Od czasu kiedy Minister Zdrowia stwierdził, że w Polsce mamy za dużo aptek, z uwagą śledzę jego ekonomiczne wyczucie i zmysł przedsiębiorczy Tym razem minister Radziwiłł, w samym szczycie upałów. doszedł do wniosku, że piwo jest za tanie i obiecał wyższą akcyzę.
Tak jak nie dowiedzieliśmy się ile aptek to jest za dużo aptek, tak i tu nie wiemy jaka cena jest za niska. Choć minister ma tu swoje przemyślenia i uważa, że takie 10 proc piwo powinno być droższe żeby odstraszało od picia.. Nie wiem kogo chce odstraszać, ale patrząc na moje lokalne meliki to piwo i tak jest już poza ich budżetem. Licząc relacje alkoholu w alkoholu do złotówek, to lepiej wypadają rozmaite pseudo nalewki i wina wisienka. Jeżeli nie menelikom, to może młodzieży chce uprzykrzyć życie. Skromne budżety a dość wybujałe aspiracje – byle wisienki pić nie będą. Ale też nie zaraz tak, że przestaną pić w ogóle. Przeliczą i sięgną po setkę, małpkę. Byle cena się zgadzała, a jak trzeba to sięgną po dopalacze, które rządzą się własną kalkulacją czarno-rynkową i minister już im akcyzą niczego nie obrzydzi.
Jak to z tym ministerstwem często bywa, nie wszystko co zapowiada realizuje. Coś rzuci w porywie chwili a potem zrozumie i się wycofuje . Ostatni raz wycofywał się z opłat za leczenie w publicznym szpitalu. Nie wiem czy minister już zrozumiał co tym razem powiedział? Czym grożą podwyżki cen piwa w upale, ale w kolejny weekend z całą pewnością będzie bohaterem wszystkich ogródków piwnych w kraju.