Robert Gwiazdowski

Doktor habilitowany nauk prawnych. Profesor prawa na Uczelni Łazarskiego, na której zajmuje się myślą polityczną, prawną i ekonomiczną oraz ekonomiczną analizą prawa. Adwokat i doradca podatkowy. Specjalizuje się w prawie podatkowym.

Wpisy autora

Podatek inflacyjny

Wraca inflacja. I to w szybkim tempie, choć na razie na niskim poziomie.

Konsument is The King

W Rzepie ukazał się mój felieton o nierównościach. Głównie o ich przyczynach. Tutaj kilka słów więcej o ich skutkach – w szczególności o tym kto należy do najbogatszych.

Memento

„Ustroje padają nie dlatego, że są złe, okrutne czy niesprawiedliwe; padają, ponieważ bankrutują” – twierdził Cyril Northcote Parkinson. I miał rację.

Bon oświatowy

Awantura o reformę reformy edukacji rozwija się w najlepsze. Wczoraj był na ten temat mój krótki felieton w Rzepie ale temat jest za długi, żeby można go zamknąć w krótkim felietonie. Więc tu nieco więcej.

Słów kilka o podatku przychodowym

Nie ma dobrych podatków – jak pisał Jean Baptiste Say. Wszystkie są złe. Ale niektóre są gorsze od innych. Podatek przychodowy od spółek, który proponujemy, to bardzo zły podatek. Ale lepszy od podatku dochodowego od tych spółek i w szczególności lepszy od podatku dochodowego od wynagrodzeń osób fizycznych – szczególnie młodych ludzi wchodzących w wiek produkcyjny i reprodukcyjny – który postulujemy zlikwidować. Ale jakieś podatki do skarbu państwa płynąć muszą – choćby na emerytury, do wypłaty których państwo się zobowiązało.

O CBA 10 lat temu

Dziesięć lat temu, gdy PO głosowała za projektem PiS utworzenia CBA, ja byłem przeciw. Napisałem nawet artykuł o tym dla Wprost. Wcale nietrudno być prorokiem we własnym kraju

Panie Naczelniku

Panie Naczelniku, Z Rzeszowa, z „Kongresu 590”, melduję gotowość polskich przedsiębiorców do pracy na rzecz państwa…. Państwa „Kowalskich”, „Malinowskich”, „Nowaków”, „Dąbrowskich”. Bo choć pracując dla

Tr(i)ump(h) „chamstwa”

W starym żydowskim dowcipie Mosze, nie mogący znieść impertynencji Icka oznajmił, że jak go słucha to ma ochotę zostać gojem. Nie kibicowałem Trumpowi. Więcej – jestem pełen obaw o jego prezydenturę i przyszłość świata za jego rządów – w szczególności Polski i Państwa Bałtyckich. Ale jak słucham entuzjastów pani Clinton, którzy „bronią demokracji”, mam ochotę zostać „faszystą”. Bo tak właśnie przedstawiana jest sytuacja: Trump jest jak Hitler. Ale wcale nie trzeba popierać Trumpa, żeby na miano faszysty zasłużyć. Wystarczy nie popierać Clinton. W sumie żadna nowość. Kto nie popierał Obamy narażał się na zarzut rasizmu.

@Iggnacy Wagner

Rząd mógł przeczytać w Dzienniku Gazecie Prawnej, że może wydawać ile chce, bo ma dostęp do „niemal nieograniczonego źródła dochodów jakim jest opodatkowanie obywateli” i „może się finansować przez bank centralny”.