<< wróć do listy

Co:
Ruchome schody na dworcu w Krakowie

Kiedy:
Problem istnieje od 5 lat

Za ile:
363 tys. zł (koszty napraw)

Kto:
Miasto Kraków

Słynne ruchome schody na krakowskim Dworcu Autobusowym, w sąsiedztwie dworca PKP, nie działają od blisko 5 lat. Przez ten czas były remontowane 19 razy, na co wydano 363 tysiące złotych. Zdążyły stać się już obiektem kpin i żartów. Według urzędników potrzebny jest gruntowny remont, który pochłonie miliony złotych. Magistrat od lat tłumaczył, że nie ma wolnych pieniędzy na ten cel.

Schody uruchomiono w 2005 roku. W listopadzie 2018 roku przestały działać te jadące do góry, a te w przeciwnym kierunku odmówiły posłuszeństwa w marcu 2019 roku. 19 remontów na niewiele się zdało. Wymieniano dwukrotnie łańcuchy stopniowe, a 17 razy naprawiano podzespoły. Wszystko na nic. Co ciekawe, w sierpniu tego roku Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa w wywiadzie udzielonym TVN24 powiedział, że „Niestety nie wzięto pod uwagę tego, że schody ruchome, czyli de facto urządzenie elektryczne, niespecjalnie lubią się z deszczem, gradem śniegiem”[1]. Sprawę tak skomentował Grzegorz Krzywak, bloger piszący o Krakowie: „AFERA SCHODOWA: ekipa Majchrowskiego przyznała właśnie, że budując słynne ruchome schody na Dworcu Głównym, nie przewidzieli, że… będzie padać deszcz. Tak, ci ludzie zarządzają blisko milionowym miastem”[2].

Miasto od lat migało się od odpowiedzi, kiedy schodowy problem się zakończy. Mieszkańcy zaczęli tworzyć liczniki niedziałania schodów. 21 grudnia ubiegłego roku w programie „Tematy dnia”[3] prezydent Krakowa Jacek Majchrowski został zapytany przez prowadzącego, kiedy schody zaczną działać. Włodarz miasta odpowiedział ironicznie „17 sierpnia o 15.30”. „Którego roku?” – dopytywał dziennikarz. Tymczasem właśnie 17 sierpnia krakowscy aktywiści udali się na dworzec i w ramach happeningu postanowili nadać niedziałającym schodom imię prezydenta Majchrowskiego: „Jest 16.00 i schody jak stały, tak stoją. Od niemal 5 lat prezydent nie potrafił wykonać prostej naprawy” – mówili w nagraniu[4]. Dodali przy tym, że w czasie wspomnianej awarii zdążyliśmy pożegnać koronawirusa, wybuchła wojna na Ukrainie i zmarła królowa Elżbieta. Na koniec przypięli tabliczkę z napisem „Schody Jacka Majchrowskiego”.

Schody, pomimo że nie działają, to generują koszty. „Jak wynika z danych udostępnionych nam przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa, ich utrzymanie pochłania co miesiąc 762,60 złotych. Do tego trzeba doliczyć odśnieżanie oraz sprzątanie urządzeń, czym zajmuje się Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania”[5]. Latem tego roku poinformowano, że kompleksowa naprawa niedziałającej inwestycji pochłonie 3 miliony złotych, a zacznie ona działać dopiero w 2024 roku[6]. Jednym z elementów prac ma być budowa zadaszenia, bo urzędnicy i projektanci wcześniej nie brali pod uwagę deszczu. Z deszczu pod finansową rynnę, a licznik czasu awarii bije nadal.

[1] https://twitter.com/GKrzywak/status/1692902367287558334?s=20, [dostęp: 28.08.2023].

[2] Ibidem.

[3] https://krakow.tvp.pl/65219512/21122022, [dostęp: 28.08.2023].

[4] https://twitter.com/GKrzywak/status/1692292001562038277, [dostęp: 28.08.2023].

[5] https://lovekrakow.pl/aktualnosci/w-tym-roku-rozpocznie-sie-naprawa-ruchomych-schodow-nie-dzialaja-juz-cztery-lata_49772.html, [dostęp: 28.08.2023].

[6] https://polskieradio24.pl/42/273/artykul/3227705,ruchome-schody-w-krakowie-nieruchome-od-5-lat-jest-wreszcie-szansa-na-ich-naprawe, [dostęp: 28.08.2023].

Konrad Staciwa