Robert Gwiazdowski

Doktor habilitowany nauk prawnych. Profesor prawa na Uczelni Łazarskiego, na której zajmuje się myślą polityczną, prawną i ekonomiczną oraz ekonomiczną analizą prawa. Adwokat i doradca podatkowy. Specjalizuje się w prawie podatkowym.

Wpisy autora

Łaska i niełaska

Jutro w Rzepie będzie mój felieton o podatkach. W zeszłym tygodniu był o łasce Pana Prezydenta, po tym, jak Sejm przyjął stanowisko, że Sąd Najwyższy

Odpowiedź na apel „środowisk lewicowych” – czyli o nowe stosunki miedzy obywatelem a państwem

Przeczytałem manifest pożegnalny III RP,z którego wynika nie mniej nie więcej tylko, że to „lewicy pozaparlamentarnej” zawdzięczamy veto prezydenta wobec ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Przeczytałem też apel „środowisk lewicowych”, z którego z kolei wynika, że potrzebujemy nowych relacji „między pracą a kapitałem”.

Wybrać sędziów

W minioną środę w papierowej Rzepie był mój felieton o pomyśle wybierania sędziów, który pojawił się przy okazji konfliktu wokół sądownictwa i wywołał fale zdziwienia, oburzenia albo politowania. I to z obu stron politycznej barykady. Bo mamy tak naprawdę trzy ugrupowania polityczne: PiS, NIEPiS i POPiS. Dwa pierwsze ze sobą zaciekle walczą, a w ramach trzeciego współpracują, by mogły ze sobą nadal walczyć. Więc żadnym rozwiązaniem konfliktu między nimi, a już tym bardziej problemu sądownictwa nie są zainteresowane. A inaczej niż w drodze wyborów powszechnych niektórych sędziów nie da się już obronić resztek autorytetu sądownictwa, nie mówiąc o jego szerszym odbudowaniu. Bo jaka ma być alternatywa? Ich wskazywanie przez prokuratora generalnego? Twierdzenia, że miał to robić minister sprawiedliwości, nie prokurator generalny, „a to dwie różne instytucje i łączy je tylko jedna osoba” nie chce się komentować. Pomysłów na pozostawienie wszystkiego jak było, ewentualnie z kosmetycznymi zmianami nie zmieniającymi niczego – też się komentować nie chce.

Drogie Zgredy

Drogie Zgredy, Tak, to do mojego pokolenia. Przy tej ilości młodych ludzi na demonstracjach przeciwko temu co i jak robi PiS bez logo (nota bene to tytuł książki jednej z politycznych guru części elit III RP – Naomi Klein) próby suflowania im przywódców wyciągniętych z drugiego szeregu starych partii, które III RP budowały, wołają o głos sprzeciwu. Jeśli III RP była tak doskonała, to skąd się wzięła IV RP? Czasem warto sięgnąć do historii – do zdarzeń i filozofii politycznej, która tym zdarzeniom towarzyszyła – poprzedzała i komentował. Wchodzicie w narrację Louisa de Bonalda, który uważał, że sytuacja we Francji w 1789 roku była wspaniała, rewolucja była spiskiem złych ludzi więc trzeba restaurować dawny ustrój. Więcej zrozumiał drugi z francuskich teokratów – Joseph de Maistre. Przed rewolucją – podobnie jak de Bonald – krytykował oświeceniowe zapędy racjonalistów i – jak udowadnia dzisiejsza kogniwistyka – mieli pod tym względem rację. Inaczej jednak niż de Bonald uznał, że skoro wybuchła rewolucja to sytuacja przed nią nie mogła być taka dobra. Była wręcz zła. Rewolucja to nie był żaden spisek tylko kara za grzechy arystokracji. Nie można więc restaurować starego ustroju tylko zbudować nowy. Pozwólcie więc, drogie Zgredy, tej młodzieży, która wyszła na ulicę wyłonić swoich przywódców, a nie suflujcie im swoich. III RP, którą zbudowaliśmy (piszę „my” choć się nie za bardzo poczuwam – ale to taki pojednawczy gest z mojej strony) to nie był dobry ustrój, którego powinniśmy bronić. No chyba, że chcecie, by ci młodzi bronili waszych, arystokratycznych przywilejów? Nie jestem w stanie ich namawiać, by bronili sądów w ich dotychczasowej postaci, więc proszę moich protestów przeciwko ustawom uchwalonym przez PiS nie wpisywać w tę narrację. Macie pomysł jak sądownictwo zmienić? Przez 28 lat Wam się nie udało – tu PiS ma rację. Niestety, wodzowskie nuty w połączeniu z nacjonalistycznymi i socjalistycznymi brzmiące w poczynaniach PiS tworzą stęchłą dość melodię. Nie powinna ona być dalej grana. Młodzi ludzie, którzy wyszli na ulice chyba ją usłyszeli. Pozwólmy im zagrać własną. Nie próbujmy wskrzesić Ludwika XVI, ani oddać władzy jego byłym zausznikom bo nic z tego nie wyjdzie.

The road to serfdom

PiS nastaje na naszą wolność? Ano nastaje. Pisałem od lat, że kiedyś to się tak skończy, a właściwie powtarzałem co pisał Friedrich Hayek. Już w 1944 roku ostrzegał, że znaleźliśmy się na „The Road to Serfdom”.

Trump(h) w PL

Jak dobrze zrozumiałem, to Trump: czytał z telepromptera i to nie tak płynnie jak Obama. Na mównicy miał orły amerykańskie, a nie polskiego – jak Obama. Zachowywał się jak typowy handlarz używanych samochodów – mówił nam miłe rzeczy, tylko po to żeby nam gaz i uzbrojenie sprzedać. A przecież wiadomo, że gaz rosyjski alternatywy nie ma, a broni to ci Amerykanie może też wcale nie mają takiej dobrej.

Je suis néolibéral

Im częściej socjaliści mówią o „liberalnej demokracji” tym częściej atakują demoniczny „neoliberalizm”. I wtedy właśnie mam ochotę napisać kredką na asfalcie „Je suis néolibéral”!

Emerytalne obiecanki cacanki

W związku z kolejnym etapem reformy systemu emerytalnego i informacjami o tym o ile wzrosną nasze emerytury – podobnymi do tych, którymi nas epatowano wprowadzając OFE, informuje się Szanownych Państwa, że:

ius agratiandi

Jerzy Szacki, przekonując socjologów, do czego potrzebne jest im studiowanie historii myśli socjologicznej wyraził myśl, że „pisarz czyta Balzaca, Dostojewskiego czy Prousta nie po to, by nauczyć się pisać to samo i tak samo jak oni. Po prostu nie może ich nie czytać, skoro tworzy w obrębie kultury, której wyobrażenia są jakoś (na „tak” albo na „nie”) z tymi autorami związane. W podobnej sytuacji znajduje się socjolog. Cokolwiek zechce on głosić, będzie nieuchronnie pozostawał na gruncie pewnego dziedzictwa”. W podobnej sytuacji znajdują się także prawnicy. Wiedza o ewolucji instytucji prawnych i ekonomicznych i idei, na których instytucje te się opierały, i które instytucje te uzasadniały, ma kapitalne znaczenie dla rozważań na temat współczesnego systemu prawnego, a zwłaszcza ich uzasadnienia. Więc tak dla przypomnienia, by już nie sięgać do prawa w czasach starożytnych: