<< wróć do listy

Co:
Igrzyska Europejskie Kraków–Małopolska

Kiedy:
21 czerwca 2023 roku

Za ile:
ok. 466 mln zł

Kto:
Miasto Kraków–województwo małopolskie–rząd

Polska, a przynajmniej Małopolska miała stać się na kilka dni światowym centrum sportu za sprawą Igrzysk Europejskich. O imprezie jednak mało kto słyszał, trybuny podczas zawodów świeciły pustkami, a na organizację wydano gigantyczne pieniądze.

Igrzyska Europejskie nie cieszyły się od początku dobrą sławą. Pierwszą edycję zorganizowano w Azerbejdżanie. Sportowcy rywalizowali (zresztą nie wszyscy, bo miejsce zostało przez część oprotestowane), a tamtejszy reżim w tym czasie więził opozycjonistów. Z organizacji drugiej edycji zrezygnowali Holendrzy, których przeraziły koszty. Imprezę przejął więc białoruski dyktator Łukaszenka. W edycji trzeciej już tylko my rozdawaliśmy karty, bowiem nikt nie chciał tego organizować u siebie.

W Polsce rywalizowano w 29 dyscyplinach. Wśród nich tak „popularne” jak teqball i padel[1]. Projekt łącznie pochłonął około 2 miliardy złotych, choć mowa tu także o remontach ulic, dofinansowaniu stadionów, rozbudowaniu istniejącej infrastruktury, która zostanie na przyszłość etc. Największym zarzutem pod kątem Igrzysk jest ich porażka frekwencyjna. Sportowy motor napędowy imprezy – lekkoatletyka – zaliczyła totalną klapę. Imprezę na Stadionie Śląskim (niektóre wydarzenia organizowano poza Krakowem) śledziło niewielkie grono ludzi. „Niestety z trybun oglądała to dosłownie garstka kibiców – przerażająca większość krzesełek była pusta, co widać na zdjęciach udostępnianych przez dziennikarzy”[2]. Mówi się, że imprezę odwiedziło 170 tysięcy osób. Do tego doszły inne problemy: „Dekoracji indywidualnych nie było, bo rywalizacja toczyła się przez tydzień w trzech dywizjach, a miejsca na podium przyznawano na podstawie sumy wszystkich wyników, więc kiedy zawody dobiegły końca, niektórych lekkoatletów już w Polsce nie było. Szefowie misji medale mogli odebrać w Krakowie. Złośliwi wróżyli, że niektórzy sportowcy dostaną je pocztą”[3].

Wyzwanie finansowe i logistyczne całej imprezy przypominało organizowane ponad dekadę temu Euro 2012. Tylko wtedy każdy nawet niezainteresowany piłką mógł poczuć atmosferę czegoś dużego, a tu nawet o niej nie wiedział. Igrzyska Europejskie nieładnie pachniały poprzednimi igrzyskami w Polsce, które zorganizowano we współpracy samorządu i rządu z myślą o korzyściach infrastrukturalnych (miasto) i wizerunkowych (rząd wobec wyborów). A ja z nich zapamiętam wygwizdanego na inauguracji wicepremiera Jacka Sasina. Z małej promocyjnej chmurki, gigantyczny deszcz wypompowanych pieniędzy.

[1] https://www.rp.pl/sport/art38634451-igrzyska-europejskie-w-krakowie-czym-sa-te-zawody-ile-nas-kosztuja, [dostęp: 03.07.2023].

[2] https://sport.se.pl/lekkoatletyka/oplakany-widok-podczas-igrzysk-europejskich-kompletna-klapa-podczas-zawodow-przerazajace-pustki-aa-APTj-KGqg-X8Db.html, [dostęp: 03.07.2023].

[3] https://www.rp.pl/inne-sporty/art38684891-drogo-i-bez-blasku-po-co-polsce-byly-igrzyska-europejskie, [dostęp: 03.07.2023].

Krzysztof Sędzicki