Czas na handel „pod czołgiem”? Szukamy luk w ustawie o ograniczaniu handlu w niedzielę

Doceniasz tę treść?

Media prześcigają się we wskazywaniu rzekomych luk w ustawie o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta. Jednak korzystanie ze znacznej części tych rzekomych luk może być niebezpieczne dla przedsiębiorców

O ile z dużym dystansem podchodzimy do istoty samego zakazu, to jednocześnie przestrzec należy przed traktowaniem przywołanej ustawy jako bubla prawnego. Ustawa może się okazać bardziej szczelna, niż wydaje się twórcom różnorodnych obejść z powodu brzmienia art 5 tej ustawy.

Brzmi on następująco:

Art. 5. W niedziele i święta w placówkach handlowych:

1) handel oraz wykonywanie czynności związanych z handlem,
2) powierzanie pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem

– są zakazane.

Posłużenie się przez ustawodawcę nie tylko zakazem handlu, ale też zakazem „czynności związanych z handlem” stanowi znaczące rozszerzenie zakresu stosowania ustawy. Powoduje także wymierne skutki.

Przez pryzmat tego zapisu spójrzmy na jedną z rzekomych luk w zakazie. Szeroko opisywany w mediach jest sposób na rzekome obejście zakazu handlu. Mają to być tzw. showroomy, czyli miejsca, gdzie będzie „tylko prezentowany towar”, a sam zakup będzie odbywał się przez internet.

Jednak ze względu na zapis art. 5, przestrzegamy przed otwieraniem takich obiektów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że sama dostępność towaru, jego prezentacja i możliwość np. przymierzania może być jednoznacznie traktowana jako „czynność związana z handlem”.

Obejściem zakazu nie jest także rozszerzanie oferty kwiaciarni czy cukierni. W ustawie pojawiło się bowiem określenie „przeważającej działalności” dopuszczanej w takich obiektach. I choć doprecyzowanie jego znaczenia zapewne zajmie w praktyce kilka lat, to ryzykowne jest prowadzenie działalności handlowej w oparciu o oczekiwanie na przyszłą, absolutnie niepewną linię orzeczniczą polskich sądów.

Nie rekomendujemy także prowadzenia tradycyjnego handlu przy okazji koncertów lub festynów. W ustawie znalazł się bowiem zapis, że taki handel ma odbywać się „na potrzeby” takiej imprezy. Trudno zatem uznać, że w przypadku koncertu w centrum handlowym otwarcie sklepu z ekskluzywną bielizną będzie traktowane jako handel „na potrzeby” koncertu lub festynu. Musiałby to być doprawdy specyficzny festyn.

Czy to oznacza, że nie ma żadnych możliwości obejścia zakazu? Nie do końca. Z ciekawością będziemy przyglądać się rozwojowi stacji paliw przy polskich drogach. Tu wyjątek od zakazu jest jednoznaczny i wyraźny.

Ale widzimy jeszcze, co najmniej 3 sfery, w których działalność handlowa w niedzielę może rozkwitać. Te najważniejsze i najciekawsze wyjątki dopuszczające niedzielny handel są następujące:

– w placówkach handlowych w zakładach hotelarskich; (pkt. 9 art 6)

– w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku; (pkt. 10 art 6)

– w placówkach handlowych na terenie jednostek wojskowych (pkt. 19 art.6)

Szczególny potencjał dotyczy handlu na ogólnodostępnych stadionach i obiektach sportowych. W wielkich polskich miastach pojawiła się znacząca liczba nowoczesnych obiektów sportowych, w tym stadionów piłkarskich. Prowadzenie tam niedzielnego handlu nie jest uzależnione od organizacji danego dnia meczu lub innej imprezy sportowej. Może więc doczekamy się dyskontów na stadionach?

Drugi naprawdę ciekawy wyjątek to możliwość handlu na terenie jednostek wojskowych. Ustawodawca nie ogranicza bowiem zakresu tego handlu do żołnierzy i osób przebywających „służbowo” w jednostce. Można więc sobie wyobrazić otwarcie dużego, ogólnodostępnego sklepu (za zgodą dowódcy jednostki) na terenie przylegającym np. do lotniska, bądź hangarów z czołgami. A przypomnijmy, majątek wojska obejmuje także nieruchomości w naprawdę ciekawych lokalizacjach, w tym w największych miastach. To oznacza, że możemy być świadkami rozwoju niedzielnego (i nie tylko) handlu dzięki tym wojskowym nieruchomościom.

Ciekawym eksperymentem mogą być także sklepy w hotelach, choć tu, ze względu na specyfikę branży zakres tej działalności może być ograniczany przez właścicieli obiektów. Trudno bowiem przypuszczać, by w droższych obiektach zależało zarządzającym na sytuacji, w której wypoczywający goście spotykają się z licznymi klientami sklepu. Choć zawsze można dobudować osobne wejście do obiektu…

Ustawa w sumie zawiera szereg wyjątków od zakazu handlu. Zakładamy jednak, że co najmniej dwa z nich nie będą nazbyt popularne. Nie wróżymy sukcesu sklepom zlokalizowanym w zakładach penitencjarnych i zakładach pogrzebowych. Ale może to tylko ułomność naszej wyobraźni.

Inne wpisy tego autora

Zafundujmy im solidny klej

Ludzie z Extinction Rebellion napisali jakiś czas temu do Sejmu jakiś list. Były w nim znów standardowe dla tej grupy żądania – organizacja jakiegoś panelu klimatycznego i podobne. Ponieważ zostali – całkiem słusznie – zignorowani, zorganizowali protesty w kilku miastach.