Zakaz alkoholu na stacjach benzynowych nie jest rozwiązaniem

Doceniasz tę treść?

Pełzająca prohibicja, kolejny wątpliwy krok do wychowywania społeczeństwa w trzeźwości, logiczna inżynieria społeczna, a może kontrowersyjny temat zastępczy? Polaków tym razem podzieliła kwestia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. O pomyśle, w połowie kwietnia poinformowała minister zdrowia, Izabela Leszczyna. Rząd ma prowadzić analizy zmierzające do usunięcia ze stacji paliw napojów wyskokowych. Społeczny problem nadużywania przez niektórych alkoholu naturalnie istnieje, tyle tylko, że jest bardziej złożony i wymyka się wyobraźni urzędników oraz antyalkoholowych neofitów-radykałów.

 

Od Eliotta Nessa do Jana Śpiewaka

W internecie można znaleźć mema opatrzonego czarno-białym zdjęciem roześmianego Ala Capone z cygarem w ustach: „Pytasz mnie, czy jestem pro-life, czy pro-choice. A ja jestem za pro-hibicją”. Trudno odmówić racji tym słowom. Chicagowski gangster w latach 20. był prawą ręką pierwszego z wielkich, amerykańskich bossów mafijnych, Johnny’ego Torrio, który za swój spryt i intelekt zyskał przydomek „The brain” („mózg”). W styczniu 1925 roku Torrio zostaje ciężko zraniony w zamachu. Zasadzki dokonał członek konkurencyjnego gangu Northsiders, urodzony w Sieradzu Earl „Hymie” („Żyd”) Weiss[1] (właściwie Wojciechowski). Papa Johnny dwa tygodnie walczy o życie w szpitalu, którego strzegą ludzie Capone. Gdy odzyska zdrowie, przekaże temu drugiemu swoje interesy i powróci do Włoch. Najsłynniejszy amerykański gangster wykorzystał daną mu szansę i zaczął intensywnie piąć się po szczeblach przestępczej kariery. Fortunę przyniosły mu nielegalne browary i firmy parające się przemytem spirytusu. Dawało mu to zysk w wysokości około 10 milionów dolarów rocznie[2].

Ofensywę Ala Capone spowolnił, a finalnie zatrzymał dopiero agent federalny i późniejszy polityk, Eliott Ness, który doprowadził do postawienia bossa w stan oskarżenia na początku lat 30. Tyle że nie za nielegalny obrót alkoholem, hazard, zabójstwa, czy sutenerstwo, lecz uchylanie się od podatków. W późniejszych latach stróż prawa przypłacił pościg za gangsterem szeregiem problemów osobistych – w tym. Z nadużywaniem alkoholu.

Z alkoholem nie walczyli jednak tylko mundurowi. W 1899 roku, gdy Al Capone miał zaledwie roczek, amerykańska aktywistka Carry Amelia Nation zorganizowała pierwszą tego typu akcję antyalkoholową – wraz z grupą kobiet śpiewała i modliła się przed barami, w których serwowano alkohol. Coś w rodzaju antyalkoholowej Kai Godek z przełomu XIX i XX wieku. Później jako członek Ruchu Na Rzecz Abstynencji poszła o krok dalej; z pomocą cegieł, kamieni, niekiedy kul bilardowych, zaczęła demolować puby alkoholowe. Na ówczesnych karykaturach i grafikach była uwieczniona z toporkiem i biblią[3].

Czasy się zmieniają, USA to nie Polska, ale coś jednak się zachowało. Markowi Twainowi przypisuje się niekiedy zdanie „historia się nie powtarza, lecz się rymuje”. Zatem nad Wisłą Ala Capone nie ma, prohibicji też nie ma, ale część klasy politycznej co jakiś czas przebąkuje o potrzebie ograniczenia sprzedaży alkoholu – w miastach, w określonych godzinach, a ostatnio – na stacjach benzynowych.

Nowym wcieleniem, połączeniem Eliotta Nessa i Carry Amelii Nation w polskim wydaniu został… Jan Śpiewak. Aktywista, niegdyś od alkoholu nie stroniący, rozpoczął swoją krucjatę w sierpniu 2022 roku. Wówczas doniósł na Janusza Palikota i Kubę Wojewódzkiego posądzając ich o nielegalną promocję alkoholu w internecie[4]. Po drodze oberwało się innym celebrytom. Ponad rok temu lewicowy działacz oskarżył także Kanał Sportowy i jego twórców o promocję piwa. Teraz działacz wspiera konsultacje społeczne dotyczące ograniczeń w nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych w Warszawie. Naturalnie Śpiewak nie ogranicza się tylko do antyalkoholowej krucjaty. Bierze na celownik tematy nośne, modne i kontrowersyjne, a za swój „aktywizm” jest nagradzany przez „patronów”. Znów – jakie czasy, taka Carry Amelia Nation.

 

Porozmawiajmy o regulacji cen…

„Chlanie wódy jest tematem tak kreatywnym, że w każdej chwili powstać może jakaś fundamentalna kwestia” – pisał Jerzy Pilch w „Pod mocnym aniołem”. Fundamentalna kwestia powstała także w temacie ograniczenia picia. Choć z pewnością modni aktywiści prowadzący prywatną krucjatę nie są bez wpływu na bieg wydarzeń, to akurat w Polsce tym razem inicjatywa wyszła ze strony rządu. Minister zdrowia, Izabela Leszczyna powiedziała: „Uważam, że alkohol w ogóle nie powinien być sprzedawany na stacji benzynowej. Będę przekonywała do tego kolegów i koleżanki z rządu. Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników”[5].

Nie jest to jedyny pomysł, który ma ograniczyć spożycie alkoholu w Polsce. Senacka Komisja Petycji zajmie się petycją dotyczącą regulowania cen alkoholu. Pismo w tej sprawie złożył Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich, argumentując: „W Polsce mimo wdrożonego w 2019 r. systematycznego wzrostu podatku akcyzowego na wyroby alkoholowe, dostępność ekonomiczna napojów alkoholowych gwałtownie rośnie. W ciągu ostatnich 20 lat dostępność ekonomiczna wódki wzrosła o 243 proc., a piwa – o 237 procent”[6]. Parlamentarzyści mieliby też zająć się samą regulacją cen wszystkich alkoholi. I tak, pół litra wódki miałoby być nie tańsze niż 40–50 złotych, wino 0,7 l – minimum 30 złotych, a piwo za co najmniej 5–6 złotych[7].

To nie koniec. 6 maja w Warszawie rozpoczęły się konsultacje dotyczące nocnego zakazu sprzedaży alkoholu. „Zgodnie z przepisami, rada gminy może wprowadzić ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu dla całego miasta lub jedynie jego części. Ograniczenie może objąć maksymalnie okres od godz. 22:00 do godz. 6:00 i dotyczyć sklepów oraz stacji benzynowych. Nocny zakaz nie obowiązuje punktów gastronomicznych. Dotychczas z takiego rozwiązania skorzystało około 10 proc. gmin w Polsce” – piszą urzędnicy na stronie Urzędu Miasta Warszawy[8]. To kolejna próba forsowania zakazu. W marcu ub. roku podobny apel wystosowali aktywiści ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i Porozumienia dla Pragi. Wówczas pomysł został poddany pod głosowanie i upadł – 41 radnych głosowało za odrzuceniem petycji aktywistów, czworo było przeciw, a dziewięcioro wstrzymało się od głosu. Trzeba jednak przyznać, że krucjata antyalkoholowa ma na koncie pewne zwycięstwa. Nocna prohibicja obowiązuje od ponad roku w Krakowie. Podobne przepisy wprowadziły między innymi Kartuzy i Biała Podlaska. Ale po kilkunastu miesiącach zakaz cofnęły – „nadal dochodziło do burd, tyle że w lokalach gastronomicznych, a także pojawiły się meliny, gdzie sprzedawano nielegalnie pędzony bimber lub alkohol z przemytu”[9].

Pomysł walki z „nieregulowanymi cenami alkoholu” powraca cyklicznie przy okazji majówek i świąt, gdy dyskonty wprowadzają promocje. W marcu tego roku sieci Biedronka i Lidl oferowały sprzedaż wódek marki własnej za 9,99 zł. Nie obyło się i tym razem bez złowrogiego grzmienia Śpiewaka, który na portalu X wygrażał autorom promocji „Lidl sprzedaje wódkę za dziesięć złotych. Koszty jej chlania spadają na nas wszystkich. Korpo i elity dosłownie zabijają własny naród”[10].

 

Diabeł tkwi w szczegółach

Spójrzmy co o alkoholowych preferencjach Polaków i sposobie konsumowania przez nich trunków mówią liczby i badania. Według raportu OECD przygotowanego na bazie danych z 52 krajów świata, 11,3 litra czystego alkoholu rocznie spożywa przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej. Średnia dla Polski wyniosła równo 11 litrów, a więc minimalnie mniej od unijnej średniej[11]. Więcej od Polaków piją między innymi Austriacy, Łotysze, Czesi, Francuzi, Niemcy, Rosjanie i Irlandczycy. Jeszcze korzystniej wypada Polska w statystyce uzależnienia się od alkoholu – według raportu w krajach OECD uzależnionych jest 3,7 proc. ludzi, czyli około 50 milionów. Polacy znajdują się w tej statystyce „w dole tabeli”, znacznie poniżej krajów G20, gdzie uzależnionych ma być więcej[12].

Ubiegłoroczny raport Nielsen IQ wskazywał, że Polacy odchodzą od cięższych alkoholi, mniej się upijają, lubią Prosecco, mniej chętnie nabywają wódkę, a pokolenie „Z” generalnie za alkoholem nie przepada[13]. Do dyspozycji są ciekawe dane z okresu „pandemicznego”. Wydawałoby się, że okres izolacji, zamknięcia i lockdownów mógł sprzyjać spożywaniu alkoholu, wzrostowi zakupów wysokoprocentowych alkoholi i uzależnieniom. Przeczą temu dane z raportu „Zwrot w modelach konsumpcji, 2. edycja raportu: Alkohol w Polsce”[14]. Możemy w nim przeczytać, że „w trakcie dwóch pandemicznych lat całkowita konsumpcja czystego alkoholu na głowę mieszkańca Polski zmalała. W 2020 roku wyniosła 9,62 litrów per capita, w roku 2021 – 9,7 litrów per capita. Jest to spadek o odpowiednio 0,16 litra oraz 0,08 litra względem roku 2019 roku”.

Do tego doszły zmiany gospodarczo-branżowe – rynek napojów alkoholowych zmalał w roku 2021 niemal o 4 proc. Autorzy raportu zauważyli spadek spożycia piwa i zainteresowanie napojami zawierającymi 0 proc. alkoholu. „Okazało się, że napoje bez procentów były najczęściej kupowane na Podlasiu oraz południu Polski. W centralnej części kraju cieszyły się one stosunkowo średnim zainteresowaniem” – dodają eksperci, którzy przeprowadzili badania związane z „alkoholową mapą Polski”[15]. Z badania można dowiedzieć się między innymi tego, że po alkohol najczęściej sięgają mieszkańcy zachodniej części kraju, a najrzadziej Polacy z Podkarpacia. Z kolei z Portalu Spożywczego dowiadujemy się, że wśród Polaków przez lata panowała moda na „małpki”. Te były nabywane najczęściej w godzinach 6:30–8:30 i 16:00–18:00. Nie na stacjach benzynowych, ale w sklepach monopolowych[16].

 

Od piwa kierowcom głowa się kiwa

Na koniec wróćmy do kwestii bazowej – pomysłu ministerstwa zdrowia na zakazanie alkoholu na stacjach benzynowych. Przeciw takiej decyzji była ponad połowa respondentów sondażu IBRIS dla Radia Zet[17]. Jeszcze mniej Polaków chce nocnej prohibicji alkoholowej. Przeciwko takiemu pomysłowi opowiedziało się 64 proc. ankietowanych sondażu dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM[18].

Wydaje się, że poza samą niechęcią rodaków do takiej regulacji, rząd nie wziął pod uwagę kilku czynników. Po pierwsze analiza nie uwzględnia strat, które z tytułu takiego zakazu poniosłyby stacje paliw – szczególnie te małe, niebędące częścią wielkich koncernów. Marże na alkohol utrzymują na stacjach część handlu. Po drugie, piętrzące się zakazy mogą doprowadzić (jak miało to miejsce w Białej Podlaskiej i Kartuzach) do powstawania prywatnych gorzelni. Byłby to klasyczny efekt pełzającej prohibicji. Po trzecie pomysły na regulacje cen w danym sektorze gospodarki przywodzą na myśl czasy i gospodarczy system epoki słusznie minionej. W debacie na ten temat padały sugestie jakoby alkohol na stacjach mógł kusić kierowców, by ci pojechali na „podwójnym gazie”. Tyle że przecież mogą to z powodzeniem zrobić, nabywając trunki wyskokowe w innych miejscach. Inny argument – alkohol nie jest produktem pierwszej potrzeby na stacjach benzynowych. To prawda, choć poza paliwem nie jest nim większość produktów, z niezdrowymi słodyczami, fast-foodami i colą włącznie. Zakazujemy? Argument o kosztach społecznych jest złożony, zawierający półprawdy i bazuje na emocjach – idąc tym tokiem rozumowania, koszty otyłości związane z obciążeniem służby zdrowia przez osoby z dużą liczbą zbędnych kilogramów też występują. Takich przypadków jest więcej – mamy wszystkim solidarnie wystawiać tego typu rachunki?

Z pewnością problem alkoholizmu należy do poważnych i jest zagadnieniem złożonym. Tyle że jest on „społeczny” jedynie w masie indywidualnych, wyizolowanych przypadków. Nie da się go rozwiązywać systemowo, jedynie jednostkowo – bo każdy borykający się z problemem musi jako odrębny byt zmienić swoje życie i nikt finalnie tego za drugą osobę nie zrobi. Osoba uzależniona, nie wystarczająco zdeterminowana do leczenia, wynajdzie alkohol wszędzie, „wykopie” z podziemia. Nadzieje i proste projekcje w stylu „jeśli zakażemy alkoholu tu i tam, w tych i w tamtych godzinach, to problem zniknie”, nie wytrzymują w konfrontacji z ludzką naturą i złożonością życia. Być może rozwiązaniem byłoby dofinansowanie przychodni leczących uzależnienia, w tym nałogi alkoholowe oraz wsparcie rodzin dotkniętych tego typu problemem. Wydaje się bowiem, że walka z piwem na stacjach benzynowych urasta w obecnych czasach do rangi tematu wybitnie zastępczego.

 

 

Przypisy: 

[1] Tu więcej o życiu i historii Weissa – https://www.myalcaponemuseum.com/id89.htm [dostęp: 18.05.2024]

[2] Kompletne akta FBI dotyczące Capone – https://archive.ph/20160620011456/https://vault.fbi.gov/Al%20Capone [dostęp: 18.05.2024]

[3] Źródło: https://web.archive.org/web/20160603001209/http://shsmo.org/historicmissourians/name/n/nation/ [dostęp: 18.05.2024]

[4] Źródło: https://www.rp.pl/prawo-karne/art36905051-jan-spiewak-oskarza-palikota-i-wojewodzkiego-o-nielegalne-reklamowanie-alkoholu [dostęp: 18.05.2024]

[5] Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/zakaz-sprzedazy-alkoholu-na-stacjach-minister-bede-przekonywala-do-tego-rzad-7017975013677984a.html [dostęp: 18.05.2024]

[6] Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/minimalna-cena-za-alkohol-w-sklepach-senat-zajmie-sie-pomyslem-7011842982275648a.html [dostęp: 18.05.2024]

[7] Źródło: https://mycompanypolska.pl/artykul/wodka-o-20-zl-drozsza-nadchodza-minimalne-ceny-alkoholu/14789 [dostęp: 18.05.2024]

[8] Źródło: https://um.warszawa.pl/-/czy-w-warszawie-powinien-byc-nocny-zakaz-sprzedazy-alkoholu- [dostęp: 18.05.2024]

[9]  Źródło:https://businessinsider.com.pl/gospodarka/nocna-prohibicja-w-polskich-miastach-coraz-popularniejsza-podano-dane/ex2f7vb  dostęp: [18.05.2024]

[10] Źródło: https://businessinsider.com.pl/finanse/handel/wodka-w-dyskontach-zbyt-tania-korpo-i-elity-doslownie-zabijaja-wlasny-narod/sz1jc66 [dostęp: 18.05.2024]

[11] Źródło: https://data.oecd.org/healthrisk/alcohol-consumption.htm [dostęp: 18.05.2024]

[12] Źródło: https://www.oecd.org/health/preventing-harmful-alcohol-use-6e4b4ffb-en.htm [dostęp: 18.05.2024]

[13] Źródło: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Polacy-pija-mniej-alkoholu-Kroluje-prosecco-8671141.html [dostęp: 18.05.2024]

[14] Źródło: https://ptzp.org/pl/2-edycja-raportu-alkohol-w-polsce [dostęp: 18.05.2024]

[15] Źródło: https://www.portalspozywczy.pl/alkohole-uzywki/wiadomosci/alkoholowa-mapa-polski-w-ktorych-regionach-najczesciej-kupujemy-wodke-piwo-wino-oraz-whisky,233895.html [dostęp: 18.05.2024]

[16] Źródło: https://www.fakt.pl/pieniadze/zakupy/co-najczesciej-pija-polacy-wodka-to-najpopularniejszy-alkohol-w-polsce/qpmhdbl [dostęp: 18.05.2024]

[17] Źródło: https://www.money.pl/gospodarka/zakaz-sprzedazy-alkoholu-na-stacjach-polacy-zabrali-glos-7020299368881088a.html [dostęp: 18.05.2024]

[18] Źródło: https://forsal.pl/biznes/handel/artykuly/9507116,zakaz-sprzedazy-alkoholu-na-stacjach-paliw-polacy-zabrali-glos-sonda.html [dostęp: 18.05.2024]

Inne wpisy tego autora

5 najlepszych książek o sporcie

Już jest! Zapraszamy Państwa na kolejny „Książkowy SKANER Warsaw Enterprise Institute”. Europę opanowała futbolowa gorączka. W przeszłości przygotowaliśmy już odcinek poświęcony piłce nożnej, więc nie