dla przykładu kilka regulacji,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi kasacyjne Magdaleny Adamowicz w sprawie podatku od „nieujawnionych źródeł przychodów”
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Dziś będzie o Konstytucji. Bo Konstytucja jest też o podatkach. Co prawda mało, ale jest
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Polscy piłkarze odpadli z turnieju EURO 2020, ale za to polscy ekonomiści zapragnęli rozwiązać problemy
Eksperci alarmują, że przy obecnym stanie demografii za kilkadziesiąt lat polski system emerytalny się załamie. Już teraz rokrocznie Fundusz Ubezpieczeń Społecznych dotowany jest z budżetu,
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Łaskawy rząd w swojej łaskawości chce podwyższyć łaskawie minimalne wynagrodzenie. Z 2800 zł na 3000
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Przywódcy Grupy G7 – czyli siedmiu kiedyś najbardziej rozwiniętych państwa świata (Grupa powstała w 1975
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: PiS z Lewicą zapowiedziały wspólną walkę o sprawiedliwość społeczną. Oczywiście przy pomocy podatków. Jednym i
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: Obiecałem napisać, co mi się podoba w „pisowskim ładzie”. Proszę bardzo – tak do końca
Robert Gwiazdowski w swoim felietonie dla portalu Interia Biznes pisze: No to mamy Nowy Pisowski Ład. A przynajmniej mamy mieć. PiS nazywa go „polskim”, ale
Przy okazji świętowania rocznicy Konstytucji z 1791 roku, kilka uwag o Konstytucji z 1997 roku. Usłyszałem bowiem opinię, że PiS nie akceptuje demokratycznego kompromisu, który
Przy okazji świętowania rocznicy Konstytucji z 1791 roku, kilka uwag o Konstytucji z 1997 roku. Usłyszałem bowiem opinię, że PiS nie akceptuje demokratycznego kompromisu, który
Opozycja zarzuca rządowi „kłamstwo VAT-owskie”. Brzmi trochę jak „smoleńskie”, więc z punktu widzenia opozycji dobrze brzmi. Rząd się broni, twierdząc że „zamach” na dochody podatkowe ze strony grup przestępczych, którym poprzedni rząd pobłażał, oczywiście był, ale system został uszczelniony, na co dowodem są rosnące wpływy podatkowe i wydatki socjalne, które dzięki temu można sfinansować.
Po zeszłotygodniowym felietonie o podatku od mediów odezwały się głosy zwolenników PiS, że podatków to ten najlepszy rząd na świecie bynajmniej nie podwyższa.
Zgodnie z art. 217 konstytucji „nakładanie podatków, innych danin publicznych, określanie podmiotów, przedmiotów opodatkowania i stawek podatkowych, a także zasad przyznawania ulg i umorzeń oraz kategorii podmiotów zwolnionych od podatków następuje w drodze ustawy”.
W czwartkowej „Rzepie” ale tylko w papierze przypomniałem jak ciepło zostało w Polsce przyjęte przemówienie inauguracyjne prezydenta Joe Bidena o sędziach. Chyba jednak nowy Pan
Wojewódzkie Sądy Administracyjne uchylają decyzje administracyjne nakładające na obywateli grzywny za złamanie przepisów ograniczających i wolność i prawa określone w konstytucji. Obywatele mają dużo szczęścia. Sprawy te, choć dotyczą ich pieniędzy, są rozpoznawane w wydziałach ogólnych.
– Skoro nie wprowadziliśmy stanu klęski żywiołowej, protesty można organizować. Ustawa przewiduje, w jakiej formie powinny się odbywać – powiedział w programie „Gość Wydarzeń” prof. Robert Gwiazdowski z Uczelni Łazarskiego, kandydat PSL i Konfederacji na RPO.
– Skoro nie wprowadziliśmy stanu klęski żywiołowej, protesty można organizować. Ustawa przewiduje, w jakiej formie powinny się odbywać – powiedział prof. Robert Gwiazdowski w rozmowie z Piotrem Witwickim w programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News.
Stanowisko RPO nie jest dla mnie odskocznią, ważne, żeby w tym sporze politycznym osiągnąć jak najwięcej dla obywatela; rządzący uchwalają prawo dla siebie i dla opozycji, która potem będzie rządzić – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich Robert Gwiazdowski.
Może je naruszać policjant z pałką lub urzędnik z pieczątką. A już zwłaszcza urzędnik w todze sędziowskiej. Na policjantów lud może ruszyć z kosami, widłami, czy butelkami z benzyną. I czasami rusza. Ale dlaczego? Bo ma dość urzędników z pieczątką, decyzji których de facto bronią ci policjanci.
– W Polsce nic nie chroni praw obywatelskich. To nasz fundamentalny problem. Nie mamy instytucjonalnych instrumentów do ochrony wolności i praw obywatelskich – mówił Robert Gwiazdowski w „Onet Rano.”. – Prawo do sądu jest nagminnie łamane. W tym systemie potrzebny jest Rzecznik Praw Obywatelskich – dodał.
Skoro służby mogą nas dziś bez powodu bezkarnie podsłuchiwać i podglądać, to dlaczego nie miałyby przeglądać naszych przelewów?
Krajowa Rada Komornicza (K 19/20) Naczelna Rada Lekarska (K 17/20) Krajowa Rada Doradców Podatkowych (K 13/20) Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych (K 10/20) Rada Krajowa Związku
Spory o Trybunał Konstytucyjny są nie tylko efektem konfliktu politycznego, ale także emocji moralnych i wad konstytucji, która jest nieprecyzyjna do tego stopnia, że kompetencje
W ramach kolejnej potyczki o praworządność kolejny raz usłyszałem, jak PiS łamie konstytucję. Polecam więc uwadze art. 187 ust. 1 tejże konstytucji ustanawiającej „demokratyczne państwo prawne urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej”.
Zapowiadałem w ubiegły piątek, pisząc o aparacie skarbowym, że w tym tygodniu napiszę o tym, jak zasadę praworządności (bardzo modne ostatnio pojęcie) naruszają sądy administracyjne w orzecznictwie podatkowym.
Trwa spór o kształt regulacji rynku aptecznego. Jedna ze stron optuje za rynkiem otwartym, konkurencyjnym i propacjenckim. Druga forsuje model rynku zamkniętego i skoncentrowanego na realizacji interesów wąskiej grupy farmaceutów będących właścicielami pojedynczych aptek.
Robert Gwiazdowski: Jeśli gospodarka odbije się w 2021 roku, jak przewiduje rząd, to stanie się tak dzięki polskim przedsiębiorcom
Staram się tu co tydzień pokazywać, które przepisy prawa podatkowego są głupie. Ale nawet te, które głupie nie są, są głupio stosowane. Bo niby kto miałby je stosować mądrze?
Każdy wyrok TK w sprawie ustawy aborcyjnej byłby zgodny z konstytucją. Taką mamy konstytucję. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania
Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, Donald Tusk stwierdził, że Trybunał jest nielegalny, co potwierdziły liczne autorytety prawne i medialne. Tymczasem Naczelny Sąd Administracyjny
Afera z zatrzymaniem Mecenasa Giertycha i komentarze w tej sprawie z licznych anonimowych kont oraz całkiem poważnych komentatorów pchnęły mnie do przeszukania (nomen omen) dysku
Obiecałem, że jak Iga Świątek wygra, to udostępnię, co kiedyś napisałem. W 2004 roku dostałem od Pana Bohdana Tomaszewskiego propozycje skreślenia kilku słów do biuletynu
Podcast Warsaw Enterprise Institute. W roli głównej Prezes Tomasz Wróblewski. Rząd chce żebyśmy porzucili konstytucyjny limit długu publicznego. Na dobrą sprawę i tak już jest w zasadzie przewalony, ale propozycja jest z piekła rodem
Jechałem właśnie Mostem Grota-Roweckiego w Warszawie, z którego spadł kilka dni temu autobus. I właśnie się zorientowałem, że o tym miejscu pisałem trzy lata temu
W 2003 roku napisałem list „Do Przyjaciół Górników”. Gdy dyskutujemy dziś o niesprawiedliwym postojowym dla nich – pasuje jak ulał. Pisałem o tym jak ci,
Wszystkie banki centralne na potęgę e-drukują* nowe „pierdyliony” dolarów, euro, funtów, franków. Ratowanie gospodarki do złudzenie przypomina poprzednią akcję ratunkową z 2008 roku. Jak
W czasie zarazy niektórzy roznoszą wirusa. Wirusa socjalizmu. Zewsząd słychać, że pandemia pokazuje jak bardzo jest nam potrzebne państwo. Zapytam więc przewrotnie: czego liberalne
Nawiedzeni socjaliści szerowali dziś w mediach jak się okazało fejkową wypowiedź rzekomej „biolożki”, wysyłającej ludzi po pomoc w walce z wirusem do Ronaldo i Messiego,
W 2008 roku napisałem „List otwarty do graczy giełdowych”. Dziś jak znalazł – więc przypomnę. Napisałem go po tym, jak przeczytałem wypowiedź jednego z analityków,
Wyniki eksperymentów dotyczących badań nad decyzjami alokacyjnymi bardzo denerwują współczesnych marksistów, którzy, podobnie jak autor Kapitału (tego z XIX wieku) uważają, że dzisiejsi „prekariusze” –
Jeffrey Sachs – ponoć niegdyś „neoliberał” i prawdziwy twórca Planu Balcerowicza – poparł Berniego Sandersa w wyborach prezydenckich w USA. Nie umknęło to wzmożonej uwadze
Aby wyrównać szanse młodych trzeba ponoć opodatkować dochody i majątki rodziców niektórych z nich. Oczywiście tych, którzy talentem, pracą, akuratnością czy zwykłym szczęściem się czegoś
„Odchodzący” (a de facto wyrzucany) Prezes Boeinga Dennis Muilenburg otrzyma premię w wysokości 62 mln USD. Za doprowadzenie do katastrofy Boeinga. Podobnie działo się w
W lutowym numerze Forbes’a z 2007 roku był mój felieton. O stosunku prywatnej nerki pacjenta do zarobków lekarza i ciężkiej pracy agentów CBA. Nic nie
Awangarda klasy robotniczej miała uświadomić klasie robotniczej („w sobie”) coś, czego ona sama sobie nie uświadamiała – żeby w końcu stała się klasą robotniczą „dla
Zdaniem Vilfreda Pareto „twierdzenie o obiektywnej równości ludzi jest tak absurdalne, że nie zasługuje nawet na to, aby je obalać”. Ale w kontekście narastających sporów
W mediach społecznościowych wzmogła się ofensywa wyznawców sprawiedliwości społecznej przeciwko kapitalizmowi. Kapitalizm jest zły bo potrzebuje kapitału. Tego finansowego oczywiście – czyli pieniędzy. A posiadanie
Przez minione 30 lat krytykowałem Leszka Balcerowicza za wiele rzeczy. I to nie ex post ale na bieżąco. Za ustawę o szczególnym uregulowaniu stosunków kredytowych
Przy okazji opublikowania z okazji rocznicy stanu wojennego projektu ustawy dyscyplinującej sędziów na Twitterze rozgorzała dyskusja o genezie konfliktu miedzy PiS a PO. Ktoś stwierdził,
Czytam, że to banki zapłacą za oszukanie „frankowiczów”. Zapłacą tak samo, jak zapłaciły „podatek bankowy”. W systemie pieniądza fiducjarnego, którego większość nie jest bynajmniej emitowana
Powstaje Ministerstwo Aktywów Państwowych. To ja kilka słów o zarządzaniu państwowymi aktywami. I to nie tylko w Polsce. Z ostrożnych szacunków dokonanych na podstawie danych
Z okazji „dorzynania OFE” przez PiS pozwolę sobie na pewne podsumowanie tej historii z „reformą systemu emerytalnego”. Likwidacja OFE to jedyny taki przypadek, że politycy
Wrażliwi społecznie komentatorzy walczący o równość i sprawiedliwość znów domagają się wysokiego opodatkowania wdów i sierot – co nazywają eufemistycznie podatkiem spadkowym. Ale ci rodzice,
Przy okazji moich sporów z Aptekarzami o to, czy można mieć więcej niż 4 apteki chyba rozwikłałem dręczącą niektórych zagadkę po co Prezes Kaczyński kazał
Unia Europejska wprowadza przepisy określanych mianem „prawa do naprawy”. Mają one przeciwdziałać planowanemu ograniczaniu trwałości produktów przez producentów. Od kwietnia 2021 roku producenci sprzętu AGD
Oczom własnym nie wierzę. Aptekarze, którzy najpierw twierdzili, że powinienem skończyć farmację, żeby mogli ze mną dyskutować jak równy z równym, teraz twierdzą, że ich
Dwa swoje „kawałki” o płacy minimalnej znalazłem. Jeden z 2007 roku. Drugi z 2011. Zwłaszcza ten drugi – z czasów końcówki pierwsze rządu Donalda Tuska
Osławiona „ABC”, za utworzeniem której razem z PiS głosowali zgodnie posłowie i posłanki z PO ma ponoć teraz Pagasusa podsłuchującego i podglądającego wszystkich i wszystko.
Znana Koleżanka z Palestry (nie znam Jej osobiście, ale stare zasady etyki adwokackiej, których mnie kiedyś uczyli przedwojenni adwokaci nakazywały zwracać się do siebie per
Ludzie się uczą na błędach. Stara mądrość ludowa dodaje, że najlepiej na cudzych. Ale to nieprawda. Najlepiej – w znaczeniu „najskuteczniej” – uczą się jednak
Bardzo modne stały się rozmowy o budżecie. Tym razem budżet będzie historyczny – bez deficytu. Jestem zwolennikiem zrównoważonego budżetu więc przyjąłem tę wiadomość bardzo dobrze.
Stan sądownictwa w Polsce wymaga zmian. Ogrom problemów, które toczą wymiar sprawiedliwości, sprawia, że nie należy konserwować status quo. Wprowadzanie zmian jedynie kosmetycznych, hołdujących zasadzie,
Czytam właśnie, że PiS chce wprowadzić „emeryturę obywatelską”. Skoro zatem PiS chce, to opozycja nie chce. Więc przypomnę uzasadnienie „Projektu Dzierżawskiego” Krzysztofa Dzierżawskiego. Powstał on
Wraca temat inflacji. Więc i ja do niego wrócę, bo niektórzy uważają, że to dobrze, że inflacja wraca. Bo – jak widać na krzywej Phillipsa
W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie słynnego drukarza przypomnę co pisałem zaraz po tym, jak sędziowie oświadczyli że nie chcą być zmuszani do
Przy okazji strajku nauczycieli tak trochę po belfersku przypomnę, co pisali na ten temat liberałowie – dawni i współcześni. Zacznijmy od ojca liberalizmu –
Pewien dziennikarz z pewnego portalu „rozprawił” się w sążnistym artykule z moim tweetem z 27 marca 2019: „Przeczytałem dziś w jednej z gazet bardzo ciekawy
Pisałem niedawno o tym jak Naczelny Sąd Administracyjny głowił się nad tym, z iloma mężczyznami musi się przespać kobieta, by można było uznać ją za
Trwa równoczesna walka z globalnym ociepleniem i globalnymi nierównościami. Z jednym i z drugim walczą mniej więcej podobne grupy osób. Problem jest taki, że metody
Przypomniałem niedawno na Twitterze, że przez klika lat pisywałem felietony dla Gościa Niedzielnego. I jak to na Twitterze rozpętała się burza: a dlaczego już nie
Bardzo przepraszam, że aż tyle napisałem. Skoro czytam, że proponowany przez nas system podatkowy jest przestarzały bo opiera się na osiemnastowiecznych zasadach, to może ktoś
Kisiel kiedyś zażartował, że „liberalizm trzeba wprowadzić siłą”. Zażartował. Niektórzy jak widzę traktują to chyba poważnie. Więc taka moja uwaga. Zgodnie z liberalną teorią
Za sprawą kolejnej odsłony afery nazywanej „reprywatyzacyjną” – choć handel roszczeniami z reprywatyzacją ma niewiele wspólnego – dowiedzieliśmy się, że każdy w Polsce może zostać
Kilka miesięcy temu – gdy znacznie mniej osób było zainteresowanych Spółką Srebrna, a jeszcze bardziej tym co ja o niej piszę – gdy się okazało,
Po licznych politycznych awanturach o sprawy n-rzędne z punktu widzenia funkcjonowania państwa, zaczęły się awantury o to kto zaczął awantury i awanturował się bardziej. Moim
Jak działał będzie i DLACZEGO nowy system podatkowy
Nasz projekt nowego systemu podatkowego jest bardzo zły. Ale istniejący system podatkowy jest dużo gorszy. Bo jak twierdził Jean Baptiste Say – „nie ma dobrych
Jak było do przewidzenia zainteresowanie mediów koncentruje się na moim stosunku do aborcji. Więc miejmy to już ostatecznie za sobą. Napisałem ten tekst w pierwszej
Przeczytałem, że Polska jest krajem „który po transformacji ustrojowej utracił grupę społeczną nazywaną inteligencją”. Ergo – skoro inteligencja jest tak ważna to przed transformacją ustrojową
Dziś w Rzepie mój kolejny felieton o podatku dochodowym. W założeniu miał być frywolny, ale jako że Rzepa jest dziennikiem poważnym, nie mógł być za
Czy jak większość woli żarówki od świetlówek, to zgodnie z zasadami demokracji trzeba tej większości zabronić używania żarówek? To może i głosowania tak jak chce?
Gdyby cyganka naprawdę potrafiła przewidywać przyszłość grałaby w totolotka, a nie zaczepiała ludzi na ulicy, żeby im powróżyć za parę złotych. Z pracownikami agencji ratingowych jest trochę podobnie.
Miłość i zmywanie naczyń w prawie i ekonomii
Matka Boska i służby specjalne w walce o ceny praw do emisji.
Niektórzy uwierzyli, że politykom chodzi o wynagradzanie twórców treści. A chodzi o stworzenie instrumentów prawnych kontroli dystrybucji treści.
Dziś w „Rzepie” – ale zdaje się, że tylko w „papierze – mój felieton o jednym z paneli w Krynicy na temat oszczędzania i banków.
Pani Minister Finansów wyznała w chwili szczerości, że przywrócenie podstawowej stawki podatku VAT do 22% nie będzie odczuwalne dla podatników, a dla budżetu ten jeden
Dzisiaj będzie o tym jak koalicja PO i PiS wraz z Kościołem Świętym, przy pełnej aprobacie niezależnego i niezawisłego Sądu Najwyższego w „demokratycznym państwie prawnym
Jak demokratyczne państwo prawa urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej okradając sieroty. Wcale nie bogate sieroty.
Dziś w Rzepie mój felieton o tym dlaczego na ma tłumu na ulicach w obronie sądów. Bo czytam w różnych „analizach”, że ludzie „sprzedali wolność
Konstytucja PRL z 1952 roku stanowiła w art. 52, że „sędziowie są niezawiśli”. A byli? Ważne są instytucjonalne gwarancje tej niezawisłości.
Pan Mateusz realizuje swoją „obietnicę” zaproponowania „daniny solidarnościowej”. Będzie to de facto trzeci próg podatkowy dla dochodów powyżej 1 mln zł w wysokości 36% oraz likwidacja linowego opodatkowania działalności gospodarczej i wprowadzenie nowej skali progresji od przychodów z tego tytułu: oprócz dotychczasowej skali ogólnej 18% i 32% ma się pojawić – jeśli projektanci wiedzą w ogóle o czym mówią – skala 19 i 23%.
Samochody elektryczne są droższe od spalinowych. Droższa jest też eksploatacja samochodów elektrycznych niż spalinowych. Ludzie kierują się przy zakupach (nie tylko, ale także samochodów) przede wszystkim kryterium ceny – gdyby się nim nie kierowali już dziś kupowaliby lepsze samochody droższe, a nie gorsze samochody tańsze.
Wzmożeni z okazji rocznicy urodzin Karola Marksa działacze Partii Razem postanowili skrócić ludziom męki pracy – mamy pracować 7 godzin dziennie. Oczywiście w przemyśle i handlu. No bo w rolnictwie z definicji tak się nie da – trzeba pracować wtedy, jak jest do tego właściwa pora roku, odpowiednia pogoda do tego co chce się akurat zrobić i jest widno (aczkolwiek z oświetleniem w dużych gospodarstwach rolnych już dają sobie radę bez udziału słońca). Ale inteligencka, marksistowska awangarda klasy robotniczej mleko (pewnie jakieś migdałowe, bo sojowe już jest passe) kupuje w markecie, więc nie wie kiedy trzeba wydoić krowę.
Niedawno pisałem o mnie i ZUSie („ZUS i ja”). Dziś o mnie i Twitterze.
Polubiłem kiedyś Twittera. Fajny trening refleksu i ripost w ciągłej polemice ze zwolennikami sprawiedliwości społecznej nieustannie nastającymi na moją wolność.
Donald Tusk w wywiadzie jakiego udzielił Jerzemu Baczyńskiemu z Tygodnika Polityka wyznał szczerze, że tak w skrytości ducha to on był zawsze nie liberałem tylko socjaldemokratą.
Dlaczego niektórzy świętują tak hucznie rocznicę urodzin Marksa, choć nie świętowali okrągłych rocznic urodzin Morusa, Campanelli, Bacona, Morelly’ego, Mably’ego, Saint Simona, Fouriera czy Owena? Bo oni byli „utopistami”. Dlaczego? Z trzech powodów. Bo, po pierwsze, byli „idealistami”, a świat jest materialistyczny, po drugie krytykowali niesprawiedliwość społeczną jedynie intuicyjnie, a nie naukowo i, po trzecie, zamierzali ustanowić tę sprawiedliwość w drodze jakichś reform, a nie rewolucji.
„Niezłomni patrioci” ciągle mi wytykają, że byłem Przewodniczącym Rady Nadzorczej ZUS. Niektórzy twierdzą nawet że „prezesem”. Nie wiedzą nawet, że to było za PiS-u. Ale „totalni opozycjoniści” to wiedzą, więc krytykują tym bardziej: jak mogłem objąć tę funkcję za czasów PiS, skoro nie powstała koalicja PO-PiS, która miała powstać raptem cztery miesiące wcześniej?
„Pan Bóg pomaga tym, którzy potrafią pomóc sobie sami” – mawiał Thomas Jefferson. Dlatego państwo powinno działać na zasadach subsydiarności (od łac. subsidium – pomoc, wsparcie, odwód i i subsidiarius – rezerwowy, posiłkowy, służące do wsparcia lub uzupełnienia). To ta, którą można wyprowadzić z filozofii Arystotelesa, którą można odnaleźć w katolickiej nauce społecznej (u Tomasza z Akwinu encyklikach papieskich – zwłaszcza w Quadragesimo anno, i u ojców liberalizmu – zwłaszcza w Teorii uczuć moralnychSmitha).
Skoro Pan Premier chce „zaproponować” nam podatek „solidarnościowy” – czyli zabrać więcej tym, którzy mają trochę więcej, żeby dać trochę tym, którzy mają mniej, postanowiłem udowodnić jak łatwo na demagogię odpowiedzieć jeszcze większą demagogią. Bo rozumiem, że oczywiście „propozycja będzie nie do odrzucenia” – jak ta Don Corleone.
W 2015 roku współczynnik dzietności kobiet (TFR) wynosił 1,3. Co oznacza, że 100 kobiet rodziło 130 dzieci. Statystycznie połowa to dziewczynki – czyli 65. Gdyby one utrzymały poziom dzietności swoich mam urodzą 80 dzieci – w tym 40 dziewczynek. Gdyby one utrzymały poziom dzietności swoich mam i babć urodzą 50 dzieci – w tym 25 dziewczynek.
Ze zdumieniem czytam opinie, że opodatkowanie podatkiem dochodowym 19% przychodu ze sprzedaży odziedziczonej lub otrzymanej w darowiźnie nieruchomości zanim upłynie 5 lat od jej nabycia, jest rzeczą oczywistą.
Powstał nowy papierek (nazywany przez badaczy „paper”), który ma ponoć dowodzić, że im wyższe podatki, tym lepiej. A przynajmniej obalać tezę, że jest odwrotnie.
Wczoraj w „Rzepie” był mój felieton o optymalizacji podatkowej. Ale tylko w „papierze”, więc tu w „digitalu” i trochę więcej (bo bez ograniczeń w znakach). Napisałem go bo podobno spółka Srebrna (ta należąca do Instytutu imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego) planuje sprzedać nieruchomość w Warszawie przy wykorzystaniu cypryjskiego wehikułu podatkowego.
Nie wierzyłem, że NSA zdecyduje się powtórzyć w uzasadnieniu pisemnym wyroku, to co stwierdził w uzasadnieniu ustnym. A jednak się zdecydował. „Naczelny Sąd Administracyjny w składzie orzekającym w sprawie niniejszej dostrzega swoistą niesprawiedliwość (!!!) praktycznego, zwłaszcza w wymiarze podatkowym, zastosowania się przez podatnika do rozporządzenia Ministra (…) jednakże z punktu widzenia zasad legalności stan faktyczny i prawny prawomocnie przesądzony w wyroku dotyczącym 2004 roku wiąże w sprawie niniejszej” (za rok 2005).
Zacząć muszę dziś od pochwał. Dla siebie samego. Moja cierpliwość do bojowników o równość i sprawiedliwość społeczną kiedyś spowoduje, że anioły mnie żywego do niebios poniosą.
„Łapówka – udzielona komuś korzyść, zazwyczaj majątkowa, najczęściej pieniężna, w zamian za zrobienie czegoś, czego by nie zrobił bez uzyskania tej korzyści, lub – odwrotnie – za niezrobienie czegoś, co by zrobił”.
Jako niepoprawny „oszołom” (teraz „symetrysta”) od lat twierdzę, że między nacjonalizmem-faszyzmem-nazizmem i socjalizmem-komunizmem jest więcej elementów wspólnych niż sprzecznych.
Przy okazji poprzedniego komentarza obiecałem kilka słów więcej poświecić wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2017 roku SK 48/15. Właśnie ukazało się jego uzasadnienie. Trybunał odwołał się do zasady szczególnej określoności regulacji daninowych, wywodzonej z art. 84 w związku z art. 217i art. 64 ust. 3 Konstytucji. Sam wyrok przeszedł bez specjalnego echa, pewne dlatego, że dotyczył ustawy o podatkach i opłatach lokalnych w nieobowiązującym już stanie prawnym z lat 2006-2008, a dokładniej możliwości uznania za budowlę obiektu budowlanego, który spełnia kryteria bycia budynkiem. Ale uzasadnienie jest już naprawdę sensacyjne.
Zaczyna się kolejny etap rajfurzenia Polsce euro. Jego zwolennicy napisali nawet list do premiera Morawieckiego w tej sprawie. Więc ja tradycyjnie wrzucę swoje „trzy grosze” – jak to od 2004 roku czynię. Bogactwo narodów nie zależy bowiem od koloru farby, którą zadrukowany jest papier będący w danym kraju oficjalnym środkiem płatniczym.
„Ostrzegałbym wszystkich sędziów, którzy będą aplikować do Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego, by się trzy razy zastanowili , bo później ich kariera może być złamana” – mówi Profesor Adam Strzembosz.
Z pewnym zażenowaniem obserwuję jak w ramach walki o sprawiedliwość społeczną powraca wśród wrażliwych społecznie komentatorów dyskusja o podatku od wdów i sierot – nazywanym przez nich eufemistycznie podatkiem spadkowym. Ostatecznie zniesienia prawa dziedziczenia domagał się już Karol Marks w „Manifeście komunistycznym”. Tradycja zobowiązuje. Zwłaszcza jak podtrzymuje ją sam Thomas Piketty – nazywany „Marksem 2.0”.
W związku z karą nałożoną przez Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji na TVN przypomniałem sobie o artykule jaki napisałem wiele lat temu i postanowiłem przypomnieć go też innym, którzy teraz są decyzją KRRiT oburzeni.
Czytam, że „Polska to raj podatkowy. Dla bogatych”. Jako że z tych najbogatszych rzadko który jest rezydentem podatkowym w Polsce to się zastanawiam, czy oni
Bitcoin szaleje. Więc przypominam we wczorajszej Rzepie, że pieniądz – jak pisał Milton Friedman – to jedynie „tymczasowe ucieleśnienie siły nabywczej, które może zostać spożytkowane do zakupu innych dóbr i usług…”. Bo przecież już u Adama Smitha znajdziemy tezę, że „…nie pieniądz ale tylko reprezentowane przezeń dobra stanowią dochód jednostki albo społeczeństwa.” I obaj oni mają rację. Nie potrzebujemy pieniędzy do niczego. Potrzebujemy różnych dóbr, które za pieniądze kupujemy, które z kolei otrzymujemy za naszą pracę. Przy pomocy pieniądza tak naprawdę wymieniamy efekty tej naszej pracy, na efekty pracy innych ludzi. Jak po upadku Lehman Brothers i kryzysie w strefie euro amerykański FED i Europejski Bank Centralny zaczęły drukować te „pierdyliony” dolarów i euro, pojawił się bitcon. Jako marzenie sieciowych anarchistów o pieniądzu odpornym na inflację i niezależnym od polityków i bankierów.
Od lat głoszę, że, zgodnie z teorią Platona i Arystotelesa, demokracja plebiscytarna (nazywana przez socjalistyczne elity, które liberałom w Ameryce już ukradły nazwę, a teraz próbują to samo zrobić w Europie, „liberalną”) wyrodzi się w dyktaturę. Bo z liberalizmem ona nic nie ma wspólnego. Liberalizm to wolność, która ciągle jest w opresji, bo jej przeciwników jest więcej niż obrońców.
Wczoraj w „Rzepie”, ale zdaje się tylko w „papierze” był mój felieton o Black Friday – czyli podwyższeniu podatków nazywanych składką emerytaln-rentową dla „uprzywilejowanych” „bogaczy” – to znaczy wszystkich, którzy płacili ją do wysokości 30-krotności średniego wynagrodzenia oraz ich pracodawców, którzy płacą drugą część tej składki za pracownika.
Wczoraj w „Rzepie” był mój artykuł o podatkach dochodowych – głównych powodach ich istnienia i problemach, które wywołują. I wczoraj Sueddeutsche Zeitung dorobił pointę do tego artykułu ujawniając kolejną dawkę informacji o rajach podatkowych. Skoro korzysta z nich królowa brytyjska, to czy MI6 mogło o tym nie wiedzieć? Moim zdaniem doskonale wiedziało – właśnie pisałem w „Rzepie” o służbach specjalnych w rajach podatkowych. I dodam jeszcze, że informacje z Sueddeutsche Zeitung to pewnie jedynie jakieś informacje szczątkowe. I dlatego właśnie skazani jesteśmy na istnienie złych z zasady podatków dochodowych – bo przecież to właśnie o nie chodzi. W rajach nie unika się ceł, czy podatku VAT. Unika się podatków dochodowych. I inwigilacji urzędów skarbowych. Naraża się za to na inwigilacje ze strony dziennikarzy śledczych – ale oni co najwyżej mogą sobie popisać i ujawnić hipokryzje niektórych polityków i celebrytów głoszących idee sprawiedliwości społecznej z raju podatkowego. Dlatego wszyscy muszą męczyć się na ziemskim padole, by niektórzy mogli trafić do raju. Bo co to by był za raj, gdyby mogli trafić do niego wszyscy?
W 2006 roku, jako Przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS, napisałem list otwarty do „ubezpieczonych w ZUS”, żeby na emerytury za bardzo nie liczyli. Bo w ZUS nie ma żadnych pieniędzy. Wszystkie „składki”, które dzisiaj do ZUS wpływają, są natychmiast wydawane na dzisiaj wypłacane emerytury. Za większość tych, które ZUS przekazywał do OFE, OFE kupowały obligacje Skarbu Państwa, a Skarb Państwa pieniądze, które za te obligacje otrzymał od OFE, które OFE otrzymały od ZUS, które ZUS otrzymał od płacących składki, przekazywał z powrotem do ZUS, który wypłacał je na emerytury.
W dniu 30 października 2017 r. Krajowa Rada Sądownictwa wydała komunikat o skutecznym złożeniu sprzeciwu wobec powierzenia obowiązków sędziego 265 asesorom, którzy złożyli ślubowanie w dniu 21 września 2017 r. Decyzja ta jest przedmiotem kontrowersji wewnątrz środowiska sędziowskiego i poza nim. Argumenty podnoszone za pośrednictwem środków masowego przekazu zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników tego rozstrzygnięcia w większości nie mają oparcia w rzeczywistości ani w przepisach prawa, dlatego uważamy za konieczne przybliżenie opinii publicznej tego problemu. Poniżej opisujemy najważniejsze zagadnienia, jakie zostały poruszone. Poprzestajemy przy tym na faktach, powstrzymując się od formułowania opinii.
Wczoraj w „Rzepie” (ale tylko „w papierze”) był mój cotygodniowy felieton. Tym razem o „miernotach w sądach”
Protest medyków politycy starają się wykorzystać do politycznych celów – zarówno rząd, jak i opozycja. Rząd sekuje kolejną grupę zawodową bo przecież pewnie każdy ma
Nagroda Nobla dla Richarda Thalera za wkład w rozwój ekonomii behawioralnej wywołała emocje zwolenników interwencjonizmu. Thaler jest bowiem autorem pojęcia „libertariański paternalizm”, a słowo „libertariański” interwencjonistów trwoży. Ale od razu sobie wytłumaczyli, że w tej zbitce ważniejszy jest „paternalizm” – czyli oni ze swoim paternalizmem, i że nagroda dla Thalera jest na pohybel liberalizmowi i koncepcji racjonalnego „homo oeconomicus” Adama Smitha.
W zeszłym tygodniu w Rzepie pisałem o projektach Prezydenta zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Teraz troszkę więcej.
W związku z oświadczeniem Prezydenta RP o proponowanych zmianach w wymiarze sprawiedliwości trzeba zwrócić uwagę na kilka elementów, które już zdążyły wzbudzić kontrowersje prawne i polityczne.
Znów awantura o Trybunał Konstytucyjny i jego wyroki. Tym razem o wyrok dotyczący tego, czy sąd powszechny może oceniać wybór sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a w szczególności jego Prezesa – czyli o tak zwany „wyrok zakresowy”. Wyrok zakresowy to taki, w sentencji którego TK orzeka o zgodności (lub niezgodności) z konstytucją przepisu prawnego w pewnym, określonym podmiotowo, czasowo lub przedmiotowo zakresie. Taki wyrok zmierza do rozstrzygnięcia, czy przepis prawny, którego rozumienie nie budzi wątpliwości, jest zgodny lub niezgodny z konstytucją w pewnym zakresie jego zastosowania – ergo, że w innym zakresie może być inaczej, choć to ten sam przepis. Autorytety prawnicze pewnie się oburzą na prostotę porównania, bo prostota uwłacza godności prawnika, a szczególnie profesorów prawa, (podobnie zresztą jak ekonomii) ale to mniej więcej tak jakby TK orzekł czy przepis „nie wolno ukraść krowy” może nie mieć zastosowania do Kalego.
W Polsce otworzy biuro JP Morgan. Huuuraaaa! Cieszy się rząd a „totalna” opozycja, krytykująca wszystko, się nie cieszy ale tylko dlatego, że też po cichu uważa to za sukces rządu.
I znów wybuchła awantura o umieszczanie faszyzmu po lewej stronie sceny politycznej. I znów się narażę ale przypomnę, że faszyzm jest sytuowany na stronie prawej za sprawą pewnej manipulacji intelektualnej. Po pierwsze, skoro faszyzm oparty jest na nacjonalizmie, który jest prawicowy, to sam faszyzm też jest prawicowy. Po drugie, nie ulega dyskusji, że prawicowy jest autorytaryzm. A niektórzy twierdzą, że autorytaryzm i faszyzm to prawie to samo, więc skoro autorytaryzm jest prawicowy, to faszyzm też musi być prawicowy. Po trzecie, skoro faszyzm jest za własnością prywatną to nie może być lewicowy, bo lewica jest za własnością społeczną, więc faszyzm jest prawicowy. No i, po czwarte, faszyzm jest antykomunistyczny, więc skoro komunizm jest lewicowy, to ustrój, czy ideologia, która jest antykomunistyczna musi być prawicowa.
Pięć lat temu opisałem żywot Jasia. Zmieniło się w tym czasie tyle, że w dowodzie osobistym nie wpisują już, gdzie Jaś jest zameldowany i może na swojej działce wyciąć swoje dzrzewo pod pewnymi warunkami. A jak nie jest jedynakiem to rodzice przez jakiś czas dostają – oczywiście od państwa – 500 zł miesięcznie za jego spłodzenie.
„Socjalizm to wspaniały ustrój tylko sprzeczny z naturą ludzką.” To właśnie wyznawcy socjalizmu krytykują postawę niechęci wobec uchodźców, w którą przerodziła się początkowa niechęć wobec polityki wobec uchodźców – a zwłaszcza polityki ich niekontrolowanego przyjmowania w Europie. Skąd ta niechęć? Płynie chyba z tych samych ośrodków układu podwzgórzowo-limbicznego mózgu, z których płynie niechęć innych do przeciwników uchodźców, taka sama jak ich do uchodźców.
Po brutalnych zamieszkach i tragedii w Charlottesville znów obudziły się demony. Abstrahując od zachowania różnych bandytów i kretynów, którzy pod flagami Konfederacji wyszli na ulice bić się z innymi kretynami po drugiej stronie, przydałaby się historyczna refleksja o amerykańskiej konstytucji, wojnie secesyjnej i jej powodach, czy o doktrynie politycznej „Starego Południa”.
Jutro w Rzepie będzie mój felieton o podatkach. W zeszłym tygodniu był o łasce Pana Prezydenta, po tym, jak Sejm przyjął stanowisko, że Sąd Najwyższy
Przeczytałem manifest pożegnalny III RP,z którego wynika nie mniej nie więcej tylko, że to „lewicy pozaparlamentarnej” zawdzięczamy veto prezydenta wobec ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Przeczytałem też apel „środowisk lewicowych”, z którego z kolei wynika, że potrzebujemy nowych relacji „między pracą a kapitałem”.
W minioną środę w papierowej Rzepie był mój felieton o pomyśle wybierania sędziów, który pojawił się przy okazji konfliktu wokół sądownictwa i wywołał fale zdziwienia, oburzenia albo politowania. I to z obu stron politycznej barykady. Bo mamy tak naprawdę trzy ugrupowania polityczne: PiS, NIEPiS i POPiS. Dwa pierwsze ze sobą zaciekle walczą, a w ramach trzeciego współpracują, by mogły ze sobą nadal walczyć. Więc żadnym rozwiązaniem konfliktu między nimi, a już tym bardziej problemu sądownictwa nie są zainteresowane. A inaczej niż w drodze wyborów powszechnych niektórych sędziów nie da się już obronić resztek autorytetu sądownictwa, nie mówiąc o jego szerszym odbudowaniu. Bo jaka ma być alternatywa? Ich wskazywanie przez prokuratora generalnego? Twierdzenia, że miał to robić minister sprawiedliwości, nie prokurator generalny, „a to dwie różne instytucje i łączy je tylko jedna osoba” nie chce się komentować. Pomysłów na pozostawienie wszystkiego jak było, ewentualnie z kosmetycznymi zmianami nie zmieniającymi niczego – też się komentować nie chce.
Drogie Zgredy, Tak, to do mojego pokolenia. Przy tej ilości młodych ludzi na demonstracjach przeciwko temu co i jak robi PiS bez logo (nota bene to tytuł książki jednej z politycznych guru części elit III RP – Naomi Klein) próby suflowania im przywódców wyciągniętych z drugiego szeregu starych partii, które III RP budowały, wołają o głos sprzeciwu. Jeśli III RP była tak doskonała, to skąd się wzięła IV RP? Czasem warto sięgnąć do historii – do zdarzeń i filozofii politycznej, która tym zdarzeniom towarzyszyła – poprzedzała i komentował. Wchodzicie w narrację Louisa de Bonalda, który uważał, że sytuacja we Francji w 1789 roku była wspaniała, rewolucja była spiskiem złych ludzi więc trzeba restaurować dawny ustrój. Więcej zrozumiał drugi z francuskich teokratów – Joseph de Maistre. Przed rewolucją – podobnie jak de Bonald – krytykował oświeceniowe zapędy racjonalistów i – jak udowadnia dzisiejsza kogniwistyka – mieli pod tym względem rację. Inaczej jednak niż de Bonald uznał, że skoro wybuchła rewolucja to sytuacja przed nią nie mogła być taka dobra. Była wręcz zła. Rewolucja to nie był żaden spisek tylko kara za grzechy arystokracji. Nie można więc restaurować starego ustroju tylko zbudować nowy. Pozwólcie więc, drogie Zgredy, tej młodzieży, która wyszła na ulicę wyłonić swoich przywódców, a nie suflujcie im swoich. III RP, którą zbudowaliśmy (piszę „my” choć się nie za bardzo poczuwam – ale to taki pojednawczy gest z mojej strony) to nie był dobry ustrój, którego powinniśmy bronić. No chyba, że chcecie, by ci młodzi bronili waszych, arystokratycznych przywilejów? Nie jestem w stanie ich namawiać, by bronili sądów w ich dotychczasowej postaci, więc proszę moich protestów przeciwko ustawom uchwalonym przez PiS nie wpisywać w tę narrację. Macie pomysł jak sądownictwo zmienić? Przez 28 lat Wam się nie udało – tu PiS ma rację. Niestety, wodzowskie nuty w połączeniu z nacjonalistycznymi i socjalistycznymi brzmiące w poczynaniach PiS tworzą stęchłą dość melodię. Nie powinna ona być dalej grana. Młodzi ludzie, którzy wyszli na ulice chyba ją usłyszeli. Pozwólmy im zagrać własną. Nie próbujmy wskrzesić Ludwika XVI, ani oddać władzy jego byłym zausznikom bo nic z tego nie wyjdzie.
PiS nastaje na naszą wolność? Ano nastaje. Pisałem od lat, że kiedyś to się tak skończy, a właściwie powtarzałem co pisał Friedrich Hayek. Już w 1944 roku ostrzegał, że znaleźliśmy się na „The Road to Serfdom”.
Jak dobrze zrozumiałem, to Trump: czytał z telepromptera i to nie tak płynnie jak Obama. Na mównicy miał orły amerykańskie, a nie polskiego – jak Obama. Zachowywał się jak typowy handlarz używanych samochodów – mówił nam miłe rzeczy, tylko po to żeby nam gaz i uzbrojenie sprzedać. A przecież wiadomo, że gaz rosyjski alternatywy nie ma, a broni to ci Amerykanie może też wcale nie mają takiej dobrej.
Im częściej socjaliści mówią o „liberalnej demokracji” tym częściej atakują demoniczny „neoliberalizm”. I wtedy właśnie mam ochotę napisać kredką na asfalcie „Je suis néolibéral”!
W związku z kolejnym etapem reformy systemu emerytalnego i informacjami o tym o ile wzrosną nasze emerytury – podobnymi do tych, którymi nas epatowano wprowadzając OFE, informuje się Szanownych Państwa, że:
Jerzy Szacki, przekonując socjologów, do czego potrzebne jest im studiowanie historii myśli socjologicznej wyraził myśl, że „pisarz czyta Balzaca, Dostojewskiego czy Prousta nie po to, by nauczyć się pisać to samo i tak samo jak oni. Po prostu nie może ich nie czytać, skoro tworzy w obrębie kultury, której wyobrażenia są jakoś (na „tak” albo na „nie”) z tymi autorami związane. W podobnej sytuacji znajduje się socjolog. Cokolwiek zechce on głosić, będzie nieuchronnie pozostawał na gruncie pewnego dziedzictwa”. W podobnej sytuacji znajdują się także prawnicy. Wiedza o ewolucji instytucji prawnych i ekonomicznych i idei, na których instytucje te się opierały, i które instytucje te uzasadniały, ma kapitalne znaczenie dla rozważań na temat współczesnego systemu prawnego, a zwłaszcza ich uzasadnienia. Więc tak dla przypomnienia, by już nie sięgać do prawa w czasach starożytnych:
W poniedziałek 15 maja 2017 roku skład siedmiu sędziów NSA zajmie się zagadnieniem prawnym, czy według art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (u.p.d.o.f.) jest źródłem przychodu odpłatne zbycie nieruchomości nabytej w drodze spadku, gdy zbycie ma miejsce przed upływem pięciu lat od nabycia.
Program #podatkiminus wywołał falę krytyki. Najbardziej nie podoba się krytykom podatek od przychodów spółek. Mnie też się on nie podoba. Zgadzam się, że największą jego wadą jest kaskadowość – co szczególnie podkreślali analitycy z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Drodzy ekonomiści, zwłaszcza ci, którym tak bardzo nie przypadło do gustu moje naśmiewanie się z „przedsiębiorczego państwa” Pani Profesor Mazzucato, zwolennicy interwencjonizmu państwowego, który uważacie za lepszy od wolnego rynku – ergo drodzy zwolennicy PiS, bo przecież PiS interweniuje w rynek, więc powinniście być zadowoleni.
Już o tym kiedyś pisałem za czasów PO, ale za czasów PiS to się robi jeszcze bardziej aktualne.
Pan Marek Wawrzynowski napisał felieton o stadionie Widzewa. Poczułem się wyzwany do tablicy. Oto moja odpowiedź.
W okresie gorszącego spektaklu przed Trybunałem Konstytucyjnym w 2007 roku przy okazji rozpoznawania przez Trybunał ustawy lustracyjnej umieściłem na prowadzonym wówczas blogu (na 2be.pl, który zniknął) kilka komentarzy. Bo choć sprawa była polityczna, a nie prawna, ani gospodarcza, dotyczyła mnie bezpośrednio. Pozwolę sobie zrobić z nich kompilację dla potrzeb dzisiejszych sporów o sądownictwo i lustrację.
Przeczytałem dziś w DGP radę Jana Wróbla: „liberałowie, uważajcie, bo traficie na złom”!
Wczoraj w papierowej „Rzepie” był mój felieton o wycinaniu drzew. Tutaj w poszerzonej nieco wersji uwzględniającej dyskusję jaka się przetoczyła na Twitterze po moim wpisie, że jak socjalistyczny rząd PiS pozwolił mi wyciąć moje własne drzewo z mojej własnej działki, to za skandal uznała to „liberalna” ponoć opozycja.
Wraca inflacja. I to w szybkim tempie, choć na razie na niskim poziomie.
W Rzepie ukazał się mój felieton o nierównościach. Głównie o ich przyczynach. Tutaj kilka słów więcej o ich skutkach – w szczególności o tym kto należy do najbogatszych.
„Ustroje padają nie dlatego, że są złe, okrutne czy niesprawiedliwe; padają, ponieważ bankrutują” – twierdził Cyril Northcote Parkinson. I miał rację.
Awantura o reformę reformy edukacji rozwija się w najlepsze. Wczoraj był na ten temat mój krótki felieton w Rzepie ale temat jest za długi, żeby można go zamknąć w krótkim felietonie. Więc tu nieco więcej.
Nie ma dobrych podatków – jak pisał Jean Baptiste Say. Wszystkie są złe. Ale niektóre są gorsze od innych. Podatek przychodowy od spółek, który proponujemy, to bardzo zły podatek. Ale lepszy od podatku dochodowego od tych spółek i w szczególności lepszy od podatku dochodowego od wynagrodzeń osób fizycznych – szczególnie młodych ludzi wchodzących w wiek produkcyjny i reprodukcyjny – który postulujemy zlikwidować. Ale jakieś podatki do skarbu państwa płynąć muszą – choćby na emerytury, do wypłaty których państwo się zobowiązało.
Dziesięć lat temu, gdy PO głosowała za projektem PiS utworzenia CBA, ja byłem przeciw. Napisałem nawet artykuł o tym dla Wprost. Wcale nietrudno być prorokiem we własnym kraju
Panie Naczelniku, Z Rzeszowa, z „Kongresu 590”, melduję gotowość polskich przedsiębiorców do pracy na rzecz państwa…. Państwa „Kowalskich”, „Malinowskich”, „Nowaków”, „Dąbrowskich”. Bo choć pracując dla
W starym żydowskim dowcipie Mosze, nie mogący znieść impertynencji Icka oznajmił, że jak go słucha to ma ochotę zostać gojem. Nie kibicowałem Trumpowi. Więcej – jestem pełen obaw o jego prezydenturę i przyszłość świata za jego rządów – w szczególności Polski i Państwa Bałtyckich. Ale jak słucham entuzjastów pani Clinton, którzy „bronią demokracji”, mam ochotę zostać „faszystą”. Bo tak właśnie przedstawiana jest sytuacja: Trump jest jak Hitler. Ale wcale nie trzeba popierać Trumpa, żeby na miano faszysty zasłużyć. Wystarczy nie popierać Clinton. W sumie żadna nowość. Kto nie popierał Obamy narażał się na zarzut rasizmu.
Rząd mógł przeczytać w Dzienniku Gazecie Prawnej, że może wydawać ile chce, bo ma dostęp do „niemal nieograniczonego źródła dochodów jakim jest opodatkowanie obywateli” i „może się finansować przez bank centralny”.
Ten tekst jest w sieci za paywallem. Był też na moim blogu, który zniknął po awarii prvidera 2be.pl
Dziś w „papierowej Rzepie” zaproponowałem, żeby posłów nie wybierać, tylko losować. Jak w starożytnych Atenach. Byłoby lepiej:
Gniew bojowników o sprawiedliwość społeczną, niektórych ekonomistów i nawet doradców podatkowych wywołała zapowiedź znanej dziennikarki, że być może czas się przenieść do Czech – w związku z planami podwyższenia podatków dla ludzi prowadzących działalność gospodarczą o 100%.
Kolejny komentarz z rok 1997 znalazłem! Pozwolę go sobie zadedykować wszystkim dzisiekszym zwolennikom idei „demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”. Zwłaszcza tym, którzy uczestniczyli w tamtym głosowaniu.
Taki komentarz napisałem. Co prawda w… 1997 roku, ale… Dziś ze specjalną dedykacją dla dzisiejszych obrońców Trybunału Konstytucyjnego: „Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy aborcyjnej
Pisałem niedawno o nepotyzmie. A tu znalazłededm swój artykuł z 2001 roku. Wystarczyło tylko nazwy partii zmienić 🙂
Wrze dyskusja o porogresji podatkowej. I „jak znalazł” artykuł znów z 2003 roku znalazłem:
To też z Wprost z 2003 roku: „W zamierzchłych czasach feudalnych – co niektórzy pamiętają z lekcji historii – własność rodziła władzę. Kto był większym
„W państwie niewolniczym rządzili właściciele niewolników, w państwie feudalnym – feudałowie. Na zdrowy rozum można byłoby założyć, że w kapitalizmie powinni rządzić kapitaliści. I na ogół rządzą. Niejaki Bloomberg został nawet burmistrzem Nowego Yorku. Jednak w Polsce, mimo deklaracji o wstąpieniu na „kapitalistyczną drogę rozwoju” po staremu przedsiębiorców traktuje się jak zło konieczne. Trzeba ich znosić, ale można uprzykrzać im życie, kontrolować, nadzorować i łupić podatkami. Postępowanie władzy znajduje w tym przypadku pełną akceptację społeczną. Dla przodującej niegdyś klasy robotniczej przedsiębiorcy to cwaniacy opętani żądzą zysku, w pogoni za którym gotowi są sprzedać duszę diabłu, nie mówiąc już o okrutnym wyzyskiwaniu swoich pracowników. Z wyników badania tak zwanej opinii publicznej wynika, że kapitalizm nie satysfakcjonuje Polaków – a już tym bardziej nie satysfakcjonują ich kapitaliści. Zastanawiam się tylko kto i dlaczego zadał w ogóle respondentom takie pytanie? Małym dzieciom, które idą w zaparte, że czegoś nie lubią, mamy zwykły powtarzać: „nie wierz gębie, połóż na zębie”. Twierdzenie że kapitalizm się w Polsce nie sprawdza, jest tak samo rozsądne jak zapewnienia przedszkolaka, że nie zje zupy, której wcześniej nigdy nie próbował, bo mu nie smakuje. Nie mamy w Polsce kapitalizmu, i nigdy nie mieliśmy. To co mamy, tak ma się do ulubionego ustroju Adama Smitha, jak przez wiele lat miała się „demokracja” w państwach realnego socjalizmu do demokracji zachodniej. Jesteśmy państwem o bardzo dużym stopniu ingerencji rządu w gospodarkę, wysokim poziomie udziału wydatków publicznych w dochodzie narodowym i szerzącym się fiskalizmie. Państwem do cna skorumpowanym, między innymi dlatego, że zamiast prywatnej własności będącej ostoją kapitalizmu, mamy olbrzymi udział w gospodarce własności państwowej – ergo niczyjej. Państwem, w którym zastępy działaczy samorządowych, ilość których zwiększała się w tempie szybszym niż ongiś królików w Australii, mogą prowadzić niczym nieskrępowaną działalność gospodarczą przy wykorzystaniu gminnego majątku. Nic zatem dziwnego, że taki ustrój nie satysfakcjonuje Polaków – tylko że on nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Jeżeli bowiem w Polsce mielibyśmy kapitalizm, to jak w takim razie należałoby nazwać ustrój gospodarczy panujący w Singapurze?
Jak zakładałem bloga w 2006 roku, który niestety zniknął z sieci po awarii mojego prowajdera, zacząłem od przypomnienia modlitwy Św. Tomasza:
Dziś ostatni dzień okienka transferowego. Możecie wybrać ZUS czy OFE. Przy okazji dużo się mówi o emeryturach – o wieku emerytalnym, o planowanych zmianach w całym systemie w ramach tak zwanego „Planu Morawieckiego”, który ma zastąpić „Plan Balcerowicza”. Więc postanowiłem przypomnieć, co o tym pisałem 10 lat temu, jako Przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS, w swoim liście otwartym do „ubezpieczonych”:
Przeczytałem właśnie na Twitterze słowa pewnego sługi Bożego, że „każdy liberał jest złem i zagrożeniem”.
Tak mnie zaintrygowało pytanie, jakie Prokuratura wystosowała do Prezydenta Gdańska o wytłumaczenie przyczyn „wystąpienia licznych zalań i podtopień na terenie miasta Gdańska i związanych z tym zagrożeń, utrudnień komunikacyjnych, jak również powstania znacznych szkód materialnych”, że sprawdziłem w podręczniku moich dzieci czy dobrze pamiętam z dzieciństwa i przygotowałem projekt odpowiedzi:”Odpowiadając na pismo z dnia [*] Sygn. [*] uprzejmie wyjaśniam co następuje:Zalania pozostają w bezpośrednim związku przyczynowo skutkowym z padającym deszczem, czyli opadem atmosferycznym dosięgającym powierzchni Ziemi w postaci kropel wody o średnicy większej niż 0,5 mm. Powstaje on w wyniku cyrkulacji atmosferycznej między powierzchnią ziemi a atmosferą ziemską. W wyniku procesu parowania dochodzi do powstania chmur. Wraz ze strumieniami ciepłego powietrza do atmosfery unosi się para wodna, która w wyniku spadku temperatury (im wyżej tym jest chłodniej – około 0,6 °C na każde 100 m) ulega kondensacji – czyli przechodzi ze stanu gazowego w stan ciekły. Gdy kropelki wody znajdujące się w chmurze nabiorą odpowiedniej masy (łącząc się ze sobą) dochodzi do opadu atmosferycznego (w tym przypadku deszczu).Deszcz może powstawać też z lodowych chmur wysokich, gdy opadające i ogrzane w pobliżu powierzchni Ziemi kryształy przekształcają się w krople wody, które mogą być wtedy duże lub małe w zależności od wilgotności względnej powietrza.Zjawisko deszczu występuje na większości obszarów Ziemi, z wyjątkiem strefy polarnej ze stałymi temperaturami ujemnymi. Opady deszczu są rozłożone nierównomierni z uwagi na różną cyrkulację atmosferyczną (obieg wody) i mas powietrza.Intensywność deszczu klasyfikuje się jako: „lekki opad”, gdy spada nie więcej niż 0,25 cm wody na godzinę, „umiarkowany opad” – pomiędzy 0,25 a 0,75 cm wody na godzinę, „silny opad” – powyżej 0,75 cm wody na godzinę.W nocy z 14 na 15 lipca 2016 roku w ciągu 14 godzin spadło w Gdańsku 160 litrów deszcz na metr kwadratowy. Dla porównania, podczas powodzi w 2001 roku było to 127 l/m2.Te anomalie pogodowe niektórzy naukowcy tłumaczą zjawiskiem globalnego ocieplenia powodowanego nadmierną emisją gazów cieplarnianych – między innymi emisją CO2 powstającego podczas spalania węgla (pierwiastek chemiczny z grupy niemetali, symbol łac. C – od carbonemu) który jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski (państwo unitarne w Europie Środkowej położone między Morzem Bałtyckim na północy a Sudetami i Karpatami na południu, w przeważającej części w dorzeczu Wisły i Odry) na terenie której znajduje się także Gdańsk”.
Pan premier Morawiecki nagadał, że się rząd zadłużył na program 500+ czym wzbudził atak opozycji. Więc uprzejmie informuję pana premiera i opozycję, że rodzina z dwójką dzieci, w której pracuje choćby jedno z rodziców za 2.000 zł brutto, program 500+ finansuje sobie sama! Z nawiązką!
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy. A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi. A potem Bóg rzekł: «Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!» A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre, rzekł: «Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona». I stało się tak. A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień trzeci. A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. A widział Bóg, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień czwarty. Potem Bóg rzekł: «Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!» Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: «Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi». I tak upłynął wieczór i poranek – dzień piąty. Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!» I stało się tak. I widział Bóg, że były dobre. A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy państwo i postawmy na jego czele rząd. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» Stworzył więc Bóg rząd. Na obraz własnej władzy go stworzył. Gdy Bóg uczynił ziemię i niebo i rząd i wszelkie stworzenia nie było jeszcze człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby. Wtedy to Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. I błogosławił ludziom Bóg, mówiąc: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i mogli płacić rządowi podatki, gdyż to rząd panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie. Możecie zbierać wszelkie rośliny zielone, łapać zwierzęta polne i ptactwo w powietrzu, i wszystko, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, jak zapłacicie podatki rządowi, któren w pieczy swojej będzie Was miał. I wzejrzał Bóg na swe dzieło i widział, że coś tu jest nie halo.
„W ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych pracownicy wywiadu skarbowego mają prawo do obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń w miejscach publicznych oraz dźwięku towarzyszącego tym zdarzeniom”
Tak! PiS narusza Konstytucję. Konkretnie jej art. 10 ust. 1, wprowadzający zasadę równowagi władz. I nawet głośno o tym mówi: wygraliśmy, możemy co chcemy. Problem w tym, że sama Konstytucja narusza Konstytucję. Akceptuje bowiem de facto system wodzowski, który przecież jest jak najbardziej sprzeczny z zasadą trójpodziału i równowagi władz, a funkcjonuje w najlepsze.
Nie… To nie jest o prawie stanu wojennego w Polsce, choć po wpisaniu frazy „marshall law” Google podsuwa artykuł właśnie na temat. Recz będzie o sprawach, które miały początek sto osiemdziesiąt lat wcześniej, a jakby działy się dzisiaj wcale nie tam gdzie się działy.
Przypomnę nieśmiało, że zgodnie z art. 2. Konstytucji, o nie przyjmowanie której apelowało Centrum Adama Smitha w 1997 roku, Rzeczpospolita nie jest jakimś tam zwykłym państwem prawa, tylko „demokratycznym państwem prawa „urzeczywistniającym” w dodatku „zasady sprawiedliwości” i to nie jakieś tam zwykłej sprawiedliwości, tylko społecznej”!
Wyrok TK w sprawie OFE znów wywołał spory o charakter środków zgromadzonych w OFE. Już mi się nie chce powtarzać tego samego co mówiliśmy i pisaliśmy od 1998 roku, ale skoro zwolennicy OFE uparcie powtarzają, że rząd zabrał im ich pieniądze, to muszę powtórzyć, że w OFE nie było w ogóle żadnych pieniędzy, to co można nazwać „środkami” – czyli akcje – w OFE pozostały, a rząd jedynie przeksięgował dług! Po raz kolejny zresztą. Po raz pierwszy zrobił to w 1999 roku, a w 2012 zrobił to w drugą stronę.
Ze zdumieniem czytam, że zaskarżenie przez PiS do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o Trybunale Konstytucyjnym może sparaliżować Trybunał Konstytucyjny. Owszem może. Mam tylko pytanie: kto i w jakim trybie uchwalił ustawę o Trybunale Konstytucyjnym i kto ją podpisał, wbrew dość powszechnym w środowisku prawników nie zawdzięczających posad ani kontraktów ze spółek Skarbu Państwa, kontrolowanych przez znajomych tych, którzy forsowali ustawę o Trybunale Konstytucyjnym w wersji ostatecznie uchwalonej? Uprzejmie więc donoszę, aczkolwiek się brzydzę, że to uchwalenie przez Sejm kontrolowany przez PO ustawy o Trybunale Konstytucyjnym w wersji lansowanej przez PO i jej podpisanie przez Bronisława Komorowskiego, może sparaliżować Trybunał Konstytucyjny!
W „Rzepie” poszło chyba tylko w papierze, więc się tutaj podzielę z Interntami refleksją wyborczą.
W Belgii zawrzało, że polska para prezydencka podjęła Króla Belgów winem za 12 euro. Więc postanowiłem przypomnieć mój pomysł sprzed roku, o którym pisałem w Rzepie. Całkiem na poważnie.
Chciałem uprzejmie poinformować Ministerstwo Obrony Narodowej, że Warsaw Enterprise Institiute nie zajmował się dotąd przetargami na sprzęt dla armii. Ale skoro sami chcieliście…
Odżyła dziś w Inernecie dyskusja filozoficzno-polityczna o podziałach na prawicę i lewicę. Więc tytułem wtrętu przypomnę, że podział ten wywodzi się z tradycji Rewolucji Francuskiej, podczas której Zgromadzenie Narodowe, po przeniesieniu obrad do Paryża, odbywało posiedzenia w owalnej hali do jazdy konnej, gdzie rzędy krzeseł i ławek miały kształt maneżu. Na środku zasiadał przewodniczący, po jego prawej stronie gromadzili się radykalni patrioci, a po lewej arystokraci. Jednak nazwane one zostały odwrotnie, prawa strona – lewą, a lewa – prawą, gdyż początkowo miejsce przewodniczącego znajdowało się na przeciwległym, dłuższym boku maneżu. W ten sposób powstała tradycja, za którą kryje się dziś coś więcej, niż zwykłe rozmieszczenie w przestrzeni. Podział ten przypieczętowała o wiele głębsza symbolika. Lewica podchwyciła fakt, że „serca mamy po lewej stronie”, na co prawica odpowiedziała, że Bogini Temida dzierży miecz sprawiedliwości w prawej dłoni. Poza tym takie słowa jak „lewus”, czy „lewizna” mają znaczenie pejoratywne, podczas gdy „prawy”, czy „prawidłowy”, były zawsze kojarzone pozytywnie. I nie jest to bynajmniej specyfika języka polskiego. Amerykanie powiadają: „right is right and left is wrong”.
Wczoraj jeszcze wytrzymałem, ale dziś już nie dam rady skorzystać z szansy, żeby siedzieć cicho – jak radził nam onegdaj prezydent Republiki Francuskiej Jacques Chirac. W nawale pośmiertnych wspomnień o Janie Kulczyku, który „sięgał gdzie wzrok nie sięga” też coś sobie przypomniałem.
Profesor Belka w weekendowej Gazecie Wyborczej słusznie zauważył, że sektor finansowy jest niebezpiecznie uprzywilejowany i że „ogon zaczął machać psem”. Szkoda tylko, że dopiero teraz. Może w końcu przeczytał mój felieton z Forbesa z 2008 roku! Pisałem, że „Rynku finansowego” w ogóle nie ma!!! Rynek to prawo podaży i popytu! Mówić o rynku „finansowym”, to tak, jak mówić o sprawiedliwości „społecznej” lub demokracji „socjalistycznej”. Pieniądz to miernik wartości, a nie wartość sama w sobie. Jak pisał Miltona Friedmana „…pieniądz nie jest przedmiotem konsumpcji, ale stanowi tymczasowe ucieleśnienie siły nabywczej, które może zostać spożytkowane do zakupu innych dóbr i usług…”. Jednak „rynki finansowe” działają tak, jakby istniały tylko one. Ogon zaczął machać psem. W efekcie, gdy przejściowo, późnym latem 2006 roku, zanim jeszcze zawalił się rynek nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, potaniała ropa naftowa, prasa fachowa pisała o „złych wieściach dla sektora naftowego”. Już wielokrotnie obśmiewałem zjawisko, że jak drożeje skóra, to jest to zła wiadomość dla szewca, ale jak drożeje ropa, to jest dobra widomość dla „sektora naftowego” – a dokładniej dla „rynków finansowych” inwestujących w sektor naftowy. Dzieje się tak, bo sektor ów, od czasów jego prywatyzacji w latach 80-tych minionego wieku, to nie „nafciarze”, tylko finansiści. Dlatego przez bite 20 lat prawie w ogóle nie było w Europie żadnych inwestycji w infrastrukturę przesyłową i rafineryjną. Większe koncerny przejmowały za to aktywa mniejszych koncernów, co „rynki finansowe” przyjmowały z entuzjazmem i zwyżkami cen akcji tych koncernów.
„Grecja nie zbankrutuje” – zapewniał w grudniu 2010 roku jej ówczesny premier Jeorios Papandreu.
Wieść gminna niesie, że piszemy program gospodarczy dla Pawła Kukiza. Nie piszemy, bo już mamy napisany. Nie jest program dla jakiejś partii, czy nie-partii. To jest program dla Polski. I to bardziej dla naszych dzieci i wnuków niż dla nas.
Nowa moda cytowania Papieża i mojej pamięci podsunęła parę cytatów:
Jak po raz trzeci usłyszałem wczoraj, że mam być premierem, postanowiliśmy wieczorem w Zielonym Niedźwiedziu pomyśleć o składzie Rady Ministrów. Pani Ola – kelnerka – zapewniała, że stenogram z nagrań da nam gratis. Okazało się jednak, że do rządu to za dużo chętnych nie ma. Koledzy mówią, że za 6 tysięcy „to może pracować złodziej albo idiota”.
Żywię odrazę do owych absolutnych systemów, które uzależniają wszystkie historyczne wydarzenia od wielkich przyczyn sprawczych powiązanych między sobą w fatalistyczny łańcuch, które – by tak rzec – wykluczają człowieka z historii ludzkiego rodzaju. Znajduję, że są ciasne mimo ich rzekomej wielkości i fałszywe pod pozorami matematycznych prawd. Choć nie spodoba się to twórcom, którzy wymyślili te wzniosłe teorie, aby sycić własną próżność jestem przekonany, że wielu ważnych faktów historycznych nie da się wytłumaczyć inaczej jak przypadkowymi okolicznościami i że wiele innych pozostaje niewytłumaczalnymi, że wreszcie przypadek – czy raczej kombinacja przyczyn wtórnych, którą tym mianem określamy nie potrafiąc ich rozwikłać – liczy się bardzo w tym, co oglądamy na teatrze świata. Lecz równie mocno jestem przekonany, że przypadek nie czyni niczego, co uprzednio nie byłoby przygotowane. Dawniej zaszłe fakty, natura społecznych urządzeń, charakter umysłów, stan obyczajów są materiałem, z którego układa on owe improwizacje.
Podobno (sam tego nie słyszałem) Paweł Kukiz powiedział, że najbliżej mu do programu gospodarczego Centrum Adama Smitha. Pewnie stąd pytania (nie wiem czy bardziej dramatyczne czy złośliwe) czy popieramy Kukiza? Chyba jednak źle postawione, bo zdaje się, że to Kukiz poparł nas 🙂
Złość aż kipi w Internecie w niezadowolonych, bo wyzyskiwanych.
Jeśli chcecie na Święta napić się prawdziwej okowity ze śliwek to musicie „wybulić” minimum 60 zł za litr! Jak okazyjnie „z pewnego źródła” kupicie za 30 zł – to będziecie pili Domestos. Na (nie)zdrowie! I to nie jest skutek liberalizmu, tylko socjalizmu.
Inicjatywa Prezydenta ma znacznie symboliczne – bo i tak można ją wyprowadzić z Konstytucji. Ale wielu sędziom nie chce się sięgać do Konstytucji – więc dobrze by było, żeby biła ich po oczach w Ordynacji Podatkowej. I żeby „członkowie rządu” nie opowiadali bzdur! – pisze na blogu prof. Robert Gwiazdowski.
Co prawda w 2006 roku, gdy wichry historii rzuciły mnie do RN ZUS, nie uczestniczyłem w przygotowywaniu stanowiska CAS dla Instytutu Globalizacji w sprawie Rekomendacji S i kredytów walutowych, ale dziś muszą wziąć kolegów w obronę. Po pierwsze przed ludźmi, którzy na słowo „wolność” reagują wysypką, po drugie przed niektórymi kredytobiorcami, co nagle poczuli, że mogą sobie, jak górnicy, coś załatwić i po trzecie przed hejterami, którzy są zawsze ze wszystkiego niezadowoleni.
Kolejna awantura o górnictwo przypomniała mi, że między innymi na przykładzie tej branży ilustrowałem studentom absurdalność tezy, że w Polsce w 1989 roku wprowadzona została polityka liberalna!
„Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie byś miał prawo to mówić”. Nie zgadzam się z wieloma poglądami Woltera, ale to zdanie, którym scharakteryzowała je autorka jego biografii warte jest cytowania – nawet jeśli sam Wolter w rzeczywistości nigdy go nie wypowiedział w tej formie. „Se non e vero, e ben trovato” – jak mówią z kolei Włosi – nawet jeśli to nieprawda to dobrze powiedziana.
Pisałem już o tym wielokrotnie. Ale skoro inni nieustannie piszą o konieczności podwyższania podatków i zwiększania roli państwa w naszym życiu to i ja mogę po raz kolejny przypomnieć skąd się takie przekonania biorą.
Dziś w papierowej Rzepie mój felieton nowomowa gospodarcza. Tutaj trochę więcej na ten temat.
Przykuła moją uwagę wymiana poglądów Randomjog i profesora Wiitolda Kwaśnickiego o niewolnictwie w USA i jego ekonomicznych konsekwencjach.
Dręczy mnie znajoma. A ściślej jej konkubent. Wynajmują rządowi Stanów Zjednoczonych rezydencję w Warszawie. Zaczęli się niepokoić, czy nie będą ponosić odpowiedzialności, choćby moralnej, jakby ktoś dopuścił się na ich posesji jakichś niecnych czynów. Bo taki nasuwa się im dziś wniosek, jak czytają, słuchają czy oglądają informacje na temat więzienia CIA w Kiejkutach. Chciałby więc uspokoić Wiesię i Andrzeja (to postacie nie wymyślone i ich posesja też ma swój konkretny adres). Nie poniesiecie odpowiedzialności, gdyby ambasador USA dopuścił się jakichś niecnych czynów w waszym domu. Prezydenta Kwaśniewskiego i Premiera Millera też pragnę uspokoić. To nie was, ani tym bardziej nie na nas, spada moralna odpowiedzialność za to, że w Kiejkutach CIA nie dawała spać terrorystom, a niektórych to nawet podtapiała i przystawiała wiertarkę do głowy.
Dziś w papierowej Rzepie był mój felieton o tym, co Pan Prezydent Komorowski zrobi jutro. Żadna tajemnica, bo we wtorek z Kancelarii Prezydenta wyszły zaproszenia na to wydarzenie.
Minister Szczurek łaskaw był oświadczyć, że podatki w Polsce mamy niskie, regresywne i niesprawiedliwe, problemem zachodniego świata jest nadmiar oszczędności, my w Polsce mamy niedostatek popytu a „składki takiej osoby (samozatrudnionej lub na umowie o dzieło – przy. mój) nie wystarczą nawet na minimalną emeryturę”
Emerytury z OFE będą zależały od tego co zrobią kolejne pokolenia. Pod warunkiem oczywiście, że ubezpieczeni w OFE zrobią jednak więcej dzieci. Powtórzę po raz kolejny – co może jest już nudne – system emerytalny, jak każdy system ubezpieczeniowy oparty na tradycji „górskiej” (w odróżnieniu od ubezpieczeń „morskich”) – jest systemem solidarnościowym – pisze prof. Robert Gwiazdowski na swoim blogu.
Samo istnienie podatków wymusza i uzasadnia kontrolę podatników. Im bardziej skomplikowane są podatki, im więcej jest podatków bezpośrednich nie pobieranych u źródła, których można unikać (legalne) albo się od nich uchylać (nielegalne) tym łatwiej o uzasadnienie dla zwiększania zakresu tej kontroli – pisze prof. Robert Gwiazdowski.
Trwająca debata o wprowadzeniu nowych podatków dla „najbogatszych” pokazuje, że historia jest najlepszą nauczycielką życia – uczy nas, że jeszcze nikogo, niczego, nigdy nie nauczyła. Zły podatek od nieruchomości był przyczyną secesji Niderlandów od Hiszpanii, a dziś jest przyczyn a upadku centrów wielu amerykańskich miast – pisze prof. Robert Gwiazdowski.
Choć to podatki pośrednie mają największe znaczenie dla budżetu, dyskusja koncentruje się na podatkach dochodowych – od osób prawnych (CIT) i już zwłaszcza od osób fizycznych (PIT). Powodem jest znaczenie polityczne tego ostatniego – pisze prof. Robert Gwiazdowski.
Przez cały poniedziałek, po policzeniu wyników z 97% okręgów wyborczych, gdy PiS miał przewagę jednego punktu procentowego nad PO, media pisały, że w wyborach padł „remis ze wskazaniem na PiS”. Wieczorem, jak PKW udało się ostatecznie policzyć pozostałe do policzenie 3% głosów, okazało się, że „wygrała” PO (o ćwierć punktu procentowego). Ja się nie ekscytowałem, bo jak deklarowałem w poprzednim wpisie w ogóle nie poszedłem głosować – i dlatego z rozbawieniem, z dystansu i obiektywnie mogłem obserwować zmieniającą się retorykę.
Natrętna propaganda profrekwencyjna przed wyborami do Europarlamentu skłania mnie do przypomnienia, co pisałem już wiele lat temu, dlaczego w ogóle nie chodzę głosować.
Właśnie przeczytałem, że „pomysł MEN jest rewolucyjny. Od września wszystkie dzieci w Polsce będą dostawać od państwa darmowe podręczniki do nauki w klasach I-III” – jak w Szwecji, gdzie „dzieci dostają w szkole nawet takie same piórniki i kredki”!
Dowiedziałem się także, że broniąc wydawców i księgarzy uprawiam „czarny PR”. Przyznaję się bez bicia – czarny PR przeciwko kolejnym rządom uprawiam odkąd pamiętam. Pierwszym był rząd Piotra Jaroszewicza. Najlepiej mi idzie ten „czarny PR” jak pokazuję, co rząd robi, dlaczego i jakie będą tego konsekwencje. Od Bastiata się uczyłem.
Dawno nic nie pisałem. To znaczy pisałem ale nie na blogu.
Po wprowadzeniu przez Jarosława Gowina do debaty politycznej koncepcji podatku przychodowego, podnosi się larum przeciwników tego rozwiązania.
W jutrzejszej Rzepie mój felieton o pieniądzach dla Ukrainy.
Wybuchła kolejna awantura o rozprzedawanie majątku narodowego.
„Liberalizm też ma swoje granice” – mówi Bruno Hołyst w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Czasami nie można nie skomentować wypowiedzi dotyczących wydarzeń, w których się uczestniczyło i uczuć, które im towarzyszyły – choć są oderwane od tego, czym się człowiek zajmuje zawodowo.
W mediach trwa bój pomiędzy Pocztą Polską i Polską Grupą Pocztową.
Dziś w DGP i na forsal.pl wywiad Rafała Wosia z Paulem Craigiem Robertsem – jednym z architektów Reaganomiki, który „przeprasza za neoliberalizm”.
Pan Jacek Żakowski nabija się z nowego sposobu doręczania pism sądowych.
Czy Polscy pracodawcy to wstrętne męskie szowinistyczne świnie?
Gdy w zeszłym roku Pan Premier Tusk obiecał „700-800” miliardów na inwestycje przeszło to jakoś w części mediów bez echa.
Pan Prokurator Andrzej Seremet uskarżając się w mediach na swój los i Premiera Tuska, który nie podpisał sprawozdania Prokuratora Generalnego z jego działalności raczył był odnieść się do słynnego filmu „Układ zamknięty” o biznesmenach, których „prokuratura miała rzekomo (podkreślenie moje) zniszczyć”.
Mój Przyjaciel Mirek „Koval” Kowalewski napisał balladę o Kulejącym Aniele.
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków zgłosiło szkodę w środowisku. 50 par rybitwy rzecznej (sterna hirundo) oraz 1 para ostrygojada (haematopus ostralegus) zagnieździły się w maju 20I3
Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej.
Nie znam się na polityce, ale pamiętam jak w 1983 roku generał Wojciech Jaruzelski, wraz ze swoim specjalistą od wizerunku – Jerzym Urbanem – wymyślili „przegląd kadr i atestację stanowisk pracy”.
Nie mam telewizora dzięki czemu nie płacę abonamentu RTV całkowicie legalnie.
Mediosfera żyje pytaniem, kto co wypuścił na Dolnym Ś. Są dwie wersje.
Pan Profesor Radosław Pacud odpisał na moja polemikę:
Pan dr hab. Radosław Pacud w artykule „Błąd Gwiazdowskiego” wziął się z naukową pasją za polemikę z moim felietonem w Gościu Niedzielnym.
Niektórzy z Państwa komentujący poprzedni wpis nie doczytali go chyba do końca.
Czytając komentarze na blogu, czy Twitterze na temat „reformy” emerytalnej przyszło mi do głowy kilka uwag o pomocy społecznej jako takiej, ale w kontekście systemu emerytalnego oczywiście.
Z Najlepszego Ministra Finansów Europy Wschodzącej zacząłem się natrząsać zanim został Prawie Najlepszym Ministrem Finansów w Europie i nawet zanim został Najlepszym ministrem Finansów w Europie.
W Stanach Zjednoczonych znów awantura – jak co roku ostatnio – na temat zwiększenia limitu zadłużenia.
„Obligacje rządowe znajdujące się w portfelach prywatnych funduszy inwestycyjnych zostaną przymusowo przetransferowane z powrotem do rządowej kasy.
Właśnie „obchodzimy” piątą rocznicę upadku Lehmana. W prasie światowej i polskiej okolicznościowe wspominki i analizy „po” pięciu latach.
W Warszawie Manifa. Związkowcy – jak terroryści – biorąc na zakładników Warszawiaków, postawili rządowi żądania nie możliwe do zrealizowania.
Tak! Tusk z Rostowskim doprowadzili kraj na skraj bankructwa.
„Byliśmy głupi” – wyznaje Marcin Król w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim, który twierdzi, że liberałowie rozmawiają o wolnym rynku „bo własny tyłek boli”. www.wyborcza.pl/magazyn/1,136528,15414610,Bylismy_glupi.html Mnie
No może jeszcze nie został, ale Pan Redaktor Marek Beylin z GW pogroził mu, że zostać może.